Przebaczenie jest kluczem do szczęścia – tekst filmu Mastera Teachera

To jest Kurs Cudów.

Jest to twoja ścieżka oświecenia.
Jest to twoja podróż – w podróży tej nie ma odległości,
przestrzeń jest chwilą, ta chwila – rzeczywistością.
Ten Kurs Cudów prezentuje nieuniknioną możliwość
jedynej, wiecznej rzeczywistości życia,
a każdy z nas jest na zawsze jego integralną i całkowitą częścią.

Ciąg dalszy lekcji treningu umysłu.

Przebaczenie jest kluczem do szczęścia

Książka Ćwiczeń, lekcja 121
z Masterem Teacherem

 

Dobrze znowu cię widzieć i jeśli będziesz w stanie wznieść się i już wzniosłeś się ponad tytuł tej podróży w czasie, podczas której spróbuję wykształcić w tobie potrzebę użycia i zastosowania terminu „przebaczenie” – skoro tytuł tej małej eskapady brzmi: Przebaczenie jest kluczem do szczęścia i zbawienia – to przyjrzymy się dzisiaj temu ze szczególnej perspektywy. Zaszedłeś bowiem ze mną już tak daleko – a rzekomo siedzę tu z tobą teraz jako nauczyciel – i sam mi powiedziałeś, abym cię poinformował o tym treningu umysłu, tak byś mógł zdecydować w swoim umyśle, czy naprawdę chcesz zacząć to stosować w stosunku do rozwiązań, których szukasz w swojej koncepcyjnej jaźni.

Możemy więc zwyczajnie przejść do problemu, z którym zetkniesz się w tym nauczaniu, a jest nim bardzo prosta konieczność twojego przebaczenia. Chcę się z tobą tym podzielić. Jako ludzki umysł, jako koncepcja konieczności utrzymywania mojego istniejącego utożsamienia, w oparciu o osąd, atak, obronę, bycie człowiekem zamieszkującym ten świat, jakże mógłbym w ogóle wybaczyć?

W szczególnym sensie, w ramach utożsamienia twojej świadomości z czasem, przebaczenie jest niemożliwe. Czy chcesz się temu ze mną przyjrzeć? Czy naprawdę myślisz… Użyję tutaj mojego zbawiciela i autora tego Kursu, Jezusa Chrystusa z Nazaretu, który mówi bardzo prosto: jeśli chcesz wejść do Królestwa, będziesz musiał przebaczyć swojemu nieprzyjacielowi. Będziesz musiał rozdać wszystko, co masz, i iść za mną do Nieba. Problem, jaki z tym masz, wynikający ze sporów, które prowadzisz właśnie w tym utożsamieniu, tej praktyczności twojej potrzeby osądu nad przesłaniem, które ci daję, jest tym, co nie pozwala ci na całkowity dostęp do tego przesłania. Czy usłyszeliście to – ci z was, którzy słuchali mnie już trochę? Ja zaś proponuję ci przebaczenie, które opiera się na moim całkowitym, emocjonalym, oświecającym doświadczeniu tego, że niemożliwe jest, bym się smucił, ponieważ jestem całkowity, jakim stworzył mnie Bóg.

Tak więc przebaczenie, które ci oferuję, nie pochodzi z koncepcyjnej idei o mnie samym, wymagającej, abym oceniał stan rzeczy w zgodności z potrzebą ochrony, którą wyrażam w moim umyśle. Jeśli miałbyś się temu ze mną przyjrzeć, to trening, który wiązał się z twoją potrzebą przebaczania, odnosił się jedynie do tej potrzeby, która pozwalała ci zachować – w powiązaniu ze sobą – ten oceniający, wojowniczy system ataku i obrony, po to by chronić istotę tego, kim myślisz, że jesteś. A nagle zjawiam się ja, właśnie tu, właśnie teraz, w samym środku tego, czym myślisz, że jest ta aktywność świadomego umysłu – ta nazwa, którą przyjąłeś w obronie samego siebie, nie uznająca całkowitości przebaczenia, ponieważ przebaczenie wymagałoby uznania doskonałości, a doskonałość wymagałaby uznania alternatywy nie znajdującej się wśród aspektów, przerw i stopni twojego umysłu polegającego na koncepcjach. Czego od ciebie wymagano? Treningu. Spójrz na mnie.

Ćwiczyliśmy w naszych umysłach najpierw samą ideę możliwości przebaczenia, a potem radości, której doświadczyliśmy uświadamiając sobie, że konflikt, osąd i potrzeba definiowania życia nie były konieczne, abyśmy cieszyli się szczęściem Umysłu Boga, Umysłu Twórczej Rzeczywistości, którą my sami jesteśmy. Sama myśl, że trening przebaczenia jest konieczny, ma dla ciebie szczególne znaczenie, ponieważ wierzysz – wyćwiczywszy swój umysł w definiowaniu siebie – że możesz emocjonalnie dojść do ostatecznego wyniku przebaczenia. I chociaż to prawda, będzie się on zawsze opierał na obronie konfliktu właściwego dla twego koncepcyjnego umysłu. A więc ten trening miał doprowadzić cię do chwilowego uwolnienia mechanizmów obronnych konfliktu, który określał twoją tożsamość. To zaś skumuluje się w czynniku energii Umysłu Uniwersalnej Świadomości, jeśli na to pozwolisz, po prostu dlatego, że używamy własnych umysłów.

Dotąd ćwiczyliśmy nasz umysł w odróżnianiu dobra od zła, tego, czego pragniemy od tego, czego nie chcemy, po to, by egzystować do momentu, aż unicestwimy naszą jaźń. Teraz zaś, jeśli zaufasz mi przez chwilę, możliwe jest ćwiczenie twojego umysłu w sposób ciągły w odkrywaniu alternatywy, która jest dosłownie nie z tego świata; alternatywy, która może ci pokazać pełną światła rzeczywistość znajdującą się głęboko w tobie, którą jednak przykrywałeś z powodu swojej determinacji, by przebaczać jedynie w takim stopniu, by nadal istnieć w tym, co uważasz za swą doczesną tożsamość.

