Nowe kontinuum czasu
KURS CUDÓW
Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością
Nadejście Wielkiego Przebudzenia
Najwspanialsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano.
Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
z niewoli czasoprzestrzeni.
Kwantowe splątanie – największa tajemnica w fizyce
NIE MA ŚMIERCI. SYN BOGA JEST WOLNY.
Jest inny sposób patrzenia na świat
Podróżując z Mistrzem-Nauczycielem,
Śmierć jest myślą, która przyjmuje wiele form, często nierozpoznawanych. Może ona się jawić jako smutek, lęk, niepokój lub wątpienie, jako gniew, brak wiary i zaufania, jako troska o ciała, zawiść i wszelkie formy, w których może cię kusić pragnienie bycia innym niż jesteś. Wszystkie takie myśli są tylko odzwierciedleniem – zauważyłeś słowo „odzwierciedlenie”? – oddawania czci śmierci jako zbawiciela i dawcy wyzwolenia.
Jako wcielenie lęku, gospodarz grzechu, bóg winnych i pan wszelkich złudzeń i oszustw, myśl o śmierci – to jest myśl o śmierci – zaprawdę zdaje się potężną. Albowiem wydaje się, że trzyma wszystkie żywe istoty w swej uschniętej dłoni, wszelkie nadzieje i pragnienia – w swym niszczycielskim uścisku, a wszelkie cele widzi tylko swymi niewidzącymi oczami. Słabi, bezradni i chorzy kłaniają się przed jej obrazem, sądząc, że tylko ona jest rzeczywista, nieuchronna, godna ich zaufania. Gdyż tylko ona z pewnością nadejdzie.
Wszystkie rzeczy poza śmiercią widzi się jako niepewne, zbyt szybko tracone, choć z trudem zdobywane, niepewne w swych skutkach, skłonne zawodzić nadzieje, które kiedyś rodziły, i pozostawiać po sobie smak prochu i popiołu, w miejsce aspiracji i marzeń. Spójrz na to ze mną. Ale na śmierć się liczy. Albowiem nadejdzie pewnymi krokami, kiedy nastanie czas na jej przybycie. Nigdy nie zawiedzie, by zabrać ze sobą wszelkie życie jako zakładnika.
Czy chciałbyś kłaniać się takim bożkom? Tu widzi się siłę i moc Samego Boga w bożku będącym odzwierciedleniem ciała i zrobionym z pyłu. Tu przeciwieństwo Boga jest obwieszczone panem wszelkiego stworzenia, silniejszym od Bożej Woli życia, nieskończoności miłowania i doskonałej, niezmiennej stałości Nieba. Tu Wola Ojca i Syna zostaje w końcu pokonana i złożona na spoczynek pod nagrobkiem, który śmierć postawiła na ciele świętego Syna Bożego.
Pozbawiony świętości w klęsce, stał się on tym, czym śmierć chciała, by był. Jego epitafium, które napisała sama śmierć, nie daje mu żadnego imienia, gdyż obrócił się w proch. Czytamy tam tylko te słowa: „tu spoczywa świadek śmierci Boga”. I to właśnie śmierć pisze raz po raz, podczas gdy jej czciciele godzą się z tym, i klęcząc z czołem ku ziemi, szepczą bojaźliwie, że tak rzeczywiście jest.
Niemożliwą jest rzeczą czcić śmierć w jakiejkolwiek formie i mimo to wybierać kilka form, których nie chciałbyś hołubić i chciałbyś uniknąć, jednocześnie wierząc w pozostałe. Dlaczego? Albowiem śmierć jest czymś totalnym. Wszystko albo umiera, albo żyje i nie może umrzeć. Niemożliwy jest tu jakikolwiek kompromis. Tu bowiem raz jeszcze widzimy oczywiste stanowisko, które musimy uznać, jeśli mamy być zdrowi na umyśle: to, co całkowicie przeczy jednej myśli, nie może być prawdziwe, chyba że jego przeciwieństwu udowodni się fałsz.
