Miłość wspaniałą jest – tekst filmu Mastera Teachera

KURS CUDÓW
Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością.

Nadejście Wielkiego Przebudzenia

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz z niewoli czasoprzestrzeni.

Opowieść o Kursie Cudów
i Pasji Chrystusa

W poszukiwaniu Jezusa Chrystusa z Nazaretu

Miłość wspaniałą jest

Jedynie dla ciebie

Spotkanie
z Masterem Teacherem

Spróbuję nauczać w oparciu o szczególny układ odniesienia. Zapytano mnie, czy miłość jest czymś wspaniałym, przyjrzałem się temu i odparłem: Masz na myśli Miłość? Czy ta miłość jest wspaniała? Związane z nią odniesienie, pochodzące od mojego zbawiciela Jezusa, wskazuje kierunek, w którym kazał mi on podążyć. Mogę wejść?

Odczuwam ogromną radość, będąc z tobą w tej sytuacji. Będę tu używał słowa „miłość”. Jeśli pozwolisz, użyję go w szczególny sposób. Miłość to twoje pełne rozpoznanie siebie w twoim oddaniu na rzecz rozwiązania odnoszącego się do tego, czym jesteśmy w chwili doświadczenia radości zmartwychwstania. To dla mnie zaszczyt i jako nauczyciel Boży posłużę się przez chwilę pewnym odniesieniem… Miałem do spełnienia ważną misję poza ramami tego utożsamienia. Jak wiesz, Jezus jest z nami, i z powodu jego obecności – jest on tu z nami teraz – porozmawiam z tobą trochę o miłości.

Miłość… I przyszliśmy tu, śpiewając, że miłość to rzecz wspaniała. Przyjrzyjmy się bardzo szybko – Jezus jest tu z nami – fragmentowi tekstu, który spróbuję ci przedstawić w tym krótkim cyklu czasu. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś zajął się uwalnianiem pewnych idei, dotyczących zamykania się w sobie w związku z tym, co czuję do ciebie w tej chwili. A jest to prawdą dlatego, że to, co czuję do ciebie w tej chwili, pochodzi z uzdrowionego umysłu, oświeconego umysłu, w naszym przypadku – umysłu Jezusa. On więc przeczyta ci o szczególnym sposobie, dzięki któremu być może będziesz w stanie rozpoznać, jak pięknie wyglądasz w tej chwili w moich oczach dzięki naszemu oddaniu sobie nawzajem. Większość z was miała okazję rozpoznać we mnie duszpasterza zdecydowanego powrócić do tego czasoprzestrzennego układu odniesienia, w którym wszędzie spotykamy naszego brata Jezusa. Jadłem z nim dzisiaj obiad i zapytałem: „Na co powinienem położyć nacisk, skoro zaczynamy teraz rozpoznawać siebie?”. On spojrzał na mnie i powiedział po aramejsku: „khr…”, co znaczy „miłość”. Nauczaj jedynie miłości, ponieważ nią jesteś, jesteś nią, jesteś nią… Posłuchasz?

Kocham cię…
Jak mnie umiłował Ojciec,
tak i ja was umiłowałem; trwajcie w miłości mojej.

Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem,
całą swoją duszą, całą swoją siłą i całym swoim umysłem;
a bliźniego swego jak siebie samego.

Przyjdźcie do mnie wy wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a ja wam dam ukojenie.

Albowiem dam wam ukojenie, które czuję przy tobie w tej chwili, ponieważ cię kocham. Posłuchaj.

Przychodzę do ciebie od Ojca, by zaofiarować ci ponownie wszystko. Kocham wszystko, co On stworzył, i pokładam w tym całą swoją wiarę. Moja wiara w ciebie jest tak silna jak cała moja miłość do Ojca. Zaufanie, jakim cię darzę, nie zna granic ani lęku, że mnie nie usłyszysz.

Znaczenie miłości jest twoim znaczeniem podzielanym przez samego Boga. Jest On bowiem tym samym, co ty. Nie ma innej miłości prócz Jego Miłości, a jest On wszystkim, co istnieje. Posłuchaj.

Jesteś taki, jakim cię Bóg stworzył. Spójrz na to ze mną. I takim jest też wszystko, na co spoglądasz, niezależnie od obrazów, które zdajesz się widzieć.

Niezależnie od obrazów, które zdajesz się widzieć w relacji z naszą potrzebą określania rezultatów w naszym umyśle. Prostą prawdą jest to, że Bóg jest Miłością i wszyscy będziemy w nią włączeni, bez względu na sytuację, w jakiej się wcześniej znajdowaliśmy i nasze przekonania, że mogłoby istnieć jakieś inne miejsce niż to, w którym widzimy siebie nawzajem w tej chwili, ponieważ to, jak siebie teraz nawzajem widzimy, jest tym samym, co miłość. Miłość jest tym. Tym właśnie jest miłość.