Tak więc będzie to lekcja o przebaczeniu, a zawiera ona jeden z najpiękniejszych opisów twojej ludzkiej natury, co będziesz miał szansę zobaczyć. I prawie całą tę lekcję uznasz za obraźliwą. A powodem, dla którego uznajesz ją za obraźliwą, jest to, że ty dosłownie nie wierzysz, że twoje utożsamienie, demonstrujące potrzebę ochrony stanu, który definiujesz jako ,,życie” lub ,,miłość”, nie jest prawdziwe, oraz, że byłeś we śnie śmierci i że alternatywa, którą ci tu proponuję, w tym stanie świadomości, to alternatywa miłości.

Miłość, którą teraz wobec ciebie wyrażam w tym treningu umysłu, nie ma zupełnie nic wspólnego z twoim osądem naszej wzajemnej relacji. Tak więc w istocie nauczanie mojego i twojego zbawiciela, Jezusa Chrystusa, głosi po prostu: porzuć osądzanie. Niech sąd przyjdzie od Tego, który zna twoją doskonałość. A z pewnością Ten, który zna twoją doskonałość, nie może być projekcją twojego umysłu, po prostu dlatego, że w swoim umyśle przechowujesz projekcje, które identyfikujesz jako naturę ludzką czy też ludzi, po to, by zachować żal.

Wróćmy na chwilę i spójrzmy na dwie poprzednie lekcje, które doprowadziły nas do tej chwili rozpoczynającego się teraz spokoju. A są to lekcje o tym, że: Spoczywam w Bogu oraz: Jestem taki, jakim stworzył mnie Bóg. Potem zaś zaczniemy od tej myśli, że rzeczywiście jest możliwe, abyś całkowicie wybaczył poprzez miłość, uświadamiając sobie, kim naprawdę jesteś. Obejrzyjmy to razem.

Spocznijmy teraz razem w Bogu.

Prosimy dziś o spoczynek i spokój nie zmącone pozorami tego świata. Prosimy o pokój i ciszę pośród zgiełku powstałego ze zderzających się snów. Prosimy o bezpieczeństwo i szczęście, chociaż wydaje się, że patrzymy na niebezpieczeństwo i smutek. Mamy też myśl na dzisiaj, która odpowie na nasze prośby, dając nam to, o co dziś prosimy.

Spoczywam w Bogu. Ta myśl przyniesie ci odpoczynek i spokój, pokój, ciszę i bezpieczeństwo i szczęście, których szukasz. Spoczywam w Bogu. Ta myśl ma moc obudzenia śpiącej w tobie prawdy, której oczy patrzą ponad pozorami ku tej samej prawdzie we wszystkich i wszystkim, co istnieje. Oto kres cierpienia dla całego świata i dla każdego, kto kiedykolwiek przyszedł i przyjdzie, by ociągać się tu przez chwilę. Oto ta myśl, w której Syn Boga rodzi się na nowo, by rozpoznać samego siebie.

Spoczywam w Bogu. Myśl ta poniesie cię całkiem bez strachu poprzez sztormy i zmagania, poza nieszczęście i ból, poza stratę i śmierć, i dalej ku pewności Boga. Nie ma takiego cierpienia, którego nie może ona uzdrowić. Nie ma takiego problemu, którego nie potrafi rozwiązać. A każde złudzenie jedynie obróci się w prawdę na twoich oczach – ciebie, który spoczywasz w Bogu.

Dzisiaj jest dzień pokoju. Spoczywasz w Bogu, a podczas gdy światem targają wichry nienawiści, twój spoczynek pozostaje całkowicie niezakłócony. Twoim jest spoczynek w prawdzie. Pozory nie są w stanie cię zaniepokoić. Wzywasz wszystkich, by przyłączyli się do ciebie w twoim odpoczynku, a oni to usłyszą i przyjdą do ciebie, ponieważ spoczywasz w Bogu. Nie usłyszą innego głosu prócz twojego, gdyż oddałeś swój głos Bogu, a teraz spoczywasz w Nim i pozwalasz Mu mówić poprzez ciebie.

W Nim nie masz żadnych trosk i zmartwień, żadnych ciężarów, żadnego niepokoju, żadnego bólu, żadnego lęku o przyszłość i żadnego żalu z przeszłości. Spoczywasz w bezczasowości, podczas gdy czas upływa nie dotykając ciebie, ponieważ twój spoczynek nigdy zmienić się nie może. Dzisiaj odpoczywasz. A zamykając oczy, zanurz się w ciszy. Pozwól, aby te okresy spoczynku i wytchnienia upewniły twój umysł, że wszystkie jego oszalałe fantazje były jedynie majaczeniami w gorączce, która już przeminęła. Pozwól mu się wyciszyć i przyjmij jego uzdrowienie z wdzięcznością. Nie przyjdą nigdy więcej przerażające sny, skoro teraz spoczywasz w Bogu. Daj sobie dzisiaj czas, aby wymknąć się snom i wejść w pokój.

O każdej godzinie, gdy udajesz się dziś na spoczynek, czyjś zmęczony umysł nagle się raduje, ptak ze złamanymi skrzydłami zaczyna śpiewać, a strumień od dawna wyschnięty zaczyna znów płynąć. Świat rodzi się na nowo za każdym razem, gdy udajesz się na spoczynek, i za każdym razem przypominaj sobie, że przyszedłeś sprowadzić pokój Boga na świat, aby mógł on odpocząć wraz z tobą.

Dzięki każdym pięciu minutom, przez które dziś odpoczywasz, świat bliższy jest obudzenia. A taki czas, kiedy spoczynek będzie jedyną istniejącą rzeczą, zbliża się dla wszystkich wyczerpanych i przemęczonych umysłów, teraz zbyt znużonych, by same szły swoją drogą. I usłyszą one, jak zaczyna śpiewać ptak, zobaczą, że strumień znów zaczyna płynąć, i z odrodzoną nadzieją i przywróconą energią pójdą lżejszym krokiem drogą, która nagle wyda im się łatwa, gdy będą nią podążać. (Kurs Cudów, lekcja 109)

Tak. Jesteś taki, jakim stworzył cię Bóg, i za twoim przyzwoleniem, przeznaczymy teraz jedną chwilę, aby podzielić się najpierw samą tego możliwością. Zaszedłeś na tyle daleko w poszukiwaniach tego, kim naprawdę jesteś, że być może już czas, abyś postawił wreszcie kolejny mały krok. Mogę ci w tym pomóc, ponieważ z jakichś powodów, w wyniku jakichś mechanizmów czy potrzeb ja podjąłem ten krok, który proponuję ci w tej chwili, a chodzi w nim o chwilowe wyzwolenie się z mechanizmu bronienia siebie, co natychmiast ukazało mi alternatywę. To właśnie jest spoczywaniem w Bogu. I to właśnie pokazało mi, że jestem całkowity i doskonały, jakim zostałem stworzony. Opisy zaś, za pomocą których twój koncepcyjny umysł, ta jednostka, którą utożsamiasz ze sobą, interpretuje oferowane ci przesłanie, nie obchodzą mnie ani trochę.