Idea śmierci Boga jest tak niedorzeczna, że nawet obłąkani z trudem w nią wierzą. Albowiem zakłada ona, że Bóg był kiedyś żywy i w jakiś sposób zginął – jak widać, zabity przez tych, którzy nie chcieli, by przeżył. Ich silniejsza wola mogła zatriumfować nad Jego Wolą, toteż życie wieczne ustąpiło śmierci. A wraz z Ojcem zmarł także Syn.
Czciciele śmierci mogą się obawiać. A jednak, czy takie myśli mogą być straszne? Gdyby zobaczyli, że wierzą tylko w to, zostaliby natychmiast wyzwoleni. I dzisiaj im to pokażesz. Nie ma śmierci. Nie ma śmierci. Nie ma śmierci. A my wyrzekamy się jej teraz w każdej formie dla ich zbawienia, jak i dla naszego. Bóg nie wytworzył śmierci. Toteż jakąkolwiek formę śmierć przybiera, musi być złudzeniem. Takie dziś przyjmujemy stanowisko. I dane jest nam spojrzeć pomimo śmierci i ujrzeć życie poza nią.
Pomódlmy się razem:
Ojcze nasz, pobłogosław dziś nasze oczy. Jesteśmy Twoimi wysłannikami i chcemy patrzeć na wspaniałe odbicie Twojej Miłości, która świeci we wszystkim. Żyjemy i poruszamy się tylko w Tobie. Nie jesteśmy oddzieleni od Twojego wiecznego życia. Nie ma śmierci, nie ma śmierci, gdyż śmierć nie jest Twoją Wolą. I przebywamy tam, gdzie nas umieściłeś, w życiu, które podzielamy z Tobą i ze wszystkimi żywymi istotami, aby być tacy, jak Ty, i być na zawsze częścią Ciebie. Uznajemy Twoje Myśli jako własne , a nasza wola stanowi na wieki jedność z Twoją Wolą.
Piosenka: Przybyłeś do mnie znikąd, Ella Fitzgerald
Przybyłeś do mnie znikąd.
Wziąłeś me serce i uwolniłeś je.
Dziękuję.
Cudowne marzenia, cudowne pomysły znikąd
Spójrz.
Każdą godzinę uczyniły dla mnie
Uroczą jak kwiat.
Usiądę tutaj.
Gdybyś miał wrócić donikąd,
Zostawiając mnie ze wspomnieniem,
Ja zawsze będę czekać
Na twój powrót znikąd.
Znikąd…
Mając nadzieję, że
Przyniesiesz mi swoją miłość.
Widzisz to? Czy potrafisz to poczuć? Posłuchaj.
To jest szczególne kontinuum czasu, w którym będę próbował zaofiarować ci rozwiązanie polegające na kwantowej teleportacji… Kwantowej teleportacji. Idziemy dalej:
Gdybyś miał wrócić donikąd,
Zostawiając mnie ze wspomnieniem,
Ustanawiam parametry rzeczywistości, abyś mógł się im przyjrzeć w naszym galaktycznym związku.
Ja zawsze będę czekać
Na twój powrót znikąd.
Mając nadzieję, że
Przyniesiesz mi swoją miłość.
Czy wszystko z tobą w porządku? Oto, co spróbuję zrobić, za twoim pozwoleniem. Jeśli chcesz, żebym nauczał o idei teleportacji, to będę musiał rozważyć, że możliwe jest, iż odzwierciedlenie światła, które dostrzegam w moim cielesnym sformułowaniu, jest w stanie nieustannej przemiany. Rozumiesz? Innymi słowy, kiedy przeczytałem ci na początku tej sesji, że nie ma śmierci, to oczywistym rozwiązaniem, do którego dotrzesz, jeśli masz cielesne sformułowanie, będzie – powiedz do mnie – zrobisz to? – powiedz: jestem martwy. [Jestem martwy]. Powiedz to jeszcze raz. [Jestem martwy].