Pozwól, by Miłość Boga opromieniała cię dzięki temu, że mnie przyjmujesz. Moja rzeczywistość jest twoją rzeczywistością, oraz Jego. Poprzez połączenie swego umysłu z moim, pokazujesz, iż jesteś świadomy, że Bóg ma jedną Wolę. Oto masz…

Czy chciałbyś znać Wolę Boga dla ciebie? Poproś o nią mnie, gdyż znam ją dla ciebie, a ją odkryjesz. Niczego ci nie odmówię, tak jak Bóg niczego mi nie odmawia. My po prostu wracamy do Boga, który jest naszym domem.

Odczuwam teraz radość ze względu na nas, ponieważ uznaję, że wszyscy jesteśmy świadomi idei, że odbyliśmy bardzo długą podróż. Podczas tej podróży szukaliśmy prawdy, znaleźliśmy odrobinę miłości, aby znów ją utracić, znaleźliśmy odrobinę miłości, aby znów ją utracić.

Jego ponowne pojawienie się teraz wśród nas pokazuje nam nowy czynnik światła, który wcześniej nie był czymś oddzielnym, i choć widzieliśmy go w niektórych z naszych aspektów światła, to zawsze wydawało się, że go ponownie gubiliśmy. Oto widzimy go ponownie. To jest przesłanie od naszego zbawiciela. Zawsze chcieliśmy usłyszeć te idee o tym, że ów doskonały moment rozpoznania naszej jaźni jest nieunikniony. Wiąże się to z tym, że choć wydajemy się być tożsamościami zawartymi w tym małym miejscu w czasie i przestrzeni, zawsze gdzieś w swoim wnętrzu czułem, że musi istnieć we mnie coś, w czym będę mógł rozpoznać siebie w nowym miejscu w czasoprzestrzeni, ponieważ dzięki temu przesłaniu, dzięki temu Pismu Świętemu, stałem się świadomy idei pochodzącej od mojego zbawiciela Jezusa, która wskazuje na to, że rzeczywiście istnieje inny świat i że ten świat może być mój, ponieważ wskazówki, które otrzymuję w odniesieniu do tego, czym jest miłość, zlały się teraz w jedno z przebłyskami radości, którą odczuwamy w naszym wzajemnym związku.

Ach, jesteś pełen światła, dziękuję. Jeszcze raz ci dziękuję. W tym ponownym wstąpieniu Jezusa do tego cyklu czasu zwyczajnie wzrasta częstotliwość tego, co określa się jako radość, szczęście i pokój, które tak naprawdę zawsze były częścią tego, czego doświadczałeś w swych wysiłkach, by zarówno znaleźć, jak i zatamować dostęp do tego, co w rzeczywistości jest twoje, ponieważ to całkowicie nieuniknione, że współdzielimy jasne światło jednego Źródła Rzeczywistości, którym jesteśmy, jesteśmy, jesteś…

Jezus jest oczywiście tutaj, a teksty, które czytamy, płyną z jego umysłu do twojego, do twojego, do twojego…

Podróż do Boga jest po prostu ponownym obudzeniem wiedzy o tym, gdzie jesteś zawsze i tego, czym jesteś na wieki.

Ja daję ci lampę i pójdę z tobą. Nie podejmiesz tej podróży sam. Poprowadzę cię do twego prawdziwego Ojca, który potrzebuje cię tak samo, jak ja. Który potrzebuje cię tak samo, jak ja. Mam ci powiedzieć dlaczego? Bo nasz Ojciec nas kocha.

I choć rzekomo oddzieliliśmy się w naszej idei poszukiwania pokoju i szczęścia, to Bóg jest zdeterminowany, by zupełnie bezkrytycznie ofiarowywać ci miłość i równie zdeterminowany, by w twojej akceptacji tej miłości – poprzez Jezusa, mojego zbawiciela – moc decyzji odnośnie tego, jak chcieliśmy widzieć miłość w naszym umyśle, należała do nas, należała do nas, należała do nas, niczym echo światła, które wznosi się teraz na nowy poziom energii ofiarujący wielu z nas wielką radość.

Być może jesteś świadomy tego szczególnego odniesienia związanego z moim przyjściem tutaj wraz z Jezusem, kiedy to byliśmy razem jakąś chwilę temu. On zaś nieustannie zmienia częstotliwość światła, za pomocą której wyrażasz swoją jaźń w koncepcjach. Prawda jest taka, że za każdym razem, kiedy wyrażasz swą jaźń, to jest dla ciebie dostępna inna Jaźń i dopóki nie rozpoznasz, kim jest ta inna Jaźń, która tak naprawdę odbywa tę podróż z tobą, to Jezus będzie tu stał wraz z nami.

Pamiętasz – „dałem ci lampę…”?
Poprowadzę cię do twego prawdziwego Ojca, który potrzebuje cię tak samo, jak ja. Twój Ojciec cię kocha. Cały świat bólu nie jest Jego Wolą. Wybacz sobie myśl, że On chciał tego dla ciebie. Spójrz.

Nie możesz zrozumieć, jak bardzo twój Ojciec cię kocha, nie możesz zrozumieć, jak bardzo twój Ojciec – podróż, której się podejmujemy – rzeczywiście cię kocha, bo w twoim doświadczeniu świata nie ma odpowiednika, który by pomógł ci to zrozumieć. Posłuchaj tego ze mną. Nie ma na ziemi niczego, z czym dałoby się to porównać i nic, co kiedykolwiek czułeś poza Nim, nie przypomina tego choćby odrobinę.

