Opowieść o sukcesie ludzkiej przemiany (część 1) – tekst filmu Mastera Teachera

KURS CUDÓW

Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością…

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
z niewoli czasoprzestrzeni.

OPOWIEŚĆ O SUKCESIE
LUDZKIEJ PRZEMIANY

Spotkanie z Mistrzem-Nauczycielem

Dzięki zasadom cudownego uzdrowienia
rozpoznajesz swój nowy Chrystusowy Umysł

Pamiętaj, ty jesteś uzdrowicielem przez cuda. Pamiętaj o tych bardzo ważnych ideach o sobie.

ZASADY CUDÓW

•    Nie ma hierarchii trudności w cudach. Jeden nie jest „trudniejszy” czy „większy” niż inny. Wszystkie są takie same. Wszystkie przejawy miłości są maksymalne.
•    Cuda dzieją się w sposób naturalny jako przejawy miłości. Rzeczywistym cudem jest miłość, która je inspiruje. W tym sensie wszystko, co pochodzi z miłości, jest cudem.
•    Wszelkie cuda oznaczają życie, a Dawcą życia jest Bóg. Jego Głos pokieruje tobą bardzo szczegółowo. Będzie ci powiedziane wszystko, co potrzebujesz wiedzieć.
•    Modlitwa jest nośnikiem cudów. Jest ona środkiem porozumiewania się stworzenia ze Stwórcą. Poprzez modlitwę miłość jest otrzymywana, zaś poprzez cuda miłość jest wyrażana.
•    Cud jest służbą. Jest on maksymalną przysługą, jaką możesz wyświadczyć komuś innemu. Jest on sposobem kochania bliźniego swego jak siebie samego. Rozpoznajesz wartość swoją i swego bliźniego równocześnie.
•    Cuda są myślami. Myśli mogą reprezentować niższy, czyli cielesny poziom doświadczenia, albo wyższy, czyli duchowy poziom doświadczenia. Pierwszy wytwarza to, co fizyczne, a drugi stwarza to, co duchowe.
•    Cuda wykraczają poza ciało. Są one nagłymi przeskokami w niewidzialność, z dala od poziomu cielesnego. Dlatego właśnie uzdrawiają.
•    Cuda budzą na nowo świadomość, że to duch, a nie ciało, jest ołtarzem prawdy. Jest to rozpoznanie, które prowadzi do uzdrawiającej mocy cudu. Posłuchaj.
•    Ja inspiruję wszystkie cuda, które są tak naprawdę wstawiennictwem. Wstawiają się one za twoją świętością i czynią świętym to, co postrzegasz. Umieszczając cię ponad prawami fizycznymi, wznoszą cię do sfery porządku niebieskiego. W tym porządku jesteś doskonały.
•    Cud jest uniwersalnym błogosławieństwem od Boga przeze mnie dla wszystkich moich braci. Przebaczać jest przywilejem tego, komu zostało przebaczone.
•    Cuda są naturalnymi oznakami przebaczenia. Dzięki cudom akceptujesz Boże przebaczenie poprzez rozszerzanie go na innych.
•   Cuda wychwalają Boga poprzez ciebie. Wychwalają Go przez oddawanie czci Jego stworzeniom, potwierdzając ich doskonałość. Uzdrawiają, ponieważ zaprzeczają utożsamieniu z ciałem, a potwierdzają utożsamienie z duchem. Posłuchaj
•    Cud jest korektą wprowadzoną przeze mnie do fałszywego myślenia. Działa jako katalizator, przerywając błędne postrzeganie i porządkując je na nowo we właściwy sposób. Poddaje to ciebie działaniu zasady Pojednania, gdzie postrzeganie zostaje uzdrowione. Dopóki zaś to nie nastąpi, wiedza o Boskim Porządku jest rzeczą niemożliwą.
•    Cuda oddają tobie cześć, ponieważ jesteś godny miłości. Rozpraszają one złudzenia o tobie i postrzegają w tobie światło. W ten sposób wymazują twoje błędy przez uwolnienie cię od twoich koszmarów. Poprzez wyzwolenie twojego umysłu z więzienia twoich złudzeń przywracają cię do zdrowia. Posłuchaj
•    Mechanizmem cudów jest Duch Święty. Rozpoznaje On zarówno Boże stworzenia, jak i twoje złudzenia. Oddziela On prawdę od fałszu dzięki Swej zdolności, by postrzegać w sposób całościowy, a nie selektywny.
•    Duch Święty jest najwyższym pośrednikiem w porozumiewaniu się. Cuda nie wymagają tego typu porozumiewania się, ponieważ są tymczasowymi środkami porozumiewania. Kiedy powracasz do swej pierwotnej formy porozumiewania się z Bogiem poprzez bezpośrednie objawienie, potrzeba cudów przemija.
•    Cud jest przejawem wewnętrznej świadomości Chrystusa i akceptacją Jego Pojednania.
•    Poważną zasługą cudów jest ich siła w uwalnianiu ciebie od twojego fałszywego poczucia izolacji, pozbawienia czegoś oraz braku.
•    Cud nigdy nie jest stracony. Może on dotknąć wielu ludzi, których nawet nie spotkałeś, oraz wywołać nieprawdopodobne zmiany w sytuacjach, których nie jesteś nawet świadomy.
•    Cud jest jedynym środkiem kontrolowania czasu do twojej natychmiastowej dyspozycji. Tylko objawienie wykracza poza czas, nie mając w ogóle nic wspólnego z czasem.
•    Cud jest narzędziem uczenia się, które zmniejsza potrzebę czasu. Tworzy on przedział czasowy niezależny od przebiegu czasu i nie podlegający jego zwykłym prawom. W tym sensie cud jest czymś pozaczasowym.
•    Cuda są zarówno początkiem, jak i końcem, a więc odwracają one porządek czasowy. Są one zawsze afirmacjami odrodzenia, które wydają się sięgać wstecz, lecz w rzeczywistości wiodą naprzód. Cuda niweczą przeszłość w teraźniejszości i w ten sposób wyzwalają przyszłość.
•    Cuda umożliwiają ci uzdrawianie chorych i wskrzeszanie umarłych, ponieważ to ty sam wytworzyłeś chorobę i śmierć, a zatem możesz zlikwidować je obie. Ty jesteś cudem zdolnym do stwarzania na podobieństwo swego Stwórcy. Wszystko inne jest tylko twoim własnym koszmarem sennym i nie istnieje. Tylko stworzenia światła są rzeczywiste.

