Prostota oświecenia

Prawdziwe światło umożliwiające prawdziwe widzenie nie jest tym samym światłem, które ukazuje się oczom ciała. Jest ono stanem umysłu, który stał się tak jednolity, że ciemność jest zupełnie niedostrzegalna. A w ten sposób to, co takie same, jest widziane jako jedność, podczas gdy to, co różne, pozostaje niezauważone, ponieważ nie istnieje. (Kurs Cudów, fragm. lekcji 108)

Twoje oświecenie jest nieuniknione. Nie ma bowiem przeciwieństwa dla Woli Boga. Przyjdzie taka chwila, i już nadeszła, gdy po prostu się poddasz. Nie będziesz więcej próbował walczyć z własną Rzeczywistością. Zwyczajnie rozpoznasz bezsensowność tej jednostronnej walki, w której ty walczysz, a Rzeczywistość nie odpowiada. Po prostu zamilkniesz, złożysz broń, przestaniesz mieć rację, przestaniesz stawiać opór złemu, czy jakkolwiek inaczej chcesz to nazwać. Lub po prostu powiesz: Moją wolą jest, by nastało światło. Obym ujrzał światło będące odbiciem Woli Boga i mojej własnej (Kurs Cudów, fragment lekcji 73). To jest ten moment, w którym prawda przychodzi sama z siebie, a ty budzisz się ze swojego snu o oddzieleniu.

Twoje oświecenie jest więc naturalne. To rozpoznanie, kim jesteś i kim zawsze byłeś. Złudzenia nigdy nie mogły zmienić prawdy o tobie. Nic, w co wierzy ten świat, nie jest prawdziwe. Świat to miejsce, którego celem jest być domem dla tych, którzy twierdzą, że nie znają siebie i mogą tu przyjść, by kwestionować to, czym są. I będą przybywać aż do czasu, gdy Pojednanie zostanie przyjęte i nauczą się, że nie można wątpić w siebie i być nieświadomym tego, czym się jest. (Kurs Cudów, fragm. lekcji 139)

Twoje oświecenie jest rewolucyjne. Podważa ono bowiem wszystko, w co wierzy ten świat. Bardzo dobitnie mówi o tym lekcja 76 Kursu Cudów: Nie ma innych praw oprócz praw Bożych. Zrezygnuj dziś z wszystkich niemądrych magicznych wierzeń i w cichej gotowości czekaj na Głos, który mówi prawdę. On ci powie, że podlegając Bożym prawom, nie zaznasz straty, nie będziesz przyjmował zapłaty ani za nic płacił. Nie będziesz niczego wymieniał ani zastępował jednej rzeczy drugą, bo nic nie zajmuje tu miejsca niczego innego. Boże prawa nigdy nie zabierają, lecz wiecznie dają.

Twoje oświecenie jest ciągłe. Nie chodzi tu o ciągłość czasu, bo czas jest złudzeniem. Chodzi jedynie o to, że oświecony umysł nigdy nie myśli, że już coś wie; że już jest wystarczająco oświecony. Gdy myślisz, że już wiesz, to znaczy, że uzasadniłeś siebie w ograniczonej formie myślowej. A przecież Bóg jedynie daje. On nie uzasadnia siebie. A więc jeśli chcesz rozpoznać Boga, musisz myśleć tak, jak On. Innymi słowy musisz jedynie dawać, nie trzymać się żadnego osądu, żadnego wyobrażenia o sobie, nawet tego najbardziej wzniosłego. Jak mówi lekcja 243 Kursu Cudów: Dzisiaj nie będę osądzał niczego, co się zdarzy. Będę dziś wobec siebie szczery. Nie będę myślał, że już wiem to, co musi pozostać poza moim obecnym pojmowaniem. Nie będę myślał, że rozumiem całość na podstawie strzępków mojego postrzegania, które są wszystkim, co widzę. Dziś uznaję, że tak właśnie jest. I w ten sposób zostaję uwolniony od osądów, których nie jestem w stanie wydawać. Tak więc uwalniam siebie i to, na co patrzę, aby być w pokoju, jak nas Bóg stworzył.

Twoje oświecenie może się wydarzyć jedynie tu i teraz, ponieważ obecna chwila jest jedyną chwilą, jaka jest. Oświecony umysł nie planuje ani nie opiera się na przeszłych odniesieniach. Przez chwilę znajduje się w czasie, ale jest wolny od czasu. Jest całkowicie obecny. Przeszłe oświecenie jest bezsensowną koncepcją. Dążenie do przyszłego oświecenia czy też dążenie do jakiegokolwiek rezultatu w przyszłości jest zaprzeczaniem temu, co jest już TERAZ. A kiedy, jeśli nie teraz, można rozpoznać prawdę? Teraźniejszość to jedyny czas, jaki istnieje. Tak więc dziś, w tej chwili, teraz, spoglądamy na to, co zawsze istnieje – nie w naszych oczach, lecz w oczach Chrystusa. On patrzy poza czas i widzi tam przedstawioną wieczność. Słyszy odgłosy, które rodzi bezsensowny, ruchliwy świat, lecz słyszy je słabo. Poza nimi wszystkimi słyszy bowiem pieśń Nieba i Głos przemawiający w Imieniu Boga, wyraźniejszy, sensowniejszy, bliższy. (Kurs Cudów, fragm. lekcji 164)