Nie przypomina tego choćby odrobinę… Ojej, to było piękne! Nie przypomina tego ani krztynę. A zatem podróż, w której zajmujemy się ideą nowego odzwierciedlenia światła i ukazujemy je w naszym wzajemnym rozpoznaniu siebie, była swego rodzaju zagęszczeniem idei prywatnego utożsamienia w twoim własnym umyśle. Mamy powiedzieć dlaczego? Moc przemiany twojego umysłu z pewnością będzie pochodzić ze źródła, dzięki któremu rozpoznajesz siebie.

Ponieważ intensywność energii miłości zaczyna wzrastać, wielu z nas nie potrafi wyjaśnić, dlaczego czujemy tyle miłości i radości, mimo że nie wydają się istnieć po temu żadne powody w naszej misji naprawczej w tym świecie, bo wszędzie dookoła widzimy śmierć i tragiczne wydarzenia, lecz inny świat żyje w nas już w tej chwili i ofiaruje nam nieustanną przemianę tego, co chcemy widzieć w naszym umyśle. Podczas naszej ostatniej podróży, która zajęła ten cykl czasu, zaczęliśmy spotykać coraz więcej tych, którzy postanowili wraz z nami podjąć nieuniknioną decyzję o podróży, która stała się możliwa dzięki opuszczeniu tego utożsamienia światła i udaniu się do wszechświata.

Gdy tylko podjęliśmy tę decyzję w naszym umyśle, stała się ona bezwarunkowa dzięki idei, że zawsze mogliśmy posłuchać czegoś innego – czegoś, co ofiarowywał nam umysł i głos Jezusa, mówiący do nas wprost o miłości, którą czujemy wobec siebie nawzajem. A zatem to małe interludium miłości było obietnicą, którą już wcześniej zdecydowaliśmy się dzielić w związku z wstąpieniem do tego układu odniesienia.

Ten krótki film, to krótkie audio, którym się dzielimy, doświadczenia wielu z was związane z ideą, że Jezus pojawia się wszędzie w tym kontinuum, są przedstawiane jako cudowne historie, które opowiadacie o sobie nawzajem. I oto ci, którzy odczuwali ogromny ból, samotność i zniechęcenie, nagle powiedzieli: „Chwileczkę, usłyszałem Głos; coś zaczęło mówić do mnie w moim umyśle, a ja zacząłem słuchać instrukcji dawanych mi przez ducha pełni i energii, który w ogóle nie przejmuje się tym, jak wydaję się wyglądać w tym układzie odniesienia”.

A więc to małe interludium miłości odnosi się bezpośrednio do energii światła, którą ci przedstawiam, ponieważ rozpoznajemy, że bliźni, bracia, wrogowie, ci, których nienawidziliśmy, byli tylko ideami, które mieliśmy na swój temat w naszym umyśle, a teraz ta miłość zaczyna emanować wprost z idei, że Jezus jest tu z nami.

Spojrzeliśmy na to przez chwilę, a Jezus powiedział: „Rozstrzygnij ten drobny spór”, ponieważ jego praktyka będzie zawsze polegała na konfrontowaniu ciebie, nie kogoś innego. Zaufaj mi. Mój zbawiciel Jezus nie zajmował się zmienianiem świadomości, które prowadzi do ciągłego formułowania idei w czasoprzestrzeni. Umysł wcale tak nie myśli. Twój umysł myśli w taki sposób, że nieustannie porównuje idee dotyczące własnego pojęcia o sobie, dzięki którym kochasz kogoś innego, z pełnią twojej jaźni, w której kochasz kogoś innego.

Tak, ta miłość była wspaniała i doświadczamy jej bardzo szybko w tej przemianie. A ten fragment będzie o miłości Jezusa. Posłuchaj.

Pamiętasz? Nie ma na ziemi niczego, z czym dałoby się porównać twoją miłość i nic, co kiedykolwiek czułeś poza Nim, nie przypomina tego choćby odrobinę.

Wolą Boga dla ciebie jest doskonałe szczęście. Tylko Miłość Boża ochroni cię we wszelkich okolicznościach. Wyrwie cię z każdej niedoli i wyniesie ponad wszelkie dostrzeżone zagrożenia tego świata, wprowadzając cię w atmosferę doskonałego pokoju i bezpieczeństwa.

Poprosiłem jedynie, abyś doznał pocieszenia i nie żył dłużej w przerażeniu, bólu, samotności i śmierci, które charakteryzują twoją cielesną formę. Nie opuszczaj miłości.

Twoim zmęczonym oczom przynoszę wizję innego świata, innego świata, tak nowego, czystego i rześkiego, że zapomnisz o bólu i smutku, który widziałeś przedtem.

Ten świat jest pełen cudów. Stoją one w promiennej ciszy tuż obok każdego snu o bólu i cierpieniu, grzechu i winie. Radujmy się, że możemy chodzić po świecie w tym krótkim czasie, jaki nam pozostał, i odnaleźć tak wiele okazji, by dostrzec kolejną sytuację, w której możemy ponownie rozpoznać Bożą Miłość jako naszą!