Ty jesteś cudem. Jesteś cudem. Jesteś cudem.

Pozwolisz, że wejdę? Czynność uzdrawiania chorych i wskrzeszania umarłych, którą się tu zajmiemy, dokonuje się dzięki przedstawieniu w naszym umyśle natychmiastowej alternatywy, dostępnej dla nas za sprawą tej myśli – i na tym polega cała ta struktura – że odzwierciedlenia światła, które widzę w procesie istnienia jako to cielesne sformułowanie, jako nauczyciel cudów – usłyszałeś, co powiedziałem? – jako nauczyciel cudów jestem całkowity i doskonały, jaki zostałem stworzony… W punkcie procesu opierającego się na tej myśli, że jesteś umysłem, ciałem i duchem.

Cieszę się, że zdecydowałeś się użyć tego, co wydaje się twoim cielesnym sformułowaniem w związku z ideą, że cielesne sformułowanie w każdej chwili jest tak naprawdę tylko przejściem z idei konkretności twojej cielesnej formy, o czym pięknie mówi mój drogi przyjaciel Deepak. Przyjrzyjmy się przez moment temu, jak rzeczywiście działa cud. Zajmie to nam tylko chwilę, bo zapewniam cię, że nie będę ciałem w związku z tym, co zamierzam zrobić, co zamierzam zrobić, co zamierzam zrobić…

Przyjrzyjmy się szybko temu, czym naprawdę jest cud, ponieważ nie ma wątpliwości, że wydaje ci się, iż jesteś czymś stałym w swojej cielesnej formie. Nieprawdaż? Innymi słowy nauczam cię, że składniki czasu, który wydaje się upływać – w chwili gdy przyszedłem tu i usiadłem – tak naprawdę rozgrywają się tylko w chwili, gdy usiadłem. Jeśli zaś zobaczysz, na czym polega układ odniesienia, którego próbuję cię nauczyć, to zrozumiesz, że powtarzalność mojego ciała tak naprawdę dzieje się dokładnie i wyłącznie w tym momencie, a jednak zachowuję cielesną strukturę, ponieważ przyjmuję rolę, którą nazywamy „stałością” czy też pełnią lub cielesnym sformułowaniem. Posłuchaj, wszystko, czego cię nauczam jako tak zwanego homo sapiens, sprowadza się do tego, że jest w tobie zawsze pełnia – w tej idei, że stanowisz cielesne sformułowanie.

A teraz muszę ci pokazać – w procesie, który nazwalibyśmy uzdrowieniem ciała – że w każdym momencie możesz przyjąć ten tytuł. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj, co mówi na ten temat Deepak. Mówiono o tym od zarania czasu. Mówiono o tym od momentu, gdy w idei twojej świadomości pojawiła się myśl o stałym ciele. Posłuchasz tego ze mną? Posłuchaj.

Oto wypowiedź Deepaka Chopry:

Hołdujesz w swym umyśle przesądom określającym cię jako ciało i to właśnie musisz przezwyciężyć. Chodzi tu o przychylne nastawienie do rzeczy, które wydają się konkretne, namacalne i trójwymiarowe. Myślimy, że kamień jest rzeczywisty, ponieważ jest czymś stałym, ciężkim, a nasze zmysły mogą go z łatwością zlokalizować w czasie i przestrzeni. A zatem, co możemy powiedzieć o rzeczywistości, w której nie wierzysz w to, co widzisz?
Nasze zmysły odgrywają tę samą sztuczkę z rzeczywistością w większej skali. Nasze mózgi są zbyt powolne, by zarejestrować migotanie każdego konkretnego przedmiotu, który na kwantowym poziomie istnieje i przestaje istnieć tysiące razy na sekundę. A zatem widzimy stałe przedmioty, mimo że tak naprawdę ich nie ma.
Czy możemy ponownie wyobrazić sobie siebie w świetle niezmysłowej rzeczywistości, czy też mamy pozostać więźniami pięciu zmysłów w ślad za naszymi prehistorycznymi przodkami? Kiedy powtarzamy słowa takie jak: „wschód” czy „zachód słońca” pozwalamy sobie na zmysłowe oszustwo. Oto inny przykład: przeprowadzono szereg eksperymentów, podczas których kazano grupie ludzi słuchać nagrania z magnetofonu i spisać jego treść…

W twojej pewności mogę ci jedynie powiedzieć, że każda idea, która masz w swoim umyśle, jest częścią sytuacji, w której wygłaszasz sam do siebie tę całkowitą myśl – w ten właśnie sposób uczysz się Kursu Cudów – że pamięć powtarzania siebie wyraża się jednocześnie, właśnie w tej chwili, w czynnikach, które określają, czym jesteś.

A teraz będę przez chwilę nauczał o sobie i włączę tu kogoś, kogo być może znasz bardzo dobrze w związku z koncepcyjną postawą odnoszącą się do jego przekonania, że może on wypromować ideę ponownego pojawienia się Jezusa. Mówiono o nim dziś rano, a stało się tak dlatego, że masz wszelkiego rodzaju duchowych nauczycieli, którzy proponują ci rozwiązania wynikające z analizy możliwości bycia cielesną formą. Gdy analizują oni tę możliwość – a użyję tu kogoś, o kim być może słyszałeś. Nazywa się Billy Graham (Master Teacher pokazuje czasopismo Newsweek).

Poznajesz tę twarz? A czy ja poznaję tę twarz? Tak, wygląda na to, że się zestarzał w porównaniu do tego, jak go pamiętam pięćdziesiąt lat temu. Może ci się wydawać, że ja nie wyglądam – w moim wyobrażeniu o sobie – na tyle lat, co on. Tak naprawdę ja go postrzegam jako umysł pełen sił witalnych z lat pięćdziesiątych, kiedy to powstał on i powiedział: „Jezus zmartwychwstał i jest pełnią”.