O tak, oczywiście. Jeśli znajdujesz się w tym utożsamieniu – w tej kwantowej idei – nie ma powodu, dla którego nie mógłbyś tego usłyszeć, rzeczywiście nie ma żadnego powodu, ponieważ polegasz na idei śmierci, po to aby obejść nieuniknioność życia wiecznego oraz szczęścia, i chociaż mówisz, że nie, to właśnie tak jest. A kiedy ja zapytuję się ciebie o to, czym jest śmierć, to nie możliwości, abyś potrafił mi odpowiedzieć.
Mówisz mi… ostatnio słyszałem wczoraj, jak starsze utożsamienie umysłu powiedziało: “Idę do nieba”. Oczywiście pójście do nieba to nie jest bycie martwym; pójście do nieba to pójście do nieba!
Powiedz do mnie: Jestem skazany na wieczne piekło. [Jestem skazany na wieczne piekło]. [śmiech]. No cóż, to oczywiście nie jest niebo. To piekło. Chcę jedynie podkreślić, że nieuniknioność czynników twojego wyobrażenia o sobie – i spróbuję cię tego nauczać – nie może rozciągać się poza moralność, za pomocą której opisujesz swój związek ze sobą.
Zdejmę swój sweter. Chyba rozmówię się z tobą na poważnie. Jeśli ja będę poważny, czy ty będziesz odważny? [śmiech]
Oto szczególna inicjatywa z mojej strony, dotycząca idei, że możliwe jest, aby postać przedstawiająca to, co nazywamy gatunkiem ludzkim w odzwierciedleniu światła, które reprezentuje, mogła być postrzegana jako coś innego niż to, co jest zawarte w jej umyśle. Przejdźmy teraz do fundamentów naszego nauczania: mój umysł – a ty nazywasz go Bogiem – Umysł Boga jest wieczny i na zawsze, i nie ma możliwości – w samym wynalazku czasu zawartym w sekwencji początku i końca – abym nie mógł działać w oparciu o podstawową zasadę, że gdzieś pomiędzy początkiem a końcem zawsze będzie istniało rozwiązanie, dzięki któremu mogę podróżować we wszechświecie… Dzięki któremu mogę podróżować we wszechświecie.
Oto krótkie powtórzenie dotyczące cudu, za pomocą którego ofiarujemy nieustanne rozwiązanie bez względu na to, czym myślisz, że jesteś… Bez względu na to, czym myślisz, że jesteś. Chcesz posłuchać? Istnieje szansa, że w samym środku dzielenia czasu na sekwencje, nagle uświadomisz sobie, że to, co ci mówię, jest absolutnie prawdziwe.
Skąd to wiem? Nie ma żadnego świata. Pierwsza lekcja, którą dostaniesz, powie, że odzwierciedlenie światła, które widzisz, powiedz do mnie: przeminęło. [Przeminęło]. Tak, przeminęło, odeszło. Nie mogę nic na to poradzić, lecz bawi mnie niezmiernie idea, że uwielbiasz ideę chwilowego trzymania się tego, co lubisz jako odzwierciedlenie swojego światła, i próbujesz określać kogoś innego jako odrębnego od ciebie. Mam nauczać przez chwilę? Nikt nie jest od ciebie odrębny. Całkowita odpowiedzialność za postać obrazów, które widzisz, spoczywa tylko na twoim umyśle. Właśnie cię tam zobaczyłem. Ty i ja poprawiamy teraz naszą technikę czy też sposób, w jaki rozpoznaję siebie, tak jak i ty poprawiasz tę technikę, a jest to techniką, ponieważ jest to wzrostem mocy światła, dzięki któremu możesz zobaczyć lepsze odzwierciedlenie, nie tyle w czasie, co w przestrzeni, którą zajmujesz. I to jest całe moje nauczanie
Posłuchajmy razem – dobrze? – o możliwości kwantowej teleportacji. I oto, co się tu wydarzyło: właśnie kilka postaci pojawiło się tu znikąd! Dlaczego jesteś zaskoczony? Przecież ty się pojawiasz znikąd; jednak natychmiast próbujesz trzymać się siebie w związku z tym, czym myślisz, że jesteś; tak czy nie? A jednak oczywiste jest, że w każdej chwili już przeminąłeś, tak czy nie? Ale trzymasz się tego, a zachowanie tego jest śmiercią. Tak więc odległość dotycząca tego, co nazywaliśmy kiedyś czarną dziurą, czy też twoim własnym układem odniesienia, nie zawiera niczego innego, prócz chwili śmierci. Otóż czasoprzestrzeń to śmierć.