Mam ci powiedzieć, dlaczego jest to prawdą?
W tobie jest całe Niebo. Każdy spadający liść w tobie otrzymuje życie. Każdy ptak, jaki kiedykolwiek zaśpiewał, w tobie będzie śpiewał ponownie. Każdy kwiat, jaki kiedykolwiek zakwitł, zachował swą słodką woń i piękno dla ciebie.

To pochodzi od naszego zbawiciela Jezusa:
Bóg składa dzięki Swojemu Synowi, czyli tobie, za to, czym jesteś, za to, czym jesteś. Jesteś Jego własnym dopełnieniem i źródłem miłości wraz z Nim. Twoja wdzięczność dla Niego stanowi jedność z Jego wdzięcznością dla ciebie. Albowiem miłość nie może podążać inną drogą niż droga wdzięczności, i w ten sposób idziemy my, którzy zdążamy drogą wiodącą do Boga.

Posłuchaj.

Nie idziesz sam. Aniołowie Boży unoszą się blisko i wszędzie dookoła. Jego miłość cię otacza i jednego możesz być pewien wraz z Jezusem – że nigdy cię nie opuszczę i nie pozostawię bez wszelkiej pomocy, jakiej potrzebujesz.

On jest tu teraz, tuż obok nas. Czy podzielisz się wraz ze mną tą przemianą w świetle, która zachodzi teraz w twoim umyśle w związku z ideą, że Bóg jest rzeczywiście z nami, a głos, który słyszymy, znajduje się tak naprawdę w naszym umyśle? Być może nie było konieczne, abyśmy to wyrażali. Mamy powiedzieć dlaczego? Komunikacja, która ma miejsce pomiędzy umysłami budzącymi się z koncepcyjnych idei o sobie, zachodzi w naszym umyśle, a nie gdzieś w świecie.

Moje odkrycie ciebie – tak, ciebie – w naszym związku z Jezusem, który jest tu z nami – on właśnie tu wszedł, dziękuję – jest ideą, że tak się złożyło, iż akurat zatrzymałeś się w tym układzie odniesienia. Jadłem właśnie obiad z moim zbawicielem Jezusem. Dochodzą nas słuchy o tym, jak wielu z was zostawia mu puste miejsce. To jedna z naszych najstarszych chrześcijańskich tradycji – przygotowanie dodatkowego miejsca przy stole. I wielu z was przekazuje wiadomości do naszego satelity, z którego będziemy nadawać całą historię ponownego pojawienia się Jezusa, i mówi o dramatycznych przypadkach pojawienia się Jezusa, gdy siada on z nami przy stole. Dziękuję za zaproszenie mnie. Widzisz to?

Gdy znalazłem się w tym cyklu czasu, niosłem ze sobą energię miłości, którą czułem w moim związku z Jezusem. Posłuchaj mnie, umyśle polegający na koncepcjach! Gdy ów umysł Jezusa zaczyna się dzielić z tobą pewnością co do tego, że jest twoim bliźnim, rozpoznajesz, że kochałeś go całym swym sercem, umysłem i duszą, i oto nagle kochasz swego bliźniego. Rozpoznajesz, jak wiele radości zawiera się w tym, co się dzieje teraz w tym nowym kontinuum czasu. Oto krótka chwila, w której zaprosimy tu jeszcze jednego gościa. Czy jest to dla ciebie w porządku?

Tak wielka przemiana ma teraz miejsce w świecie, że nie da się tego przekazać w sposób koncepcyjny. Lecz ty zachowasz to w swym sercu, prawda? Zaraz wrócę… Oto jestem. Zaraz do ciebie wrócę. Opuszczę cię na tę jedną chwilę. Niech Bóg nas błogosławi, każdego z nas. On nadchodzi. Pozostań tam, dobrze? Odejdę na chwilę i zaraz wrócę.

Zawsze (piosenka)

Będę cię zawsze kochał
miłością, która jest zawsze prawdziwa,
a gdy w sprawach, które zaplanowałeś,
będziesz potrzebował życzliwej dłoni,
ja to zawsze zrozumiem.

Twe dni nie zawsze będą łatwe,
i właśnie wtedy będę przy tobie – zawsze.
Nie tylko przez jedną godzinę,
nie tylko przez jeden dzień,
nie tylko przez jeden rok, lecz zawsze.

Już wróciłem. Śpiewaliśmy razem w tym interludium przed kamerą, śpiewaliśmy razem:

Będę cię zawsze kochał
Miłością, która jest zawsze prawdziwa,
A gdy w sprawach, które zaplanowałeś,
Będziesz potrzebował życzliwej dłoni,
Ja to zawsze zrozumiem.

Twe dni nie zawsze będą łatwe,
I właśnie wtedy będę przy tobie – zawsze.
Nie tylko przez jedną godzinę,
Nie tylko przez jeden dzień,
Nie tylko przez rok, lecz zawsze.