Lecz w momencie, gdy Billy Graham zaczął tego nauczać – i o tym jest mowa w tym artykule – cierpiał on z powodu konieczności oceny tego, co działo się na świecie. To ciekawa myśl. Ten artykuł mówi, że on się starzeje i że umrze. On się nie starzeje i nie umrze! To pochodzi od Jezusa Chrystusa. Ale Jezus mu powie, że przeżyłem wszystkie te doświadczenia, w których czułem potrzebę powielania, a więc, zanim się zorientujesz, oto będziesz stał razem z Eisenhauerem lub z kimś kogo nienawidzisz lub z kimś, kogo kochasz. Dlaczego? Bo zacząłeś osądzać – i oto twój problem – zacząłeś osądzać, powiedz do mnie: „posługując się Bogiem”.

I oto borykasz się tak bardzo, podobnie jak wszyscy ludzie, z tą ideą, że Bóg cię osądza… Lecz nagle pojawiają się, zewsząd i znikąd, Jezusowi nauczyciele, którzy mówią ci bardzo stanowczo, że Bóg nie osądza! Nie podoba ci się to! Na całe uzdrowienie, które się dokonuje, będziesz musiał spojrzeć z całą osobistą odpowiedzialnością, tak jak wyobrażasz sobie siebie w swej zdolności osądzania. I natychmiast odrzucisz zaangażowanie w tę myśl, którą ci ofiaruję, mówiącą o tym, że Bóg nie sądzi.

Tak więc nasz przyjaciel Deepak wie doskonale w swoim umyśle, poprzez trening umysłu, że Jezus zmartwychwstał. Wszystkie artykuły, wszystkie wypowiedzi z ostatnich dwóch tysięcy lat, stwierdzają, że przeszedł on doświadczenie śmierci i jego cielesna forma wydawała się leżeć w grobie, lecz gdy przyjrzeli się dokładniej, okazało się, że on zmartwychwstał – znajdował się w innym cyklu czasu.

Pytanie, jakie się teraz pojawi i powód, dla którego mnie wyłączyłeś i odrzuciłeś, jest taki – mam nauczać przez chwilę? – Bóg cię nie osądza! To zaczyna się dziać na tym świecie dzięki przesłaniu, które nazywamy Kursem Cudów. Oto mieliśmy historię na temat Billy’ego Grahama lub kogoś innego, na kogo chciałbyś spojrzeć, mając pewność co do tego, że jesteś uzdrowiony, całkowity i doskonały. Jednak wydajesz się wierzyć, że Bóg, który cię osądza, będzie odróżniał twoje dobro od zła, twoje życie od śmierci.

Właśnie dlatego potrzebujesz treningu umysłu. Musisz wyćwiczyć swój umysł w systematyczny sposób, aby rzeczywiście przyjrzeć się temu, co jest tu powiedziane. Czy to mówi Jezus? O tak, i to bardzo stanowczo. Przeczytanie tej idei, że Bóg cię nie będzie osądzał, zajmie nam trzydzieści sekund. Ale ty natychmiast mi odpowiesz, że nie będziesz dłużej uczęszczał do mojego kościoła. Nie chcesz do niego uczęszczać, ponieważ ten zły człowiek pójdzie z piekła do Nieba tak samo szybko jak ty! A to ci się nie podoba. Nie mów mi, że ci się podoba, ponieważ już bronisz tej idei, że jeśli Bóg cię nie osądza, to „dlaczego w ogóle tu jestem?” Odpowiem Ci na to pytanie w taki sposób, w jaki naucza tego Jezus oraz tak, jak ja tego nauczam:

Powiedz do mnie: „Sam siebie osądzam”. Oczywiście, że tak! Nie przeszkadza ci zasadniczo idea, że osąd jest możliwy, lecz osądzając, wciąż odróżniasz, w czasie, możliwość tego, co dzieje się tu i teraz jako pamięć przeszłości od tego, co rzutujesz na przyszłość. Jakże więc możesz zostać uzdrowiony? Jak możesz być pełnią, jeśli trzymasz się w swoim umyśle idei cielesnego sformułowania?

Posłuchaj przez około minutę Nowego Testamentu, z którego mówi do ciebie św. Jan:

W odpowiedzi Jezus mówił
mu (w rozdziale 5 Ewangelii św. Jana): Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili z powodu cudu, który teraz się dzieje. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. A teraz zacznie się zmaganie: Ojciec bowiem nie sądzi nikogo – to właśnie odrzucasz – lecz cały sąd przekazał Synowi, którym się staniesz w swoim własnym objawieniu, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Rozumiesz? To dzieje się w tej chwili. Nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.

Oto dlaczego używam koncepcyjnych idei – zadzwonię dziś do Billy’ego Grahama… Wielu nauczycieli uznało zdolności uzdrowicielskie, które się w nich objawiają. Ja właśnie tak zostałem uzdrowiony. Jest to kojarzone z ideą, że utracę moją cielesną formę. A więc staję teraz przed ideą, że wy chrześcijanie nauczacie mnie w ten sposób: „No cóż, kiedy umrę, pójdę do Nieba”, „Kiedy umrę, pod warunkiem, że będę dobry, pójdę do Nieba”. Tu nie chodzi o to, że kiedy umrzesz, pójdziesz do Nieba, tu chodzi o to, że nie ma czegoś takiego jak śmierć. I w tym miejscu nasze drogi się rozchodzą.