Życie jest wieczne. Nie mógłbym mówić ci czegoś, czego miałbyś za chwilę nie usłyszeć, ponieważ twoja świadomość dotycząca obudzenia i ucieczki do wszechświata jest twoją decyzją. Zróbmy szybką powtórkę, powtórzenie tej idei, że wszędzie wokół ciebie są cuda wynikające z alternatywy, i mogą się one nagle pojawić, jeżeli nie będziesz się zasłaniał obrazem, że wymagasz obrony. Idea, że potrzebujesz obrony, to sposób, w jaki lokalizujesz się w związku czasoprzestrzennym i nie pozwalasz na swoją własną alternatywę.
O tak, tak było lepiej. Czy przyszedłeś do mnie znikąd? Oczywiście. Czy ustanawiasz swoje „gdzieś” we własnym utożsamieniu? O tak! Przyjrzyjmy się temu razem. Posłuchasz tego ze mną? Posłuchaj. Posłuchaj i patrz.
Jest to sprawdzona, bezpośrednia metoda odtworzenia porozumiewania się ze Źródłem Stworzenia wszystkiego, co jest lub kiedykolwiek może być, lub będzie.
Jest to zaproszenie do natychmiastowego kontaktu z pojedynczą mocą Rzeczywistości Wiecznego Życia, która jest wszędzie wokół ciebie.
Pamiętaj, że tak naprawdę nigdy nie byłeś oddzielony
od tej całości Wszechistnienia.
Pamiętaj, że nigdy nie było i nie ma się czego bać. A dlaczego?
Cokolwiek widzę, nie znaczy nic.
Wszystkiemu, co widzę, nadałem całe znaczenie, jakie to ma dla mnie.
Nie rozumiem niczego, co widzę.
Te myśli nic nie znaczą.
Nigdy nie jestem zaniepokojony z powodu, z którego sądzę, że się niepokoję.
Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę coś, czego nie ma. Ponieważ…
Widzę tylko przeszłość.
Mój umysł jest pochłonięty przeszłymi myślami.
Niczego nie widzę takim, jakim jest teraz.
Moje myśli nie znaczą nic.
Moje myśli pozbawione znaczenia ukazują mi świat pozbawiony znaczenia.
Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę świat pozbawiony znaczenia.
Świat pozbawiony znaczenia rodzi lęk.
Bóg nie stworzył świata pozbawionego znaczenia.
Moje myśli to obrazy, które wytworzyłem.
Nie mam żadnych neutralnych myśli.
Nie widzę żadnych neutralnych rzeczy.
Nie ja jeden doświadczam skutków mojego widzenia.
Nie ja jeden doświadczam skutków moich myśli.
Jestem zdecydowany widzieć.
Jestem zdecydowany widzieć rzeczy inaczej.
To, co widzę, jest formą zemsty.
Mogę uciec ze świata, który widzę, porzucając atakujące myśli.
Nie widzę moich najlepszych korzyści.
Nie wiem, po co jest cokolwiek.
Moje atakujące myśli atakują moją nietykalność.
Ponad wszystko inne chcę widzieć.
Ponad wszystko inne chcę widzieć inaczej. Ponieważ…
Bóg jest we wszystkim, co widzę.
Bóg jest we wszystkim, co widzę, ponieważ Bóg jest w moim umyśle.