Dziękuję za to, że znosisz moje wysiłki pokazania ci radości, którą czuję, przedstawiając w formie tekstu moją determinację, że będę z tobą zawsze. Zupełnie nie obchodzi mnie to, jak wydaję się wyglądać w tym układzie odniesienia. Mamy powiedzieć dlaczego? W tym, co wydaje się naszym cielesnym sformułowaniem, dzielimy się indywidualnie ideą – odłożę to na chwilę – że poszukiwaliśmy na zewnątrz siebie odpowiedzi na dręczący nas problem, ponieważ zdajemy się przechodzić w naszym umyśle przez czasowe cykle, w których przejawy tego, czego poszukujemy, jakoś się rozwiewają i zaczynamy tracić miłość, którą mieliśmy, a następnie słyszymy, że taka jest natura rzeczywistości.

Mój zbawiciel Jezus mówił od chwili, gdy pojawił się w tym cyklu: „Nie taka jest natura rzeczywistości. Jesteś uzdrowiony i doskonały, jakim zostałeś stworzony”. A pewność, jaka się z tym wiąże, jest tym samym, co idea „na zawsze”. I właśnie ta pewność, którą poczuliśmy w tej chwili radości, stanowiła całą przemianę twojego umysłu, czyli tego, czym – jak myślałeś – jesteś.

Coraz więcej rzeczy spoza tego układu odniesienia zaczyna mi dawać świadectwo podniesienia częstotliwości energii, którą charakteryzował się gatunek ludzki w swojej przemianie z cielesnej formy w zmartwychwstanie do tego, kim naprawdę jest.

Tak, to jest na zawsze. To jest na zawsze. Posłuchaj o tym, co będzie na zawsze.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni.
Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was.
W owym dniu poznacie, że jestem w Ojcu moim, a wy we mnie i ja w was. Posłuchaj.

 

Oto jestem z wami zawsze, aż do skończenia świata.

Oto przesłanie od Jezusa. Kiedy powiedziałem: „Jestem z tobą zawsze”, miałem to dosłownie na myśli. Jestem dla wszystkich dostępny w każdej sytuacji, w każdej sytuacji… Ponieważ jestem z tobą zawsze, jesteś drogą, prawdą i życiem. Spójrz na to ze mną. Mój umysł będzie zawsze taki, jak twój, ponieważ stworzono nas jako równych. To tylko moja decyzja, którą teraz podzielamy, dała mi całą moc w Niebie i na ziemi. Moim jedynym darem dla ciebie jest pomóc ci w podjęciu tej samej decyzji wraz ze mną.

Zobaczyłeś to? Moim darem dla ciebie jest pomóc ci w podjęciu tej samej decyzji, którą ja podjąłem. Spójrz na to – musisz wciąż podejmować decyzję w tym momencie w czasoprzestrzeni, ponieważ moc decyzji związana z moim pojęciem o sobie oznacza dosłownie, że decyduję o rezultatach, których chcę w odniesieniu do tego, gdzie się znajduję w tej cielesnej tożsamości.

Dzięki zmartwychwstaniu Jezusa, dzięki dopełnieniu się jego zmartwychwstania, przyjęliśmy jego nauki z Kazania na Górze, a chodzi w nich po prostu o to, żebyśmy rozpoznali, że moc decyzji należy do nas, a więc zobaczymy to, co chcemy widzieć w naszej jaźni w tamtej chwili, w tamtej chwili…. Dziękuję. On właśnie tu wszedł.

Wielu z was chodzi sobie po tym świecie z myślą o opowieści, którą usłyszeliście za pośrednictwem tego satelity, oraz o cudach, które zaczynają się dziać dzięki jego nagłemu pojawieniu się, jego nagłemu pojawieniu się. Uczyni cię to bardzo szczęśliwym. Gotowy? Mamy tego nauczać przez chwilę? Będę nauczał. Nazywają mnie Staruszkiem, ja zaś postępowałem według instrukcji. Doświadczyłem dokładnie tego samego bólu, samotności i śmierci, których doświadczył zarówno nasz zbawiciel, jak i ty, ponieważ niemożliwe jest, aby decyzje, które podejmuję i podejmowałem, nie były związkami, które trzymały mnie w pułapce idei, że jestem tą cielesną formą.

Ponowne pojawienie się Jezusa w jego zmartwychwstaniu oraz twoja obecna zmiana definicji siebie oznacza jedynie, że wznosisz się w swoim umyśle z tej idei nowego jasnego światła, które będzie przy tobie w tych okolicznościach światła.

Pozwól, że coś ci powiem, na wypadek, gdyby już nie było po temu okazji, ponieważ wielu z was opuszcza całkowicie ten cykl czasu. Chcę powiedzieć, jak bardzo jestem wdzięczny za twoją wytrwałość, którą wykazywałeś od chwili, gdy on pojawił się w twoim umyśle, podobnie jak pojawiał się wśród tak wielu z nas. I gdy nie mogliśmy go ponownie znaleźć, niektórzy z nas przestali wierzyć, że on jest. On był zawsze obecny, ale niekiedy byliśmy przerażeni światłem, które nagle zaczynało wstępować lub zstępować na nas wśród tych alternatyw. Lecz on jest tutaj i jest teraz, i przypomina nam, że jest z nami, jest z nami, a my jesteśmy razem. Posłuchaj.