Rozumiesz? Nauczanie mechanizmu polegającego na tym, że nie jesteś ciałem jest nauczaniem, w którym formułuje się właśnie to. Teraz pojawi się pytanie, a ja będę musiał przyjąć tytuł nauczyciela Bożego. Tekst, który czytałem na początku, wskazuje, czym jest cud, i używa określenia „ja”. W tym sensie używam słowa „ja” w odniesieniu do Jezusa

Czy Billy Graham tego nauczał? On tego nauczał przez sześćdziesiąt lat. On jest w tym samym wieku, co ja. Czy on pamięta drugą wojnę światową? Czy pamięta cały ten ból i śmierć? Czy pamięta wiele doświadczeń śmierci? Mówię teraz o sobie, nie o kimś innym! Czy zechcesz mnie usłyszeć, jeśli się odsłonię? Mówię o doświadczeniach śmierci, przez które sam przeszedłem. Czy pamiętam je? Oczywiście. Czy każdy tutaj pamięta swe własne doświadczenie śmierci? Tak, ponieważ naucza wprost ze swego umysłu o pewności co do tego, że wszystko, co się dzieje, będzie się przejawiać w podejmowanych przez niego decyzjach dotyczących pamięci.

Billy Graham mówi teraz tak: „Zmartwychwstanie naprawdę się wydarzyło”. A ja się z nim całkowicie zgadzam. Ale on musi dojść do punktu, w którym powie: „Nie będę osądzał i nie będę próbował odróżniać dobra od zła”. Praktycznie nie potrafisz tego dokonać bez doświadczenia objawienia związanego z determinacją, by przebaczać. I będzie się to opierać na nagłym wydarzeniu w twoim umyśle, które pozwoli ci zobaczyć, że wszystko, co się dzieje, w pełni twoich skojarzeń z cudem, to głosy, które usłyszałeś – i tu odnosimy się do rozdziału 5 Ewangelii św. Jana – w związku z myślą, że Jezus chodzi z tobą w świetle.

I oto on. W umysłach niektórych z was błysnęła myśl, że zobaczyliście Jezusa. Mówię to do Billy’ego. Wyślę mu tę kasetę, ponieważ on mówi w tym artykule: „jestem zmęczony osądzaniem”. Mówi, że je zmęczony patrzeniem na prezydentów… Tak naprawdę mówi on w swoim umyśle: „Chyba będę musiał umrzeć”. A ja chcę mu powiedzieć, jeśli zechcesz to usłyszeć: każdy, kto powstanie i będzie nauczać z mocą, której używa w czynności sądu ostatecznego, który będzie miał miejsce – i tego próbują obecnie dokonać – tak naprawdę nie dotyczy to idei odzwierciedlenia światła, ponieważ odzwierciedlenie światła, które mi dajesz od momentu, kiedy tu przyszedłem i usiadłem na tym krześle, zachowując odległość pomiędzy sobą… O właśnie to zrobiłeś, ponieważ masz w swoim umyśle pamięć chwili, kiedy to krzesło było puste. Jednak pamiętasz jedynie moment, kiedy na nim usiadłem

Gdy wrócę, będę nauczał o tym, jak faktycznie dokonuje się cudowne uzdrowienie w twojej cielesnej formie. W jakiś sposób bowiem myślisz, że jesteś ciałem, a gdy myślisz, że jesteś ciałem, to jesteś pamięcią pustego krzesła, na którym musisz nagle usiąść, co stanowi względną odległość pomiędzy czasem, którego potrzebujesz, by usiąść, a przestrzenią, w której się znajdujesz.

Zaraz wracam. Wrócę, by nauczać o cudzie uzdrowienia, które dokonuje się dzięki pewności zawartej w zasadach cudów odnoszącej się do tego, że cudowi udało się pokazać ci nowego ciebie. Całkowicie nowy ty wyłania się tu i teraz w pamięci, którą się dzielimy. Zaraz wracam.

Piosenka: Kocham cię

Kocham cię,
Szumi kwietniowy wiatr.
Kocham cię,
Odpowiadają wzgórza.
Kocham cię,
Potwierdza złoty brzask,
Gdy jeszcze raz
Zerka na żonkile.

Dziękuję
Znów wiosna nastała,
Znów ptaki latają,

Mój umysł cię kocha…

Śpiewając ponownie
Tę starą pieśń:

To jest uzdrowieniem…
Zajmę się teraz trochę uzdrawianiem.
Kocham cię –
To pieśń nad pieśniami.
Należy ona do ciebie i do mnie.

Jest tylko miłość. Pokazuję ci teraz, że nasze umysły zaczynają się porozumiewać. Nasze umysły, nie ciała.

Kocham cię,
Potwierdza złoty brzask,
Gdy jeszcze raz
Zerka na żonkile.

Billy Graham? Ha ha! Nie jesteś tym ciałem! Ty i ja porozumiewamy się za pomocą naszych umysłów.

Znów wiosna nastała,
Znów ptaki latają,
Śpiewając ponownie
Tę starą pieśń:
Kocham cię –
To pieśń nad pieśniami.
Należy ona do ciebie i do mnie.

Chcę ci tu na chwilę dać gwarancję, że miłość, którą czuję, jest oczywiście miłością wszechświata. Jest to jedyna rzecz, która istnieje w rzeczywistości. Powtarzanie tego, odbywające tu i teraz w cudzie nauczania, wymaga użycia twojej koncepcyjnej jaźni, abyś mógł zobaczyć, że miłość, którą czuję głęboko w sobie, rozprzestrzenia się ze mnie w pełni tego, czym jestem, a w tej pełni nie jestem ciałem. Mogę wciąż pobudzać ideę dawnego związku w czasie, a może powinienem… Będę tego nauczał. Użyję Deepaka Chopry. Nie ma nikogo gromadzącego wokół siebie tysiące ludzi, kto by nie wyrażał lepiej fundamentalnych uzdrawiających nauk Billy’ego Grahama. Nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że to wymaga, powiedz do mnie: „cudu”.