Nie jestem ofiarą świata, który widzę.
Wymyśliłem świat, który widzę.
Jest inny sposób patrzenia na świat.
Mógłbym zamiast tego widzieć pokój.
Mój umysł jest częścią Umysłu Boga. Jestem bardzo święty.
Moja świętość obejmuje wszystko, co widzę.
Moja świętość błogosławi świat.
Nie ma niczego, czego moja świętość nie mogłaby dokonać.
Moja świętość jest moim zbawieniem.
Jestem błogosławiony jako Syn Boga.
Bóg towarzyszy mi, dokądkolwiek idę.
Przeprowadzę z tobą eksperyment dotyczący możliwości, że wyobrażenia mnie, które widzisz, stanowią po prostu odzwierciedlenie złudzenia idei, że masz tę myśl swoim umyśle. Ale będziesz musiał pamiętać, jeśli chcesz, żebym nauczał… Czego? Kwantowej teleportacji? Jeśli chcesz, żebym nauczał kwantowej teleportacji – nie ma powodu, dla którego nie mógłbym tego zrobić, i zaraz ci to pokażę… Przeczytam ci jedynie o pewności co do idei, że jest całkiem możliwe, abyś w swojej naturze fizycznego ciała podróżował we wszechświecie. Idea, że o tym wiesz od początku ludzkości, homo sapiens, jest dla ciebie bardzo oczywista. Oto jesteś, z jedną małą gwiazdą, jedną małą planetą krążącą wokół jednego małego słońca i oczywiście odkryłeś już miliony i miliardy galaktyk, które rozszerzają się w nieskończoność. A jednak sam wydajesz się tkwić w pułapce idei odzwierciedlenia własnego światła. Przyjrzyjmy się teraz szybko temu, czym rzeczywiście jest teleportacja.
Do niedawna kwantowa teleportacja była jedynie eksperymentem myślowym (którym zresztą wciąż jest), ideą, której nie udało się z powodzeniem sprawdzić w rzeczywistym świecie. Lecz w 1997 r. dwóm zespołom naukowców udało się zrealizować marzenie teleportowania kwantowego stanu jednej cząsteczki.
Kwantowa teleportacja jest sposobem przenoszenia stanu jednej cząsteczki na drugą cząsteczkę, nawet bardzo oddaloną, skutecznie teleportując pierwszą cząsteczkę w inne miejsce. Zasadniczo jest to ta sama idea, która obecnie istnieje tylko w sferze science fiction, czyli tego co nazywasz pojęciem sposobu postrzegania siebie w sekwencji snu. Teleportacja jest – w ludzkim wyobrażeniu – najbardziej dramatycznym zastosowaniem zjawiska kwantowego splątania w twoim umyśle, i tego właśnie spróbujemy rzeczywiście dokonać.
Idea, że przeznaczę teraz mniej więcej cztery minuty na to, żeby pokazać ci teleportację, stanowi cykl czasu, w którym powiedziałem ci, byś wziął odpowiedzialność za siebie samego. Twoja gotowość, by to zrobić… I oczywiście przyszedłem przygotowany, ponieważ kiedy już raz zaczniesz tego doświadczać – tu mamy przykład, to jest zatytułowane „Badanie naszego wszechświata i innych” [Trzymając w górze pismo „Scientific American”]… Ty uwielbiasz ludzkie pojęcie o tym, że możesz badać i odkrywać, a jednak upierasz się, aby zachowywać pojęcia na swój temat, które już przeminęły. Opuszczę cię teraz na chwilę. Udaję się do galaktyki. Czy pójdziesz ze mną? Czy pójdziesz ze mną? Oczywiście, że tak!