To jest kurs oświecenia umysłu. Jest to kurs, który ma ci pokazać możliwość oraz nieustające działanie doświadczenia, w którym zamierzamy wspólnie uczestniczyć. Rozpoczyna się ono zasadniczo od idei, że ,,wszystkie te problemy, które przeżywam, są zawarte we mnie”. Rozumiesz?

Trudności, z którymi się stykasz w związku z tym przesłaniem, muszą zaczynać się od fundamentalnego uznania, że to ty jesteś przyczyną problemu. A więc jeśli to prawda, że twój umysł polegający na koncepcjach jest rzeczywiście przyczyną świata, który widzisz – a zapewniam cię, że nią jest – to metoda, za pomocą której możesz poznać swoją pełnię, będzie polegać na ciągłym rozpatrywaniu i uwalnianiu definicji siebie, które przechowujesz w swoim umyśle. To właśnie próbowaliśmy zrobić przy lekcji 109, prawda? Mówiliśmy, że zamierzamy na chwilę odpocząć w poczuciu bezpieczeństwa, które znajdujemy w pokoju, jakiego doświadczamy w chwili całkowitego utożsamienia między nami.

Oto, co spróbujemy tutaj zrobić w tym, co nazwałbyś ,,ładunkiem światła”, które staje się teraz dla ciebie dostępne dzięki temu filmowi: Gdziekolwiek się znajdujesz, niezależnie od czasu i miejsca, jakie myślisz, że zajmujesz – jeśli twój umysł wykona wraz ze mną czynność, o którą zamierzam cię poprosić, to zaczniesz odczuwać radość prawdziwego światła rzeczywistości, która naprawdę cię otacza. Wszędzie wokół ciebie, właśnie teraz, czekając na twoje uznanie pełni twej własnej doskonałości, znajdują się wszystkie te chwilowe myśli przebaczenia, których potrzebowałeś, aby jakoś się porozumiewać w chaosie czasoprzestrzeni. Jeśli ustanowiłeś już mechanizmy obronne w swych bardzo zawężonych parametrach świadomości, to niemożliwe jest, aby wyobrażenia, które są rzekomo na zewnątrz ciebie, nie uczestniczyły w twoich mechanizmach obronnych, choćby dotyczyły one różnorodnych wspomnień tych chwil, w których całkowite rozwiązanie nie było dostępne. Spróbuję nie wchodzić w to przez chwilę.

Chcę ci teraz pokazać prawdziwą ciągłość czasu, stanowiącą uznanie – dopuszczalne dla ciebie w twoim pojęciu o sobie – że wszystkie szczególne rzeczy, które kiedykolwiek się zdarzyły w całej czasoprzestrzeni, dzieją się teraz w skupieniu naszych wzajemnych powiązań.

Wskazuję ci w twoim umyśle, że niemożliwe jest, aby to nie była prawda. Ta chwila rzeczywistości, w której rozpoznałeś swoją Jaźń w jej całkowitości, wskazuje na postęp, który poczyniłeś w swej koncepcyjnej tożsamości, w odkrywaniu prawdziwego rozwiązania dla twego problemu bólu, samotności i śmierci, a rozwiązanie to nie zawiera się w parametrach czasoprzestrzeni, w których go poszukujesz.

Tak więc jest to kurs, który uczy cię rezygnacji z twych środków obrony. Zamierzamy tu użyć słowa ,,przebaczenie” i mam nadzieję, że przesłanie Pojednania nauczyło cię – dzięki praktykowaniu z chwili na chwilę – że w rzeczywistości nie ma niczego, czemu trzeba by przebaczyć. Tak więc oto klucz do szczęścia: Jeśli rzeczywiście w całym wszechświecie nie ma niczego, czemu trzeba by przebaczyć, jeśli jest niemożliwe, aby Bóg stwarzał według innego wzoru, niż pełnia twojego związku z życiem wiecznym, to twoje rozwiązanie będzie bardzo proste. Ale skoro utrzymujesz w swoim umyśle żal obiektywności, to oczywiste jest, że będziesz musiał praktykować rezygnowanie z tej koncepcyjnej jaźni.

Tak więc przebaczenie, które ci oferuję, jeśli przyjmiesz je ode mnie, nie ma w ogóle nic wspólnego z żalem, którego się trzymasz. W dosłownym sensie nie ma ono nic wspólnego z tym, kto myślisz, że cię atakuje ani z tym, jaki jest stan twojego ciała w twojej determinacji, by zaprzeczać potrzebie miłości, w której uczestniczymy, ani ze wszystkimi tymi opisami, do których starasz się dostosować po to, by zdefiniować się jako oddzielonego od Miłości Boga.

Dobrze? O tak, właśnie ta chwila była chwilą przebaczenia. I być może znów chwyciłeś jakąś obronną myśl w swoim umyśle. Powiedziałeś: ,,Nie, to nie może być prawda. Patrzę teraz znowu na ten świat i wszędzie widzę chaos, ból, samotność i śmierć. Patrzę na wszystkie rzeczy, które dzieją się w tym świecie, i z pewnością będą one negacją tej chwili, którą poczułem w swojej tożsamości. Gdy spoglądam do swego wnętrza, widzę przez chwilę strukturę moich koncepcji, które wyprojektowałem, by utrzymać moją obiektywną tożsamość w tym, co określilibyśmy jako przestrzeń. Element czasowy mojego istniejącego utożsamienia to właśnie to, czego bronię w swoim umyśle”. A więc przebaczenie w tym sensie nie miałoby zupełnie nic wspólnego z obiektami projekcji twojego koncepcyjnego umysłu, lecz wyłącznie z określeniem winy tożsamości ,,ja”, którą czujesz w swojej świadomości. A to jest miejsce, do którego mam nadzieję, że potrafię cię doprowadzić w tym treningu oświecenia.