A teraz powiedz: ,,działania”. Wymaga to działania polegającego na przemianie tego, co wydaje się powtarzaniem odzwierciedleń światła, które sprawiają, że ty lub Deepak lub ktokolwiek inny, również ty – tam za kamerą. Dobrze wyglądasz. Używasz teraz kamery, by zarejestrować odzwierciedlenie czegoś, co będzie przedstawiało moje myśli, które tak naprawdę znajdują się między nami. Właśnie wydarzył się tam cud, bo oto nagle przybyłeś tu znikąd; dosłownie pojawiłeś się znikąd, ponieważ dopóki nie zobaczysz prawdziwego odzwierciedlenia, Billy Grahamie, lub kimkolwiek jesteś, tak długo będziesz myślał, że jesteś cielesną formą i że zestarzejesz się i umrzesz. Oto, co mówi na ten temat Deepak w odniesieniu do idei zmartwychwstania Jezusa. Posłuchaj:

A więc musimy na nowo wymyślić percepcję dzięki temu, że uświadomimy sobie, że pięć zmysłów jest całkowicie iluzorycznych. Dobrą nowiną jest to, że możemy wyjść ponad nie. W istocie czynimy to codziennie. Nie mówię tu nic mistycznego, choć prawdą jest, że Bóg dokonał nie lada wyczynu: jest niewidzialny, a jednocześnie czczony przez wierzących. Myślę o czymś innym – tak podstawowym jak wzrok. Mówimy, że widzenie jest tym samym, co wiara, a jednak nikt nie wie, czym tak naprawdę jest widzenie. Nie ma przecież żadnego światła w tej części kory mózgowej, która jest odpowiedzialna za widzenie. Ten obszar mózgu, podobnie jak inne, jest na wpół solidną masą o konsystencji owsianki, który zna jedynie percepcyjną ciemność. W tym zawiera się całe nauczanie. Nie ma żadnych obrazów w naszych mózgach, a jedynie nawałnica chemicznych i elektrycznych sygnałów. Nie mamy pojęcia, w jaki sposób przemieniamy fotony bijące w siatkówkę oka w widzialną rzeczywistość – dlatego nazywamy to cudem – a ponieważ to samo dotyczy pozostałych czterech zmysłów, rzeczywistość jest do wzięcia. Króluje tu niepewność, a gdzie jest niepewność, tam pojawia się szansa uzyskania wolności, jeżeli tylko będę w stanie sprawić, byś przemienił swój umysł. Pewien znany guru powiedział kiedyś swoim zwolennikom, że rzeczywistość jest jak sieć. Jeśli chcesz od niej uciec, to znajdź dziurę i wskocz w nią.

Wróciłem do ciebie. Dziękuję za to, ponieważ chcę cię nauczyć mocą moich ostatnich sekwencji całkowitej ciemności, że nie zamierzam pozwolić na ideę, że światło, które jest konieczne, abym mógł cię zobaczyć, było ochroną tego, jaki jest mój umysł. A teraz ofiaruję ci rozwiązanie polegające na tym, że kiedy przybyłeś z uniwersytetu twojej totalności, w tym sensie, że zawarta jest w tobie twoja pełnia, przeszedłeś naturalne doświadczenie – użyjmy tu idei czasu – w cyklu trwającym czterdzieści tysięcy lat we wszechświecie, który ma – ile? – czternaście miliardów lat i oto nagle rozpoznajesz, kim jesteś. W tamtym momencie zaangażowałeś się w czasie. A ja próbuję ci jedynie pokazać tę chwilę, w której to krzesło było puste. Dobrze?

Spróbuję tego z tobą. Popatrz na mnie. O proszę, właśnie tak to zrobię. Oto znalazłem się tutaj. W tej odległości między nami, wydaje ci się w twojej pamięci, że to krzesło jest puste. Tak czy nie? I teraz będziesz rzutował na przyszłość – usiądę tu teraz z tobą –  tę ideę, że w twoim zaangażowaniu w ideę rzeczywistości będzie się zdawało, że siedzę na tym krześle. Siedzę na nim, a więc porównujesz siebie z materialną konsystencją krzesła.

Pokażę ci, jak stwarzać cuda i jak uzdrawiam chorych. To jest faktycznym stanem. To krzesło jest święte. Rozumiesz? To jest sytuacja twojej cielesnej formy; tak właśnie działa homo sapiens. Wierzy on, że istnieje moc w decyzjach, które podejmuje angażując się w alternatywy zawarte w swoim umyśle. Jego problem polega na tym, że nadaje on wartość krzesłu, na którym właśnie usiadł. Ono nie ma żadnej wartości poza tą, którą on mu potem nadaje w związku z ideą sekwencji w czasie. Deepak naucza tego bardzo pięknie. Nie ma nic nowego w tej idei: kiedy znajdujesz się w jakimś punkcie w czasoprzestrzeni, to znajdujesz się w nim nie tylko w czasie, lecz również w zajmowanej przez ciebie przestrzeni.

A oto, co ci ofiaruję. Czas trwa tylko chwilę w twoim umyśle. To jest cudem i w każdym momencie to już się skończyło.  A teraz pamiętaj… Teraz zaczniesz pisać na ten temat. Co zamierzasz zrobić –  stworzysz rękopis na temat Staruszka (Nazywają mnie Nauczycielem)? Ponieważ w ciągu następnych dwóch tysięcy lat, a mówimy tu o ponownym pojawieniu się Jezusa, tu i teraz, angażujesz się w tę ideę, że nie tylko pojawiam się ponownie w tym, co wydaje się chwilą, która trwała zanim wyruszyliśmy w podróż do wszechświata, ale jej trwanie jest tym samym, co przestrzeń. A więc pełnia idei, że mogę rozpoznać siebie, jest we mnie. Jeżeli jednak w swoich koncepcjach widzisz mnie jak siedzącego na tym krześle… Użyję tu Billy’ego Grahama. Czy rozumiesz, że masz do czynienia z głosami, które skierowane są do ciebie? Nauczam tu Nowego Testamentu. Nie ma wątpliwości, że głos Jezusa, który słyszysz – to on przemówił do Pawła z Tarsu – mówi tak: „Czemu mnie prześladujesz? Masz kochać swego bliźniego, masz kochać wszystkich, ponieważ właśnie w ten sposób stąd wychodzisz”.