Pamiętasz? Moim jedynym darem dla ciebie jest pomóc ci w podjęciu tej samej decyzji, ponieważ stworzono nas jako równych. Tą decyzją jest wybór podzielenia się nią, ponieważ sama ta decyzja jest decyzją podzielenia się. Podejmuje się ją, dając, a zatem jest to jedyny wybór, który przypomina prawdziwe stwarzanie. Posłuchaj, o czym przypomina ci Jezus: Jestem twoim wzorem w podejmowaniu decyzji. Opowiadając się za Bogiem, pokazałem ci, że tę decyzję można podjąć, i że ty możesz ją podjąć. Spójrz na to.

Moja rola w Pojednaniu nie jest spełniona, dopóki nie przyłączysz się doń i nie dasz go innym. Dlaczego? Sam z siebie nie możesz zrobić niczego, ponieważ sam z siebie – jako człowiek – jesteś niczym. Spójrz na to ze mną. Ja jestem niczym bez Ojca, a ty jesteś niczym beze mnie, gdyż negując Ojca, tak naprawdę negujesz siebie.

Ty wytworzyłeś pojęcie jaźni. Spójrz ze mną na te słowa pochodzące wprost od Jezusa. Nie jest ono jednak w niczym do ciebie podobne. To bożek wytworzony po to, by zająć miejsce twojej rzeczywistości jako Syna Bożego. Twoje pojęcie o sobie jako człowieku gwarantuje, że twoja funkcja tutaj, w czasoprzestrzeni, pozostanie na zawsze niedokonana i niespełniona. Posłuchaj. W ten sposób skazuje cię ono na gorzkie poczucie głębokiej depresji i daremności wszystkiego. Jednak nie musi to być niczym stałym, chyba że postanowisz, by nie wpuszczać doń żadnej nadziei na zmianę, ukrywać je i czynić statycznym w swoim umyśle.

Taka jest po prostu tajemnica zbawienia: Robisz to sam sobie. Niezależnie od formy ataku, to wciąż jest prawdą. Posłuchaj. Ktokolwiek przybiera rolę wroga i atakującego, to wciąż jest prawdą. Cokolwiek wydaje się być przyczyną jakiegokolwiek bólu czy cierpienia, które czujesz, to wciąż prawdą jest, że pochodzi to z twego umysłu.

Skoro zaprzeczyłeś swojej Tożsamości, atakując stworzenie i jego Stwórcę, twoim celem jest teraz rozpoznanie, kim jesteś. I być może jesteś teraz gotowy słuchać. A więc uczysz się, w jaki sposób przypomnieć sobie prawdę. Albowiem atak ten trzeba zastąpić przebaczeniem, aby idee śmierci zostały zastąpione ideami życia.

Wielu z nas staje się teraz świadkami idei, których się trzymałeś: zniszczenia ciała, złożenia go w grobie, bólu, samotności, sprzeczności mówiącej, że ciało zawiera naszą jaźń, sprawiając, że muszę dzielić się z tobą moim cielesnym sformułowaniem jako tożsamością, którą – jak wierzę – jestem.

W tej nowej częstotliwości światła odzwierciedlonej w nowych decyzjach, które postanowiliśmy podjąć, postanowiliśmy podjąć inną decyzję… Posłuchaj tego ze mną. To pochodzi z umysłu Jezusa. Ćwicz teraz ze mną. Spokojnie… Spójrz ponownie. Spójrz na to ponownie. Dzięki mocy swego umysłu, odkryłeś w tym nowym zgromadzeniu, że skupiłeś swoje pojęcia o sobie na wynikach, które chciałeś urzeczywistnić w swoim umyśle, a więc musiałeś później używać idei o sobie, rozpoznawszy je jako techniki, którymi się posługujesz po to, by uzasadniać nagromadzenie pojęć o tym, kim – jak myślisz – jesteś w swoim pojęciu o sobie.

Dzięki przeobrażeniu twojej jaźni mój zbawiciel Jezus Chrystus staje się dostępny w swym oświeconym umyśle, a teraz również w moim i twoim oświeconym umyśle. Nie jest to niczym innym w twoim pojęciu o sobie, jak wzrostem intensywności innej idei o sobie, która stanie się dla ciebie dostępna, jeżeli uwolnisz się – za pomocą przebaczenia – od postawy obronnej koncepcyjnego umysłu, którą się posługujesz po to, aby nie mieć dostępu do tego jasnego światła. Zaś to jasne światło uwolniło cię na chwilę od konieczności trzymania się tego konfliktu twojej tożsamości w twoim umyśle.

Ci z nas, którzy zajmują się teraz tym ziemskim przedsięwzięciem, zaczynają się nawzajem rozpoznawać poprzez idee z naszego umysłu. Dziękuję ci za to. Tak, widzę, że właśnie ujrzałeś przebłysk światła. To piękne. Przebłysk światła, którym się dzielimy, nie pochodzi z naszych ciał. Mamy powiedzieć dlaczego? Gdy przyszliśmy do tego cyklu czasu, przynieśliśmy ze sobą to pierwotne światło naszego cielesnego sformułowania, lecz zostało ono przyćmione i osłabione ideą, że postrzegane przez nas odzwierciedlenia światła czasoprzestrzeni nie reprezentują całej mocy umysłu, którą właśnie odkryłeś w naszym związku.