Głęboko wewnątrz ciebie – pamiętasz lekcję? – jest pokój Boga. Głęboko w tobie, podczas oglądania tego filmu, zawiera się pewność, że jesteś taki, jakim stworzył cię Bóg. Z głębi formy świadomości światła wyłoni się i będzie teraz z nami obecna jasna, nowa rzeczywistość, w której zamierzamy razem uczestniczyć. Co przebaczenie ma wspólnego z myślą, że możesz być niesprawiedliwie traktowany, że osąd mógłby mieć rzeczywistą formę, że Wieczne Życie w jakiś sposób uległo twoim koncepcjom samotności i bólu? Przebaczenie nie ma z tym nic wspólnego.

Patrzę teraz na ciebie w moim umyśle, któremu przebaczono przez łaskę i miłość mojego zbawiciela Jezusa Chrystusa, i praktykuję mój chrześcijański zamiar rezygnacji ze środków obrony i przejścia kolejnego tysiąca kroków; ćwiczę w moim umyśle potrzebę służenia i dawania tobie. Zaś idea radości, którą przeżywamy w momentach uznania całkowitości Pojedynczego Stworzenia, rozwinęła się w tobie na tyle, że możesz oglądać ten film. Te środki nauczania są zawsze tylko świadectwem przemiany twojego umysłu z bólu i śmierci, z potrzeby bronienia się ku pełni przebaczenia, które teraz zaczynasz ćwiczyć wobec postaci bólu i śmierci, które utrzymywały cię w chwilowym skojarzeniu z tym, co w prawdzie nie istnieje.

A więc zacznijmy teraz tę lekcję – lekcję, której wyczekiwaliśmy w tym Kursie Cudów. Mówi ona bardzo prosto, że przebaczenie, akt przebaczenia jest kluczem do twojego szczęścia. Obejrzyjmy ją razem.

Oto odpowiedź na twoje poszukiwanie pokoju. Oto klucz do znaczenia w świecie, który wydaje się pozbawiony sensu. Oto droga do bezpieczeństwa wśród pozornych niebezpieczeństw, które wydają się zagrażać ci na każdym kroku i wprowadzać niepewność we wszystkie twe nadzieje, że znajdziesz kiedykolwiek ciszę i pokój. Tutaj wszelkie pytania znajdują odpowiedź, tutaj zapewniony jest wreszcie kres wszelkiej niepewności. Słuchaj!

Umysł niewybaczający jest pełen lęku i nie daje miłości miejsca, by była sobą, żadnego miejsca, gdzie mogłaby rozwinąć swe skrzydła w spokoju i wzbić się ponad zamęt tego świata. Umysł niewybaczający, z którym się utożsamiałeś, jest smutny, bez nadziei wytchnienia i uwolnienia od bólu. Cierpi on i trwa w nieszczęściu, wytężając wzrok w ciemności, nic nie widząc, jednakże pewny czyhającego tam niebezpieczeństwa.

Oto opis twojej ludzkiej natury:
Umysł niewybaczający jest rozdarty wątpliwościami, zdezorientowany co do siebie i wszystkiego, co widzi, wylękniony i gniewny, słaby i samochwalczy, bojący się iść naprzód, bojący się zostać, bojący się obudzić czy zasnąć, bojący się każdego dźwięku, jednak jeszcze bardziej wyciszenia; przerażony ciemnością, jednak jeszcze bardziej przerażony zbliżaniem się światła. Cóż może postrzegać umysł niewybaczający prócz swego potępienia? Cóż może on oglądać prócz dowodu, że wszystkie jego grzechy są prawdziwe?

Umysł niewybaczający nie widzi błędów, lecz tylko grzechy. Spogląda on na świat niewidzącymi oczami i wrzeszczy, gdy patrzy na własne projekcje ruszające do ataku na jego żałosną parodię życia. Chce żyć, a jednak pragnie śmierci. Chce przebaczenia, jednak nie widzi żadnej nadziei. Chce ucieczki, jednak żadnej sobie nie wyobraża, ponieważ wszędzie widzi to, co grzeszne.

Umysł niewybaczający jest w rozpaczy – a to jest opis ciebie jako istoty ludzkiej: bez widoków na przyszłość, która nie oferuje niczego prócz większej rozpaczy. Jednak uważa on swą ocenę świata za nieodwracalną i nie widzi, że sam skazał się na tę rozpacz. Sądzi on, że świat nie może się zmienić, albowiem to, co widzi, świadczy, że jego osąd jest słuszny. Nie pyta, bo myśli, że wie. Niczego nie kwestionuje pewny swojej racji.

Oto opis ciebie. A jeśli zostaniesz z nami, to będzie to koniec tego okresu, w którym zamierzamy pokazać, że twoje przebaczenie jest kluczem do szczęścia. Pozostań z nami, bo to pasjonująca myśl, że zaczynasz mieć to doświadczenie. Wrócimy do ciebie już za chwilę. Bądź gotowy uświadomić sobie w pełni własną doskonałość. Zobaczymy się za chwilę.

 

Ciąg dalszy za chwilę…


Jest to twoja ścieżka oświecenia.
Jest to twoja podróż – w podróży tej nie ma odległości,
przestrzeń jest chwilą, ta chwila – rzeczywistością.

Ten Kurs Cudów prezentuje nieuniknioną możliwość
jedynej, wiecznej rzeczywistości życia,
a każdy z nas jest na zawsze jego integralną i całkowitą częścią.

Ciąg dalszy lekcji treningu umysłu.

Przebaczenie jest kluczem do szczęścia.

Książka Ćwiczeń, lekcja 121
Część druga
z Masterem Teacherem

 

Czy widziałeś ten tytuł? Przebaczenie jest kluczem do szczęścia. Jeśli nie obejrzałeś ostatniego odcinka, to w tej cudownej świadomości, w tej Książce Ćwiczeń Kursu Cudów zawarto niesamowicie dokładny opis twojego umysłu polegającego na koncepcjach. Szczęście, którego doświadczam, wynika z tego, że może oglądałeś początek, pierwszą połowę tej lekcji, która mówi, że przebaczenie jest kluczem do szczęścia. To bardzo prosta myśl, że istnieje klucz, który mógłbyś naprawdę obrócić w swoim umyśle, a to pokazałoby ci, jak scala się konflikt istniejący w twoim własnym koncepcyjnym związku ze sobą. To zaś oświeci cię całkowicie i uświadomisz sobie radość i szczęście, które są wszędzie wokół ciebie. Wiąże się to z koniecznością zastosowania lekcji, która mówi, że musisz wyćwiczyć swój umysł w przebaczaniu. Przyjrzymy się temu przez chwilę?