A więc spróbujmy. Spróbuję to zrobić z tobą. Otrzymałem dobre odzwierciedlenie ciebie i w tamtym momencie mogliśmy podróżować we wszechświecie. Jesteś gotowy? I podróżowaliśmy! Idea, że znajdowałeś się w tym miejscu chwilę wcześniej, już przeminęła i odeszła. A jeśli przeminęła i odeszła, to musi oznaczać, że, powiedz do mnie: dokonałem teleportacji. [Dokonałem teleportacji]. Oczywiście, że dokonałeś teleportacji! Ty nie siedzisz w tamtym miejscu, lecz podniosłeś częstotliwość tego, co zamierzasz zrobić. Rozumiesz?
Pokażę ci… Dam ci przykład… Mam przyjaciela, który właśnie przyszedł całkowicie spoza tej sekwencji. Nie ma tu żadnej tajemnicy; nie mówię ci niczego, czego byś nie wiedział. Od czasu homo sapiens – pojęcia o twojej świadomości „ja”, zawsze wiedziałeś, że istnieje tam wszechświat, ale w tamtej chwili znajdowałeś się w pułapce czasoprzestrzeni, z której myślałeś, że możesz uciec. Energia światła, która przeniknęła teraz twoje mechanizmy obronne kwantowego związku grawitacyjnego, ofiaruje ci rozwiązanie, i właśnie dlatego jesteś szczęśliwy.
Czy dlatego jesteś szczęśliwy? Czy możesz to zrobić w swoim związku? Tak, możesz to zrobić w swoim związku. Zaraz do ciebie wrócę. A podczas drugiej połowy pokażę ci, czym jest życie, ponieważ twoja idea używania dawnych odniesień po to, by uzasadniać siebie, jest śmiercią. I polegasz na śmierci w twojej czasoprzestrzeni po to, by zachować ideę, że to jest życie! A to nie jest życie. To jest życie. Twoja decyzja, by tego dokonać, jest cudem. Cud nie jest niczym innym, jak rozwiniętą zdolnością rozpoznania wszechświata w nowej perspektywie tego, czym myślałeś, że jesteś, w twoim związku czasowym. Zatrzymałem się tu, przybywszy spoza czasu, i nie ma we mnie nic wyjątkowego. Różne postacie chodziły tu z tobą przez czterdzieści tysięcy lat, co właściwie jest tylko mgnieniem oka wobec czternastu miliardów lat naszego istnienia, i one próbowały pojawiać wszędzie w twoim układzie odniesienia, lecz ty je odrzucałeś po prostu dlatego, że twoje odzwierciedlenie siebie pozwala ci być w konflikcie z kimś, kto jest na zewnątrz ciebie.
Zaraz wrócimy. Zaraz wrócę… Zaraz wrócę
Piosenka: Obcy w raju, Tony Bennett
Dobrze jest być tu z powrotem. Dobrze jest być tu z powrotem.
Weź moją dłoń.
Jestem obcy w raju,
Zagubiony w krainie czarów,
Całkiem obcy w raju.
A stać zapatrzonym
To niebezpieczeństwo raju
Dla śmiertelników, którzy stoją
Obok anioła takiego jak ty.
Zobaczyłem twą twarz i wstąpiłem do nieba.
Przeszedłem z banału ku niezwykłości.
To właśnie mamy na myśli mówiąc o teleportacji. Możesz tego dokonać! Nie ma wątpliwości, że mnie słyszysz.
Gdzieś w przestrzeni tkwię w zawieszeniu
Dopóki się nie dowiem,
Że ci zależy choć trochę.
Czy nie odpowiesz na tę żarliwą modlitwę
Kogoś obcego w raju?
Nie odsyłaj mnie w czarną rozpacz
Z dala od wszystkiego, czego pragnę.
Widzisz, jestem w niewłaściwym miejscu.
Lecz otwórz swe anielskie ramiona
Przed owym obcym w raju
I powiedz mu, że…
Nie musi być więcej obcym.
Nie musi być więcej obcym.
Ci z was, których przekonałem, abyście chwilowo przyjęli cielesną postać odzwierciedlającą to, jak się czujecie, zawsze będziecie w innym czasie i miejscu niż chwilę wcześniej.