Oto jest Jezus. Spójrz na to ze mną, kochany. On się pojawia wszędzie. Spójrz. Jego zupełnie nie obchodzi to, w co wierzysz na temat swojego cielesnego sformułowania. Ja się tu zatrzymałem jedynie po to, by ci to powiedzieć. Bez względu na to, jakiej używam metody – i nie ma to nic wspólnego z tym, jak wyglądam w cielesnej tożsamości – zawsze istnieje inny sposób, w jaki mogę spojrzeć na swoją jaźń, ponieważ rozpoznaję nową wartość miłości, którą odkrywam dzięki rosnącej we mnie i rosnącej w tobie nowej pewności co do tego, kim jestem.

Twoja poprzednia niepewność znika, nieprawdaż? Stajesz się coraz pewniejszy swej całkiem osobistej tożsamości, którą masz w związku z samym sobą. Dobrze jest cię znowu spotkać. Odczuwamy ogromną radość, i to będzie krótkie osobiste interludium, chcę jednak, żebyś wiedział, że idea opowiadania sobie nawzajem historii o dziejących się cudach będzie przepełniona energią światła, którego możesz się teraz trzymać.

Ćwicz to teraz ze mną – rozdawaj to. Dobrze. Najlepszą ideą, jaką możesz sformułować na temat swoich własnych mechanizmów obronnych, jest ich rozdanie, czy też puszczenie. W niektórych historiach, które słyszymy na temat tego filmu, zadziwiające jest to, że niekiedy znajdowałeś się w głębokim konflikcie, i to takim, którego najwyraźniej nie można było rozwiązać, i nagle mówiłeś: „To nie jest tego warte, proszę, zabierz to”. W chwili, w której dokonałeś tego w swoim umyśle, jakaś inna osoba być może powiedziała w swojej nowej definicji siebie: „Zaraz, chwileczkę, spójrzmy na to jeszcze raz. Spójrzmy ponownie na miejsce, w którym się znajdujemy w naszym umyśle. Wydaje się, że nie możemy znaleźć pokoju, radości i szczęścia w tej wymianie idei o sobie, która – jak myśleliśmy – była konieczna, i oto nagle pojawił się zbawiciel”.

W przyjęciu roli arbitra w swoim własnym umyśle tkwi czynnik sukcesu Pojednania. Chrześcijanie, nie ma w tym żadnej tajemnicy. Już się przecież zgodziliśmy co do tego, że robisz to sam sobie. To było bardzo radosne, dziękuję. To było bardzo radosne dzięki idei, że już za chwilę wszyscy będziemy razem, a więc będziemy ćwiczyć ideę tej przemiany umysłu, tej przemiany w świetle, tej przemiany… Oto słyszymy echo. To echo światła. A oto jeszcze jedno. Spójrz na to ze mną. Gdy pojawiliśmy się tutaj jako szczególne świadectwo naszej jaźni, zaczęliśmy podnosić częstotliwość światła. Musi być więc tak – jeśli znajdujesz się w tej cielesnej formie – że nie zacząłeś jeszcze badać siebie na nowo w odniesieniu do idei, co tak naprawdę chcesz widzieć.

Tak naprawdę doświadczasz po prostu w swoim umyśle takiej chwili, w której mówisz: „Musi istnieć coś innego”. Oto jak ja to postrzegam w tej chwili, bo widzę, że niemożliwe jest to, co dzieje się w tym świecie: musi istnieć inna droga, tak abym mógł się posłużyć moją potrzebą – posłuchaj tego ze mną, to ważne – odkrycia powodu, dla którego tu jestem. Wydaje się, że wszelkie powody mojego pobytu w tej cielesnej postaci, wiązały się z tym, że radziłem sobie najlepiej jak potrafiłem w tym cielesnym układzie odniesienia i podążałem szczególną ścieżką między jakimś początkiem i końcem, po to tylko, by umrzeć.

A oto, co się wydarzyło, gdy powrócił Jezus. On stoi tu w nowym świetle, twoim świetle, ofiarując nieustanną przemianę przeszłych i przyszłych ram odniesienia – oto i piękna przemiana – dzięki czemu nagle stoimy tu razem. Pozwolisz mi? Mogę się do tego przyłączyć? W ten sposób tworzy się krąg Pojednania, w którym zaczynam rozpoznawać ciebie. Prostota rozpoznania ciebie zawsze będzie zawarta w prostocie rozpoznania siebie samego, ponieważ ja jestem twoją przyczyną. Jezus przypomina ci, że ty – w tej tożsamości – jesteś przyczyną tego świata, i kiedy przemienisz swój umysł, ten świat się zmieni. Jezus przeczyta ci jedną modlitwę, dobrze?

Gdy zdecydujesz się przemienić swój umysł, to podstawową ideą jest to, abyś zawsze ofiarował Bogu, Duchowi Świętemu, swą świadomość, że wszystkie decyzje, które podejmujesz, nie są tak naprawdę zgodne z tym, jak Bóg cię prowadzi. Miłość Boga do ciebie nie zajmuje się twoją zdolnością decydowania o rezultatach, których chcesz w swoim umyśle. Posłuchaj, posłuchaj tej modlitwy.