Wiem, że wydaje ci się, że potrafisz wybaczać, lecz faktycznie nie potrafisz, ponieważ byłoby to całkowitą utratą twojego koncepcyjnego utożsamienia. W szczególnym sensie, jeśli spojrzałbyś na mnie sokratycznie, czy też naukowo, to idea całkowitego wybaczenia jest dla ciebie tym samym, co śmierć. Czy słyszysz to? Mam nadzieję, że usłyszałeś to. A więc umierasz, by uwolnić się od możliwości znalezienia życia wiecznego. I zwykle, jeśli ktoś jest martwy, jesteś przynajmniej częściowo gotów mu wybaczyć. Ale nie miałeś wcale zamiaru mu wybaczyć, kiedy żył i był z tobą w konflikcie. A więc z ideą czynności przebaczania związana jest nauka, czyli możliwość tego, byś chwilowo wyraził nowe uporządkowanie twojego koncepcyjnego umysłu, co jest w istocie aktem przebaczenia, ponieważ oznacza to utratę konfliktu właściwego dla twojej koncepcyjnej jaźni. Nazywa się to nauką umysłu, a zaczęła się ona od przyznania, że byłeś przyczyną całego świata, który widzisz.

A więc ta nauka, czy też praktyka, jest uświadomieniem sobie, że w każdym momencie rzutujesz bądź szerzysz pojęcie o sobie samym, które się ciągle zmienia. Przez tę naukę treningu przebaczania rozwinęło się w tobie zaufanie dla tej nowej pewności, którą odkrywasz w sobie poprzez wyzwolenie się z obrony tego koncepcyjnego pojęcia o sobie. Związana z tym sztuka to radość i emocjonalne zaspokojenie miłością, którą czujemy w momencie zastosowania tej nauki, ponieważ w istocie wszystkie te emocje, w które jesteś zaangażowany w twym konkretnym poszukiwaniu szczęścia, dotyczą konfliktu twojego własnego umysłu, a ty szukasz i znajdujesz chwile szczęścia w twoim koncepcyjnym śnie śmierci.

Właśnie to – poprzez naukę umysłu – pozwala ci odczuć emocję miłości oraz służby i szczęścia, w których tak naprawdę wspólnie uczestniczymy – wpierw poprzez przyznanie, że pochodzimy z jednego Źródła Rzeczywistości, a po drugie poprzez odkrycie tego Źródła. A odkrywamy to właśnie w tej chwili, dokładnie tutaj. Rozumiesz? Chcesz spróbować tego ze mną? Czy chciałbyś wypróbować praktykę koncepcyjnego przebaczania, by zobaczyć jak na nie zareagujesz?

Powiedz do mnie: ,,Staruszku, przebaczam ci”. Powiedz to do mnie. Ja jestem stary, prawda? Nie wiem, jak ty mnie postrzegasz. Byłem tu, ile? – dość długo. Daję ci rozwiązanie, które znalazłem w swoim umyśle, i podczas gdy być może nie uznajesz go całkowicie, to nosisz się z myślą, że daję ci pełnię miłości, którą czuję do ciebie.

Spodziewam się, że być może przynajmniej przebaczysz mi moje wysiłki. Chcę bowiem reprezentować i chcę, żebyś ty reprezentował – w swoim utożsamieniu ze mną – nauczanie Jezusa Chrystusa. Jestem bardzo zdecydowany przyznać gdzieś w swoim umyśle, że nie będę szczędził starań, by ci pokazać rozwiązanie, które znalazłem: tę jedną z wielkich myśli Nowego Testamentu, że ,,zamiast tysiąc kroków, przejdę sto tysięcy lub milion”. Zrobię wszystko, co mogę, by urzeczywistnić – w naszym wzajemnym utożsamieniu – moją pewność, że kluczem do naszego szczęścia jest przebaczenie.

Dostałem od kogoś email, który brzmiał: ,,Naprawdę lubię to, o czym mówisz”. Nazywają mnie ,,Mistrzem-Nauczycielem”. ,,Mistrz” znaczy ,,nauczyciel”. Oznacza to: ,,Nauczyciel nauczycieli”, co w jakiś sposób jest tytułem, który mi nadano. A uczę cię, byś nauczał pewności co do tego, kim jesteś. Ten człowiek zaś powiedział: ,,Naprawdę lubię cię, Mistrzu, i uwielbiam wszystko, o czym mówisz, ale czy nie mógłbyś od czasu do czasu założyć inną koszulę?”

Więc przyjrzałem się temu i rzeczywiście wydaje się jakbym zawsze nosił tę samą koszulę. A więc rozwiążmy w tej chwili problem mojej koszuli. Zakładam tylko tę koszulę do tych filmów o Pojednaniu, dlatego że to jedyna koszula, jaką mam. Czy możesz to zaakceptować? To koszula zbawienia. Zobaczmy, czy jestem w stanie ci to przekazać.

Jest w tym myśl, że uznałbym, w perspektywie naszego dzielenia się koncepcyjną tożsamością, że być może – i to jest prawdziwe w twoim przypadku… To jest ta sama myśl wśród twoich koncepcji, którą ubierasz w określony kostium lub którą odczuwasz w określony sposób, czy też jesz określony posiłek lub dzielisz się miłością i przebaczeniem o określonym źródle, które wydaje się być na zewnątrz. Są to chwile szczęścia, w których chcę z tobą współuczestniczyć. I proszę o twoje przebaczenie w odniesieniu do zastosowania mojego koncepcyjnego umysłu, który może być jedynie wszystkimi wspomnieniami zawartymi w mojej koncepcyjnej jaźni. Mogę cię zapewnić, że Zasada Pojednania, którą chcę, byś tu zastosował, będzie twoją pełnią. Zapewniam cię również, że nie obchodzi mnie, jak oceniasz się koncepcyjnie w twym historycznym odniesieniu związanym z twoją potrzebą identyfikowania tego ciała, ponieważ nie jesteś ciałem.

A zasada miłości, bezpieczeństwa i pełni, które ci proponuję poprzez przebaczenie jako klucz do szczęścia, to moja pewność, że nie tylko nie jesteś ciałem, ale że i świat, który wydajemy się zamieszkiwać, skończył się i przeminął dawno temu. Więc powód, dla którego noszę tę koszulę jest następujący: jest to jedyna koszula, którą zamierzam wkładać. To moja koszula zbawienia. Gotowy? Jedyny czas, w którym kiedykolwiek naprawdę wniebowstąpimy do Królestwa Bożego, to właśnie ten czas i miejsce. A ty powiesz: ,,No cóż, to nieprawda, staruszku. Właśnie obejrzałem parę z twoich pozostałych filmów”.