Nie ma wątpliwości, że rozumiesz to koncepcyjnie. Rzecz w tym, że idea utożsamienia się z oddzieleniem przyczyny i skutku, da ci wizję – tak jak właśnie usłyszałeś w artykule Deepaka – która sprawi, że uwierzysz, iż twoje ciało jest czymś stałym, a to nieprawda. Ono jest całkowicie iluzoryczne. A teraz tworzymy parametry, które zmienią sytuację czasoprzestrzenną, w której się znajdujesz. Widzisz to? Posłuchajmy, posłuchaj tej idei dotyczącej nowej mocy, którą jesteś obdarzany. Wprawdzie zawiera ona w sobie osąd, zawiera też pewność co do tego, że ta odległość między przyjściem tutaj a odejściem stąd odbywa się jednocześnie z tym. Posłuchaj.

ODKRYWAMY CAŁKOWICIE NOWE MIEJSCE
W CZASIE I PRZESTRZENI
Oto, co się dzieje – każdego dnia i w każdej minucie każdego dnia, i w każdej chwili, którą zawiera w sobie każda minuta, przeżywasz jedynie na nowo tę pojedynczą chwilę, kiedy czas lęku, samotności i śmierci zajął miejsce miłości. I tak umierasz każdego dnia, by znowu żyć, dopóki nie przekroczysz luki pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, która wcale nie jest luką. Takie jest każde życie: pozorny odstęp od narodzin do śmierci i dalej, znowu do życia, powtarzanie chwili dawno minionej, która nie może być przeżyta na nowo. A czas jest tylko szalonym przekonaniem, że to, co się skończyło, jest wciąż tu i teraz.

Przebacz przeszłości i pozwól jej odejść, bo ona już odeszła. Nie stoisz dłużej na gruncie, który leży pomiędzy światami. Poszedłeś dalej i dotarłeś do świata, który leży u bram Nieba. Nie ma żadnej przeszkody dla Woli Boga ani też potrzeby, byś powtarzał wciąż na nowo i na nowo podróż, która już dawno się skończyła. Spójrz łagodnie na swego brata i ujrzyj świat, w którym postrzeganie twojej nienawiści zostało przekształcone w świat miłości.
Zadziwiającą rzeczą w tej idei, że nauczam… Oh, jest tu taki człowiek, który potrzebuje trochę treningu. On wciąż żyje, ma na imię Oral Roberts. Jeden z tych pięknych młodych ludzi zaczął odkrywać ideę, że tak naprawdę nie ma odległości między nim a jego pojęciem o sobie i że wszyscy pójdą do Nieba. I to wydaje ci się całkiem rozsądne – użyję tu Orala, który jest jedną z najstarszych świadomości, jakie znam – on naucza i głosi kazania o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Jednak ma on wciąż problem polegający na tym, że wierzy on, iż Bóg go osądzi.

A więc był tam ten piękny człowiek, który czegoś doświadczył, ja czegoś doświadczyłem, doświadczyliśmy czegoś, co sprawiło, że zaczęliśmy nauczać tej podstawowej idei, że uzdrowienie naszego ciała dokonuje się równocześnie, ponieważ Bóg nas nie osądza. Wszystkim podoba się ta idea… Zaś Oral Roberts napisał chyba do tego człowieka list, w którym powiedział: „Nauczam podstawowych zasad, że wszyscy będziemy cierpieć, że istnieje grzech i że niektórzy ludzie odczuwają ból, a niektórzy są dobrzy”.

To jest dokładnym przeciwieństwem nauk Jezusa. Nie podoba ci się to, ponieważ wymaga to twojego osobistego doświadczenia, tak abyś mógł zobaczyć, że  – użyjmy tu znowu osiemdziesięcioletniego Staruszka – ja się nie starzeję, nie rozchoruję się i nie umrę. Pamięć ciebie, którą przechowuję w idei, którą mógłbyś nazwać „upośledzonym erudytą”, będzie włączała rozpoznanie mojej zdolności – poprzez nasz Kurs Cudów – przekazania twemu koncepcyjnemu umysłowi w pełni podniesionej częstotliwości – Oral Roberts! – że ja nauczam o Jezusie Chrystusie w jego fizycznym ponownym pojawieniu się w cielesnej postaci! Lecz świat robi wszystko w tym cyklu dwóch tysięcy lat – musicie pamiętać, że dwa tysiące lat to tylko mgnienie w twoim umyśle… Nie ma wątpliwości, że twoje zaangażowanie pozwoli ci zobaczyć swoją pełnię.

Posłuchaj tego ze mną. Przeczytamy jeszcze trochę o tym, jak działa twoje fizyczne ciało.

Czym jest ciało?

Ciało jest ogrodzeniem, które Syn Boży zbudował w swej wyobraźni po to, by oddzielić części swej Jaźni od innych części. Wydaje mu się, że mieszka właśnie w tym ogrodzeniu, po to by umrzeć, gdy ciało ulegnie rozkładowi i rozpadnie się w proch. W tym ogrodzeniu bowiem czuje się zabezpieczony przed miłością. Utożsamiając się ze swym bezpieczeństwem, postrzega siebie jako to, czym ono jest. Jakże inaczej mógłby być pewny, że pozostaje w ciele, odgradzając się od miłości.

Wróciłem na chwilę, ponieważ zasadniczą nauką Jezusa jest to, że jeśli widzisz inne ciało na zewnątrz, to musisz mu wybaczyć po prostu dlatego, że ciało tam na zewnątrz to tak naprawdę ty, Oral Roberts! Ja go uwielbiam, słucham jego kazań i uwielbiam tę ideę, że grzmisz do tłumów z ambony, a jednak używasz pewnej formy osądu i wciąż rozróżniasz w swoim umyśle. A teraz zacytujemy Jezusa w odniesieniu do pewności co do tego, że twoje ciało może być uzdrowione i doskonałe w każdej chwili w związku z zasobem słów, które ci ofiaruje. Jednak słownictwo to nie zawiera idei oddzielenia, lecz w samorealizacji, w chwili, którą nazywasz ukrzyżowaniem i śmiercią, zmartwychwstajesz, ponieważ to się już skończyło. A więc dokonajmy porównania i przeczytajmy jeszcze trochę o twoim ciele.