Ojcze, wystarczy, abym spojrzał na wszystkie rzeczy, które wydają się mnie ranić, i z całkowitą pewnością stwierdził: „Wolą Boga jest, abym był od tego zbawiony”, i tylko patrzył, jak znikają. Wystarczy, abym pamiętał, że Wolą mego Ojca dla mnie jest jedynie szczęście, a zobaczę, że tylko szczęście przyszło do mnie. I wystarczy, żebym pamiętał, iż Miłość Boga otacza Jego Syna i na zawsze zachowuje jego doskonałą bezgrzeszność, a będę miał pewność, że jestem zbawiony i na zawsze bezpieczny w Jego Ramionach. Jestem Synem, którego On kocha. I jestem zbawiony, ponieważ Bóg w Swym miłosierdziu wyraża taką Wolę.

Ja jestem tym, którego Bóg kocha, ponieważ wyraził On taką Wolę w umyśle nowej energii światła, która pojawia się w naszych umysłach dzięki rozpoznaniu, że idąc za wskazówkami Jezusa, odkrywamy miłość, którą czujemy do siebie nawzajem. Oto bardzo ważny czynnik, którego używaliśmy w związku z ideą pamięci o naszej koncepcyjnej jaźni. Od chwili powrotu Jezusa rozpoznaliśmy i ćwiczyliśmy ideę, że tak naprawdę byliśmy pochłonięci pojęciami tego wszechświata na temat bycia tutaj i egzystowania w tym cyklu, i oto podnieśliśmy częstotliwość idei możliwości rozpoznania siebie, co pozwoliło nam w tym momencie poczuć nagłą radość, właśnie tę radość, tę ideę miłości, która jest w nas. Dziękujemy ci, Jezu. Dziękuję ci za to, kochany.

Wielu z nas czuje teraz nagle świetliste idee – posłuchaj – bez żadnego pozornie racjonalnego powodu. Niektórzy z nas powiedzieli: „Nie mogę tego dłużej znieść”. Niektórzy z nas powiedzieli: „Muszę ćwiczyć”. A w niektórych z nas – słuchasz mnie? – wydarzyło się to bez absolutnie żadnego powodu. Lecz pamiętaj o jednym: ten scenariusz już napisano. Czas, w którym rozpoznasz siebie w pełni i uwolnisz się od idei konfliktu, został już wyznaczony. Jednak to umysł go określa, a nie to, co widzisz na zewnątrz. Jedyne, co z tobą robię wraz ze stojącym tu Jezusem, to podnoszę częstotliwość decyzji, którą możesz podjąć w odniesieniu do tej starej cielesnej formy, którą widzisz. I nagle w samym środku swojej wizji przyjmujesz wiele aspektów wizji siebie, która symbolizuje twoją jaźń, i wyglądasz bardzo pięknie. Musisz jedynie zwrócić się do człowieka obok ciebie, bez względu na to, kim on był, i powiedzieć: „Ojej, skąd się wzięło całe to światło? Skąd ty to bierzesz?”. A on mówi: „Czy to rzeczywiście widać?”. I ty mówisz: „Tak, a jak ty to robisz w swoich koncepcjach?”. A on na to: „Ja tego nie robię. Nagle odkryłem, że tuż obok mnie – w tych ramach czasowych – podąża ten nowy świetlisty układ odniesienia, ponieważ odkryliśmy wskazówki, jakie nam dano, aby odnaleźć cielesną formę Jezusa”. Zaskoczony? On przecież zawsze szedł razem z nami. On zawsze był z nami i będzie z nami aż stąd odejdziemy; będzie z nami podczas tej przemiany naszej jaźni. Posłuchaj. Już nigdy tego nie utracisz. Gdy raz pojawi się to w twoim umyśle, będziesz to niósł ze sobą do końca tej podróży.

Jeszcze raz dziękuję za całą miłość, którą mi dałeś, ponieważ cię kocham, zaś czynniki, dzięki którym spoglądamy na siebie nawzajem, pozwoliły mi powiedzieć ci: „Zrobię dla ciebie wszystko we wszechświecie”. I dosłownie to mam na myśli. Zrobię wszystko, ponieważ zaczynam widzieć, jak nieuniknione jest to, że w tym cyklu czasu są dla mnie dostępne inne miejsce i czas. Bóg bowiem nas kocha, każdego z nas, i możemy powiedzieć razem: „Niech Bóg nas błogosławi, każdego z nas”. I zobaczymy się już za chwilę, ponieważ odszedłeś stąd w błysku światła. Być może już niedługo usłyszysz wezwanie, aby spojrzeć wprost na ideę, że on powrócił do tej sekwencji czasu. Mamy już dość idei ukrzyżowania; i nagle on tu jest, zmartwychwstały, zmartwychwstały w twoim umyśle, zmartwychwstały w twoim umyśle…

Miłość wspaniałą jest
Jedynie dla ciebie

Odcinek I
Ciąg dalszy nastąpi…