Jest to prawdą tylko w odniesieniu do opisów włączenia ciebie w tym czasie i miejscu w wyzwolenie z twojej obrony polegającej na identyfikowaniu mnie jako oddzielonego od ciebie. Wymaga to prostego przyznania, że jestem w twoim umyśle. Jestem projektem, czy też projekcją w twoim umyśle w tym czasie i miejscu, i daję ci całkowite rozwiązanie oparte na mojej pewności, że mój umysł to twój umysł, na mojej pewności, że jest jeden umysł i że współuczestniczymy w nim z Bogiem. Skąd to pochodzi? Pochodzi to z mojego umysłu. W porządku? Być może będziesz miał okazję przyjrzeć się niektórym fragmentom tego Kursu Cudów. Oczywiście włączyliśmy tu również Ewangelię św. Jana, rozdz. 17 z Nowego Testamentu, w której Jezus jest bardzo stanowczy, gdy rozmawia z Bogiem i mówi: Moja Jaźń to Twoja Jaźń, Boże, i ta Jaźń, przez którą oferuję moje zbawienie dzięki Twojej miłości, jest tą Jedną Jaźnią, którą naprawdę jesteśmy.

To była taka mała dygresja. Chodziło w niej jednak o przebaczenie, ponieważ obiecuję ci i gwarantuję, że wszystkie te szalone działania związane z twoją determinacją, by pozostać w tym ciele, zachodzą jedynie w twoim koncepcyjnym umyśle. I nie ma nic na zewnątrz ciebie. A ta praktyka, która daje ci radość i szczęście, jest uświadamianiem sobie tego. A więc w szczególnym stopniu twoje przebaczenie, które w końcu jest przebaczeniem czemuś, co tak naprawdę nie istnieje, ale z całą pewnością – w twoich koncepcjach – jest przebaczeniem samemu sobie w związku z winą, którą podtrzymujesz, by uzasadniać swe pozorne stanowisko w czasie i w tym świecie, skończyło się i przeminęło w tym momencie.

A więc poczytajmy jeszcze trochę tę lekcję z naszego Kursu Cudów. Słuchaj. A więc o tym właśnie mówimy. Słuchaj.

Przebaczenie nabywa się. Nie jest ono właściwe umysłowi, który nie potrafi grzeszyć. Tak jak grzech jest pojęciem, którego sam się nauczyłeś, tak również musisz przyswoić sobie przebaczenie, ale od Nauczyciela innego niż ty sam, który reprezentuje w tobie inną Jaźń. Dzięki Niemu uczysz się, jak przebaczać tej jaźni, którą sądzisz, że wytworzyłeś, i pozwolić jej zniknąć. W ten sposób zwracasz w całości swój umysł Temu, który jest twoją Jaźnią i nie jest w stanie nigdy zgrzeszyć.

Każdy niewybaczający umysł daje ci okazję, abyś się nauczył, jak sobie wybaczyć. Każdy niewybaczający umysł czeka na uwolnienie z piekła dzięki tobie i zwraca się do ciebie, błagając o Niebo tu i teraz. Nie ma on żadnej nadziei, lecz ty stajesz się jego nadzieją. A jako jego nadzieja stajesz się swą własną. Niewybaczający umysł musi nauczyć się poprzez twoje przebaczenie, że został zbawiony od piekła. W miarę jak będziesz nauczał zbawienia, sam będziesz się go uczył. Jednak całe twe nauczanie i uczenie się nie będą pochodzić od ciebie, lecz od Nauczyciela, którego ci dano, by wskazywał ci dzisiaj drogę.

Dzisiaj ćwiczymy naukę przebaczania. Jeśli wyrazisz chęć, możesz się dziś nauczyć, jak wziąć klucz do szczęścia i użyć go we własnej sprawie. Przeznaczmy 10 minut rano, zaczynając teraz, a wieczorem następne 10 minut. Poświęć ten czas idei praktykowania przebaczenia i poznaj, że dawanie i otrzymywanie przebaczenia jest tym samym.

Niewybaczający umysł nie wierzy, że dawanie i otrzymywanie są tym samym. Jednak spróbujemy się dziś nauczyć, że są one jednym dzięki ćwiczeniu przebaczenia temu, o którym myślisz jako o wrogu i temu, którego uważasz za przyjaciela. A gdy nauczysz się widzieć ich obu jako jedno, rozciągniemy tę lekcję na ciebie i zobaczymy, że ich ucieczka jest również twoją.

Zaczniemy nasz okres ćwiczeń od pomyślenia o kimś, kogo nie lubisz, kto wydaje się irytować cię lub sprawiać, że żałowałbyś, gdybyś miał go spotkać, o kimś, kim żywo pogardzasz lub po prostu starasz się nie zauważać. Nie ma znaczenia, jaką formę przybiera twój gniew. Prawdopodobnie już tę osobę wybrałeś. Będzie ona odpowiednia.

Wrócimy tu na chwilę, by zobaczyć, czy rzeczywiście zechcesz praktykować tę myśl, w której dopuszczasz do swego umysłu kogoś, z kim zdecydowany jesteś nie mieć absolutnie nic wspólnego w powiązaniu z tym, jak twój osąd mylnie cię określił. Praktyka przebaczenia jest, jeśli weźmiesz to z mojego umysłu… A jestem tu trochę podekscytowany, ponieważ myślę, że być może znajdujesz się w punkcie, w którym może wyrazisz chęć, by oczyścić swój umysł z potrzeby bronienia się. A więc jeśli masz już kogoś, do kogo chciałeś żywić żal, to praktyka odnosi się do stanu twoich myśli. I być może jest ktoś szczególny, kto rzeczywiście, w twojej definicji siebie, powoduje twoje nieszczęście. Jako uzdrowiony umysł mówię ci dosłownie, że to nieprawda. Mówię ci dosłownie, że robisz to sam sobie. Możesz winić kogoś tam na zewnątrz za wszystkie rzeczy, które mogłyby się wydarzyć, ale musiałbyś zasadniczo rozpocząć od myśli, że nie chodzi o to, co on ci robi. To, jak reagujesz, powoduje twój problem. Teraz przynajmniej zlokalizowaliśmy źródło twojej potrzeby, by kierować się aktywną motywacją zemsty, zanim znajdziesz Królestwo Boże, bo zapewniam cię, że niemożliwe jest, byś w swojej konstrukcji siebie zrozumiał Królestwo Wiecznej Miłości i Szczęścia, ponieważ jesteś piekielnie uparty, by trzymać się żalu, który żywisz wobec tej osoby, właśnie tej.