Zwolnię na chwilę tempo. Chcę, żebyś poczuł tę myśl, że rzeczywiście się temu przyglądasz. Nie możesz mi w żaden sposób zaprzeczyć, jeśli zakładamy, że zamierzasz nauczać idei zmartwychwstania. Twoje ciało zmienia się i tak przez cały czas. To może być dobrym przykładem, dlaczego do tej pory nie próbowałem tego nauczać, ponieważ… Byłem z Deepakiem; on napisał dziesiątki książek. Ja pisałem wiele o Jezusie. Napisałem tak wiele książek, jak ktokolwiek w historii, ponieważ będzie to opowieścią o tym, kim jesteśmy. I teraz ujawnisz, że uczestniczyłem w drugiej wojnie światowej, że cierpiałem i umarłem. Tak rzeczywiście było! Mam silne wspomnienia o przejściu doświadczenia śmierci, po którym wciąż byłem żywy. Wszyscy tego doświadczyliśmy. Nie ma w tym nic nowego. Ja tylko ci przypominam, że ta sięgająca lat czterdziestych muzyka, którą puszczałem w powiązaniu z ideą tego krótkiego odstępu sześćdziesięciu czy osiemdziesięciu lat, to wspomnienia w moim umyśle. Czy mogę sobie również przypomnieć ponowne pojawienie się Jezusa w tym, co rzekomo było martwym ciałem, a teraz zmartwychwstało? Oczywiście.

Posłuchaj, przeczytam ci jeszcze trochę na temat tego ogrodzenia, które zbudowałeś wokół swego ciała, po to by je ochronić, zapewniając w ten sposób swoją śmierć, ponieważ wierzysz, że jeśli uwolnisz się od tego ogrodzenia, to będziesz martwy. A więc trzymasz się idei czasoprzestrzeni i żyjesz w tej sekwencji czasu. Posłuchaj.

Ciało nie przetrwa. Jednak on myśli, że to zapewnia mu podwójne bezpieczeństwo. Albowiem nietrwałość Syna Bożego jest „dowodem”, że jego ogrodzenie się sprawdza i spełnia zadanie, które przypisał mu jego umysł. Albowiem gdyby jego jedność pozostała nietknięta, któż mógłby atakować i kto mógłby być atakowany? Kto mógłby być zwycięzcą, a kto jego łupem? Kto mógłby być ofiarą, a kto mordercą? I jeżeli nie umarł, to jakież istnieją „dowody” na to, że wieczny Syn Boga może być zniszczony?

Teraz będę przez chwilę nauczał, ponieważ jest to oczywiście przemianą dotyczącą wyobrażenia o tym, że nagromadzenie indywidualnych wspomnień skróci ideę, że istnieje coś takiego, jak czasoprzestrzeń. Jeżeli zaś istnieje czasoprzestrzeń, to będzie ona tak samo doskonała w swoim związku, jak doskonały jest wszechświat życia, ponieważ jest tylko jeden wszechświat życia. Właśnie dlatego potrzebujesz czegoś, co Jezus nazywa wyćwiczeniem umysłu w taki sposób, że mogę podjąć nową decyzję, dzięki której zgodzimy się co do tego, że przemieniam swoją cielesną postać. I teraz zrobisz wszystko, co w twojej mocy – jest o tym mowa w artykule o upośledzonym erudycie. Przeczytam ci to. Mam trzy minuty, więc będę nauczał idei z artykułu pt. W umyśle upośledzonego erudyty. Powiedziałem im, że pojadę tam i zademonstruję, że nie jestem osiemdziesięcioletnim ciałem. Lecz mam w sobie pamięć, za sprawą naszego Kursu Cudów, że nie jestem nim.

To jest artykuł pt. W umyśle upośledzonego erudyty [Master Teacher pokazuje czasopismo Scientific American]. Ty zaś mówisz: „ja nigdy o nim nie słyszałem”. Jego zdolność zapamiętywania cię zadziwi. Zdolność zapamiętywania, którą wyraża Helen Schucman, chociaż bardzo się tego boi, bo przesłanie Nowego Testamentu ofiaruje pełnię rozwiązania, czego się obawiasz. Oto przykład tego, do czego jest zdolny upośledzony erudyta. I wszyscy od razu powiedzą: „No cóż, ale ja tego nie potrafię”. To nonsens. Możesz zrobić wszystko, co zechcesz w swoim pojęciu. Nieprawdaż? O tak! Posłuchaj.

Oto idea, że niedorzeczne jest, abyś ty sam nie był częścią tego.

Możesz wyciągać fakty z mentalnej biblioteki zawartej w człowieku.

Ten upośledzony erudyta może rzeczywiście wyciągnąć jakikolwiek fakt ze swej mentalnej biblioteki z taką samą szybkością, z jaką wyszukiwarka wydobywa informację z Internetu. Przeczytał on „Polowanie na Czerwony Październik” Toma Clancy’ego w godzinę i dwadzieścia pięć minut. Zapytany o to cztery miesiące później, wymienił nazwisko rosyjskiego operatora radiowego w książce i numer strony opisującej tę postać oraz zacytował kilka urywków tekstu słowo w słowo. Gdy miał półtora roku, zaczął zapamiętywać książki, które mu czytano. Do tej pory nauczył się na pamięć dziewięciu tysięcy książek. Przeczytanie jednej strony zajmuje mu osiem do dziesięciu sekund, a zapamiętane książki odkłada na półkę odwrócone do góry nogami, tak aby zaznaczyć, że znajdują się one już na jego mentalnym „twardym dysku”. Posłuchaj.

Pamięć Kima obejmuje przynajmniej piętnaście obszarów zainteresowania, a wśród nich: historia Stanów Zjednoczonych i świata, film, programy dotyczące przestrzeni, aktorzy i aktorki, Biblia, historia kościoła, literatura, Szekspir i muzyka klasyczna. Kim zna wszystkie kody pocztowe w Stanach Zjednoczonych oraz stacje telewizyjne obsługujące dane obszary. Zapamiętuje mapy znajdujące się na pierwszych stronach książek telefonicznych i może podać, na wzór Internetu, dokładną trasę podróży w każdym większym mieście w USA. Zna on tytuły setek kompozycji muzyki klasycznej i potrafi powiedzieć kiedy i gdzie je skomponowano oraz pierwszy raz publicznie przedstawiono, a także podać nazwiska kompozytorów.