Twoje oświecenie nie jest koncepcją. To prawdziwe doświadczenie ponad wszelkimi ludzkimi pojęciami. Próba zrozumienia, czym jest oświecenie jest więc negacją samego doświadczenia. Próba opisania oświecenia jest daremną  próbą ubrania w słowa czegoś, czego wysłowić się nie da. Najłatwiej więc będzie powiedzieć, czym oświecenie nie jest: Nie jest ono niczym, w co wierzysz. Jedyną drogą do oświecenia jest więc porzucenie fałszywej tożsamości „ja”. Na tym właśnie polega trening umysłu Kursu Cudów. To nieustająca praktyka uwalniania własnego pojęcia o sobie. Możesz tę praktykę zacząć już teraz: Zrób po prostu tak: wycisz się i odłóż na bok wszystkie myśli o tym, czym jesteś i czym jest Bóg; wszelkie pojęcia, których nauczyłeś się o świecie; wszystkie wyobrażenia o sobie samym. Oczyść swój umysł ze wszystkich myśli, które uważasz za fałszywe lub prawdziwe, dobre lub złe, z każdej myśli, którą oceniasz jako wartościową, i ze wszystkich idei, których się wstydzisz. Nie trzymaj się niczego. Nie przynoś ze sobą ani jednej myśli, którą przyswoiłeś sobie w przeszłości, ani też żadnego przekonania, którego nauczyłeś się wcześniej. Zapomnij o tym świecie, zapomnij o tym kursie i przyjdź z całkowicie pustymi rękami do swego Boga.(Kurs Cudów, fragm. lekcji 189)

Twoje oświecenie jest radosne. Oświecony umysł jest szczęśliwy i emanuje szczęściem, ponieważ wie, że jest pełnią, której niczego nie brakuje. Światło, które należy do ciebie, jest światłem radości. Promienność nie kojarzy się ze smutkiem. Radość wywołuje zintegrowaną chęć dzielenia się nią i wzmacnia naturalny impuls umysłu do reagowania jako całość. Ci, którzy usiłują uzdrawiać, sami nie będąc całkowicie radośni, wzbudzają różnego rodzaju reakcje w tym samym czasie, a w ten sposób pozbawiają innych radości reagowania całym sercem. (Kurs Cudów, rozdział 5, fragm. Wprowadzenia)

Twoje oświecenie wypływa ze świadomej decyzji. Każdy, kto doświadczył spontanicznego obudzenia, powie, że nie miał z nim nic wspólnego. Było ono po prostu darem łaski, doświadczeniem nie z tego świata, cudem, który przeszedł jego najśmielsze wyobrażenia. To prawda. Ale gdzieś w swoim umyśle musiał o to obudzenie poprosić. Gdzieś w swoim wnętrzu musiał mieć dość ograniczenia natury ludzkiej. Gdzieś w swoim sercu zapragnął alternatywy dla stanu, w którym się znajdował. I otrzymał ją! Natura umysłu jest bowiem prosta: zawsze otrzymujesz to, czego chcesz: piekło własnych złudzeń lub Niebo własnej rzeczywistości. W tym sensie doświadczenie Nieba jest wynikiem decyzji (przynajmniej tak długo, jak wierzysz, że wybór jest możliwy), choć w momencie, gdy doświadczasz Nieba, wiesz, że tak naprawdę nigdy nie miałeś wyboru. Nie istnieje bowiem prawdziwa alternatywa dla Woli Boga. Możesz jednak wierzyć w złudzenia i dopóki chcesz w nie wierzyć, nic cię nie przekona, że są nierzeczywiste. Twoja decyzja, by się obudzić, jest więc tożsama z wyrzeczeniem się wszelkich złudzeń. W tym sensie nie musisz nawet wiedzieć, czego chcesz. Nie musisz wiedzieć, czym jest oświecenie. Wystarczy, że wiesz, czego nie chcesz. Nie chcesz ograniczenia. Nie chcesz ciemności. Nie chcesz oddzielenia. Dlaczego? Bo twoja droga jest drogą bólu, o którym Bóg nic nie wie. Droga ta rzeczywiście jest trudna i bardzo samotna. Lęk i żal są twoimi gośćmi, którzy towarzyszą ci i trwają przy tobie na tej drodze. Lecz ta ciemna podróż nie jest drogą Syna Bożego. Idź w świetle i nie oglądaj się na ciemnych towarzyszy, ponieważ nie są odpowiednimi towarzyszami dla Syna Bożego, którego stworzono ze światła i w świetle. Wielka Światłość otacza cię zawsze i promienieje z ciebie. Jak możesz widzieć tych ciemnych towarzyszy w takim świetle? Jeśli ich widzisz, to jedynie dlatego, że wyrzekasz się światła. Ale zamiast niego wyrzeknij się ich, bo światło tu jest, a droga jest wyraźna. (Kurs Cudów, fragm. rozdziału 11, III: Z ciemności w światłość)