Zrozumiałeś to? Czy zobaczyłem w tym jakieś przebaczenie? Czy zobaczyłem w tej chwili, że kiedy skończy się ten film, będziesz chciał coś naprawić? Czy zobaczyłem świadectwo tego, że cokolwiek by z tego wynikło, nie będziesz się już tego trzymał – tej idei, że ktoś powoduje twój ból? Czy rozwinąłeś w swoim umyśle niezdolność do znoszenia bólu, gdy odkryłeś, że nie ma tu rozwiązania? I zacząłeś doświadczać pokoju i radości, dzięki tym nowym aspektom zgodności twojego koncepcyjnego umysłu w tej świętej chwili samorealizacji.

Czy ten Kurs uczy, że powinieneś poprosić wprost projekcję twojego umysłu o przebaczenie? Oczywiście, że tak. Lecz pamiętaj, że ten Kurs wcale nie zajmuje się reakcjami twoich poprzednich projekcji. Czy usłyszałeś to? Twoją odpowiedzialnością jest ofiarować przebaczenie. Nie jesteś w stanie poznać, że tak naprawdę ofiarujesz je samemu sobie, dopóki nie zaczniesz cieszyć się niewinnością dzięki wyzwoleniu z twojej potrzeby bronienia się. To nauczanie, które proponuję ci jako ten, kogo nazywasz ,,Nauczycielem Nauczycieli”, jest najbardziej elementarnym psychologicznym i filozoficznym darem, na jaki możesz się natknąć jako umysł polegający na koncepcjach.

Przekazuje ono po prostu filozofię pojedynczości umysłu, mocy tego umysłu reprezentowanej przez ciebie oraz pewności, że jakikolwiek konflikt zachodził tylko w twoim własnym układzie odniesienia. Może zechcesz się przyjrzeć wraz ze mną, pomimo tej koszuli – może już przebaczyłeś mi tę koszulę… Może przyjrzysz się przebaczeniu, skoro otrzymujesz ode mnie wskazówkę, że to, czym myślałeś, że jesteś, całe twoje ego, wszystkie twoje koncepcje siebie, absolutnie nic nie znaczą.

To, czego bronisz, tak naprawdę nie istnieje. Szczęście, które odczuwasz, to utrata konieczności egzystowania w twoim koncepcyjnym umyśle. Było to opisywane na wiele sposobów i znajdujesz się w takim punkcie czasoprzestrzeni, w którym to zobaczyłeś, zobaczysz i możesz to zobaczyć. Ja zaś przedstawiam ci w tej chwili tę pełnię twojego umysłu. To był akt przebaczenia, właśnie to. Widziałem, jak naładowałeś to trochę koncepcją żalu, którego się trzymałeś. Pamiętaj o kluczu: Nie jest konieczne, aby on przyjął przebaczenie. Nie ma tam żadnego ,,on”. Twoja akceptacja własnego przebaczenia uwolni cię od konieczności żywienia urazy oraz żalu, które czujesz z powodu myśli, że w jakiś sposób mogłeś się oddzielić od Wiecznej Miłości.

Skończmy teraz tę lekcję o tym, że te chwile przebaczenia, w których wspólnie uczestniczymy, są faktycznie kluczem do wiecznego życia i do Nieba. Patrz i słuchaj.

Teraz zamknij oczy, zobacz tę osobę w swoim umyśle i popatrz na nią przez chwilę. Spróbuj dostrzec gdzieś w tym kształcie trochę światła, mały promień, którego nigdy przedtem nie zauważałeś. Staraj się znaleźć jakąś małą iskrę jasności świecącą poprzez ten szpetny obraz, w którym go przechowujesz. Spójrz na ten obraz, aż zobaczysz w nim jakieś światło. Następnie pozwól temu światłu rozciągnąć się, aż go całego okryje oraz uczyni obraz pięknym i dobrym.

Spójrz przez chwilę na ten zmieniony wizerunek i zwróć swój umysł w stronę tego, kogo nazywasz przyjacielem. Spróbuj przenieść to światło, które nauczyłeś się widzieć wokół swego dawnego ,,wroga”, na swego przyjaciela. Postrzegaj go teraz jako coś więcej niż twego przyjaciela, w tym świetle bowiem jego świętość pokazuje ci twojego zbawiciela, zbawionego i zbawiającego, uzdrowionego i całkowitego.

Mam nadzieję, że to słyszysz. Następnie pozwól mu ofiarować ci światło, które w nim widzisz, oraz pozwól swemu ,,wrogowi” i przyjacielowi połączyć się w pobłogosławieniu ciebie tym, co dałeś. Teraz jesteś jednym z nimi, a oni jednym z tobą. Teraz wybaczyłeś sam sobie. Nie zapominaj przez cały dzień o roli, jaką odgrywa przebaczenie w przynoszeniu szczęścia wszystkim niewybaczającym umysłom wraz z twoim wśród nich. Co godzinę, za każdym razem, gdy o tym pomyślisz, powiedz sobie:

 

Przebaczenie jest kluczem do szczęścia.
Obudzę się ze snu, że jestem śmiertelny, omylny i grzeszny
oraz poznam, że jestem doskonałym Synem Boga.

Praktyka, którą zacząłeś stosować, gdy czytałem tę lekcję, jest dla nas zawsze zdumiewająca. Będzie dla ciebie coraz bardziej oczywiste, że ci z nas, którzy nauczają tego Kursu Cudów, zaczynają doświadczać radości i szczęścia dzięki praktyce uwalniania mechanizmów obronnych wynikających z żalów przeciwko naszemu wrogowi. I chociaż jesteś całkowicie gotowy koncepcyjnie uznać przede mną konieczność wybaczenia, to trudno ci jest zrozumieć – chyba, że sam tego doświadczysz – iż tak naprawdę nie ma nic, co trzeba by wybaczyć.