Najbardziej intrygujące jest to, że obecnie, będąc w średnim wieku, wydaje się rozwijać nową umiejętność. Podczas gdy poprzednio mógł jedynie mówić o muzyce, w ciągu ostatnich dwóch lat sam zaczął uczyć się gry na instrumentach.

To jest całe moje nauczanie. Niezależnie od tego, jak bardzo się zmagasz jako homo sapiens, to myśl, że twój rozdwojony umysł, będący pamięcią, używa oddzielonej idei, nie oznacza, że nie gromadzisz wiedzy. Oznacza jedynie, że nie wiesz, jak jej użyć w idei cielesnej formy.

Powiem teraz, co tak naprawdę się dzieje. Będę nauczał przez około trzy minuty. Wszędzie wokół ciebie pojawia się kombinacja zdolności, dzięki której przypominasz sobie związek zawarty w twojej cielesnej formie. Natomiast stopniowa akumulacja mocy, dzięki której przypominasz sobie, w jakimkolwiek momencie, swą własną historię, jest zasadniczo tym samym, co homo sapiens. Od początku czasu mówił ci o tym wynalazek alternatyw. Przeczytajmy jeszcze jedno zdanie o tym, jak działa twoje ciało.

Ciało jest snem. Podobnie jak inne sny, czasami wydaje się odzwierciedlać szczęście, lecz może całkiem nagle zamienić się w lęk, w którym rodzą się wszelkie sny. Albowiem tylko miłość stwarza prawdziwie, a prawda nie może się lękać. Wytworzone po to, by odczuwać lęk, ciało musi dążyć do celu, który mu nadano. Możemy jednak zmienić cel, do którego będzie zmierzać ciało, gdy zmienimy nasze myśli o tym, czemu służy.

Ciało jest środkiem, za pomocą którego Syn Boży odzyskuje zdrowie umysłu. Mimo iż wytworzono je po to, by odgradzało go w piekle bez możliwości ucieczki, to jednak poszukiwanie piekła wymieniono na dążenie do Nieba. Syn Boży wyciąga dłoń do swego brata, by pomóc mu iść tą drogą wraz z nim. Teraz ciało jest święte. Teraz służy uzdrowieniu umysłu, który miało zabijać.

Będziesz się utożsamiał z tym, co myślisz, że da ci bezpieczeństwo. Czymkolwiek to może być, będziesz myślał, że jest to jednym z tobą. Twoje bezpieczeństwo jest w prawdzie, a nie w kłamstwach. Miłość jest twoim bezpieczeństwem, ponieważ lęk nie istnieje. Utożsam się z miłością, a jesteś bezpieczny. Utożsam się z miłością, a jesteś w domu. Utożsam się z miłością i odkryj swoją Jaźń.
.
W naszym Kursie Cudów, w historii, w której usiłujemy pokazać ci, jak rozsądne jest uświadomić sobie, że koncepcja, którą masz o sobie jest zawarta w pełni twego umysłu. Lecz w twojej potrzebie, be jej bronić, był twój lęk polegający na konieczności rzutowania jej na zewnątrz, co doprowadziło do powstania pozorów istnienia innej tożsamości cielesnej. Cała nauka mojego zbawiciela Jezusa wyraża się w tym, abym kochał Pana Boga swego całym sercem, całym umysłem i całą dusza moją, a ciebie, mojego bliźniego, człowieka, który jest obok mnie, jak siebie samego po prostu dlatego, że człowiek obok mnie… jest mną. Właśnie w ten sposób mogę cię uzdrowić, jeśli mi na to pozwolisz w tym układzie odniesienia. I użyjmy tu Orala Roberta, który jest wielkim uzdrowicielem. Czy on uzdrawia? Oczywiście, że tak. Jednak odczuwa on potrzebę odnoszenia się do konieczności zrozumienia, jak dokonuje się uzdrowienie. Jakież to ma znaczenie, jak się ono dokonuje? Jeżeli on zmartwychwstał w cielesnym sformułowaniu, to musisz, jako przyczyna tego, ćwiczyć w swoim umyśle pewność co do tego, że jeśli nie będziesz osądzał swojego związku z Bogiem, to podniesiesz częstotliwość miłości, która do ciebie czuję. To jest cudem transformacji cielesnego sformułowania, a dokonuje się ona poprzez nasz Kurs Cudów.

Dziękuję, że pozwalasz mi zaprezentować ciebie. Być możesz jest już cały cykl kaset, ponieważ jeśli pokażę się jako ten nauczyciel, to zostanę przez ciebie skonfrontowany, bo jesteś zdecydowany osądzać. Ktoś do mnie powiedział: „A więc mówisz mi, że Adolf Hitler pójdzie do Nieba tak samo jak ja?” Odpowiedź brzmi: oczywiście, że tak! Nie podoba ci się ta odpowiedź, i wcale ci się nie dziwię. Lecz pamiętaj, że to twój umysł osądza i właśnie dlatego nauczamy przebaczenia.  Dlatego nauczamy pewności co do tego, że jesteś całkowity i doskonały i że ten świat się skończył. I teraz, gdy pojawiam się tu ponownie wraz z tobą, natychmiast czuję do ciebie miłość. Nie muszę ci nadawać tożsamości oddzielonej ode mnie. Mam już wystarczająco dużo problemów z powodu przerażenia, którego doznałem w chwili mojej destrukcji, która natychmiast przerodziła się w czynność powtarzania siebie.

Do zobaczenia za chwilę. Nasze spotkanie zaplanowano na rok 2426. A teraz po prostu podniosę częstotliwość, ponieważ wszystko, co się przydarzyło i tak się już wydarzyło. W ten sposób możemy się nawzajem zobaczyć. W ten sposób możemy się nawzajem zobaczyć… Nawzajem zobaczyć w miłości, którą czujemy.

OPOWIEŚĆ O SUKCESIE
LUDZKIEJ PRZEMIANY
Ciąg dalszy nastąpi