Oto, co się wydarzyło w tym scenariuszu treningu umysłu i co zamierzamy z tym teraz zrobić: Ustanowimy pewne miejsce w twoim umyśle, w tej ewentualności czasu, w tej chaotycznej definicji formy światła, która sprawia, że wartościujesz ideę świetlnego czynnika cielesnej formy. I oto stanie się dla ciebie możliwe podjęcie tej idei oddzielenia… A rozpoczyna się to od myśli o kimś, kogo nie lubisz lub nienawidzisz, bo prawda jest taka: to, czym się dzielisz ze swym wrogiem w twym pojęciu o sobie, jest faktycznie tym samym, czym dzielisz się ze swym przyjacielem w twojej determinacji, by był wrogiem.

A więc to ćwiczenie się w twoim Chrystusowym Umyśle, gdy działasz jako rozjemca, jako doradca, jako rozwinięta pewność, że to, jak oni widzą siebie nawzajem w oddzieleniu, nie jest częścią skłonności twojego koncepcyjnego umysłu, by trzymać – poprzez własne projekcje – ze swoim wrogiem lub przyjacielem. Oto myśl, która pojawia się zwykle przy tej lekcji, ponieważ nie jest ci trudno zobaczyć, że wydaję się proponować ci jakąś formę neutralności: Kwakier? Liga Narodów? Oni nie nazywają tego Ligą Narodów – to było w ostatnim odcinku.

Sama myśl, że spotkalibyśmy się i rozstrzygnęli te trudności między naszym przyjacielem i wrogiem i próbowali utrzymać pewnego rodzaju neutralność, jest prostym uznaniem oddzielenia naszych przyjaciół i wrogów. I oto znalazłeś się w stanie swoistej równowagi w swoim umyśle opartym na koncepcjach. Oferuję ci pewność co do tego, że choć znajdujesz pewną ulgę w spokoju umysłu polegającego na koncepcjach, to równowaga jest tym samym, co śmierć.

Podoba ci się myśl o ćwiczeniu ze mną równowagi, którą możesz znaleźć w swoim umyśle polegającym na koncepcjach. Niektórzy z was, zajmujący się handlem lub religią, lubią słyszeć, że są bardzo zrównoważeni i że potrafią wybierać – pośród oceniających myśli o sobie – rozstrzygnięcia gwarantujące swoje własne unicestwienie. No i nagle przestaję cię specjalnie obchodzić, bo sposób, w jaki patrzę na ciebie, wskazuje mi z całą pewnością, że twoja próba znalezienia równowagi, znalezienia pokoju w chaosie, znalezienia wiecznego życia w koncepcyjnym umyśle jest niemożliwa.

Teraz doprowadziłem cię do momentu, na który naprawdę bałeś się spojrzeć. Będziesz tu bowiem musiał, choćby na chwilę, uznać, że wszystkie twoje próby znalezienia równowagi sprawiły, że stałeś się niezdolny do rozróżnienia między dobrem a złem. Oto podstawowe nauczanie naszego zbawiciela Jezusa Chrystusa: Twoje wysiłki, by odróżnić dobro od zła, przywiązują cię do twego umysłu polegającego na koncepcjach. Powiedz: ,,Mój osąd”. Tak. I nagle pojawiam się w twoim umyśle – w ramach tego osądu – mówiąc ci, że całe twoje osądzanie jest bez znaczenia. Nic dziwnego, że nie potrafisz przebaczyć! Nie masz nic przeciwko przebaczeniu, pod warunkiem, że będziesz mógł określać w swym koncepcyjnym umyśle, co jest dobre, a co złe. I oto pojawiam się w twoim śnie, mówiąc ci, że nic z tego nie jest prawdziwe.

Pokazuję ci w szczególny sposób w tym czasie i miejscu, że całe postępowanie twojego koncepcyjnego umysłu, które identyfikowało cię chwilowo w tej czasoprzestrzeni, tak naprawdę już przeminęło. Co ci pokazuję? To, że wspomnienie, które przechowujesz – Jezus nazywa to Starym Testamentem – ta potrzeba bronienia się, czyli ,,oko za oko”, twoja potrzeba, by reprezentować szczególne cechy twojego indywidualnego plemienia, doprowadziły cię do punktu, gdzie stało się konieczne, abyś w pełni przyznał, że pochodzisz ze Źródła Rzeczywistości, które nie jest z tego świata.

A więc ten Nowy Testament, ten nowy znak doskonałości, który ci daję, uświadomił ci, w tym czasie i miejscu, że poprzez ten akt przebaczenia, w tej chwili, w której zrezygnowaliśmy z naszych mechanizmów obronnych i uznaliśmy, że nie będziemy szczędzili starań w naszych umysłach, aby znaleźć rozwiązanie, stałeś się zdolny, by użyć mocy swojego umysłu, nie tak jak wcześniej – do definiowania siebie w konflikcie, lecz do uświadomienia sobie naszej miłości.

Ja teraz występuję jako rozjemca między twymi przyjaciółmi i wrogami, dzięki mojej pewności, że Jaźń twojego wroga jest dokładnie tym samym, co Jaźń twojego przyjaciela, i że ty nią jesteś. A więc ta Jaźń, którą ci daję poprzez moją Jaźń, pochodzącą od Jaźni Jezusa Chrystusa, to moja pewność, że mamy jedną Jaźń. I w ten sposób wchodzimy ponownie do Królestwa Niebieskiego. Byliśmy tym jednym, który był oddzielony. Jesteśmy tym jednym, który poprzez przebaczenie tej winy koniecznej według nas, by podtrzymywać tę ideę oddzielenia, teraz odchodzi.

Dziękuję, że podzielasz tę ideę przebaczenia. Dziękuję, że znosisz moją potrzebę pokazywania pełni mojej miłości do ciebie pomimo tego, co może wydawać się moim koncepcyjnym ukazywaniem jej przeciwieństwa. Kocham cię bardziej niż cokolwiek we wszechświecie, ponieważ jesteśmy jednym umysłem. W rzeczywistości ja jestem tobą. I naprawdę usłyszeliśmy to przesłanie razem. I wracamy oraz wróciliśmy do Domu razem. Zobaczymy się być może wcześniej, niż ci się wydaje.

Pamiętaj, że Bóg towarzyszy nam, dokądkolwiek idziemy. Bóg jest Miłością, którą jesteśmy razem w tym momencie. Niech Bóg nas błogosławi, każdego z nas.