A teraz spróbuję cię nauczać, jeśli się zgodzisz – zgodzisz się? – spróbuję nauczać idei, powiedz do mnie: czasu [Czasu]. A teraz powiedz: miejsca [Miejsca]. Idea, że czas i miejsce są tak naprawdę jednoczesne i dzieją się teraz, to twoja bolączka w związku z ideą czynności twego umysłu w twoim cielesnym sformułowaniu. I myślisz, że w jakiś sposób wszędzie wokół ciebie odmawiam ci dostępu do sposobu odzwierciedlenia światła, które otrzymujesz w procesie zachodzącym w twoim umyśle. Ja ci niczego nie odmawiam. Oczywiście idea, że spoglądasz w dal na wszechświat, jest sposobem, w jaki spoglądasz w dal na wszechświat. Ale jedyne, co wydajesz się być w stanie zrobić z ograniczoną mocą twojego umysłu, to wierzyć, że istnieje coś na zewnątrz ciebie. Jeśli chcesz, abym zaczął nauczać cię czynności odzwierciedlenia twojego własnego światła, to będę musiał pozwolić ci rozważyć myśl o tym, czego najbardziej boisz się usłyszeć.
Czy mam nauczać? To nie jest twoje miejsce. Nie wiesz, kim jesteś – hej, ludzie, przynajmniej napiszcie drobne rozprawy naukowe na ten temat – nie wiesz, kim jesteś, jak się tu znalazłeś ani co robisz w sekwencji swojego umysłu. Wiesz tak samo dobrze, jak ja, że istnieją tam miliardy gwiazd. Nie mówimy, że dzięki cudowi, nie rozpoznajesz ich przebłysków w odzwierciedleniu światła, ale dla ciebie, to stanowi metodę ograniczenia aktywności ilości światła, któremu pozwalasz na przeniknięcie pojęcia o wynalazku czasu, ponieważ czas jest wynalazkiem w związku z miejscem, w którym się znajdujesz, które jest oddzielone od wszystkiego, oddzielone od życia wiecznego.
Spójrzmy na to przez chwilę. Pozwól, że wypróbuję tu coś z tobą: wiesz doskonale, że jesteś tu i teraz. Wiesz doskonale, że jesteś tu i teraz, i natychmiast zaczynasz się bać bycia tu i teraz! Dlaczego boisz się być tu i teraz? Mam nauczać? Bo utracisz swoje ciało! Ty skonstruowałeś siebie w czasoprzestrzeni – możesz użyć staruszka; kiedy byłem człowiekiem, miałem ludzkie wyobrażenia o mojej cielesnej postaci… A teraz pokazuję ci… Niektórzy z was potrafią to zobaczyć, a niektórzy z was pamiętają mnie. Być może pamiętasz mnie jako starą ideę świadomości mojego umysłu. Próbuję ci pokazać, poprzez cud przemiany mojego umysłu, że jeśli chcesz mnie zobaczyć inaczej, to mogę wyglądać inaczej, ponieważ myślę inaczej o tym, czym jestem w moim ciele. Idea, że możesz myśleć inaczej o tym, czym jesteś w swoim ciele, to sposób, w jaki stąd wychodzimy. Nie możemy wyjść w inny sposób, ponieważ nasze myśli są podzielane we wszechświecie. Gdy tylko zaczniesz w swoich myślach widzieć lepsze odzwierciedlenia integracji idei lepszego sformułowania koncepcyjnej jaźni, to nigdy nie będziesz się zastanawiał nad pozostaniem tutaj – w tej częstotliwości.
O czym ty mówisz? Spójrz na mnie. Przyszedłem tutaj i usiadłem. To już przeminęło. To już całkowicie przeminęło. Mogę na to patrzeć jedynie przypominając sobie, że to już przeminęło. Oczywiste jest, że teleportowałem się z pierwotnego utożsamienia, w którym byłem. Natychmiast odczuwam strach i od razu odwracam się, i chwytam się czasowego związku, który już przeminął. Przeczytam ci o tym. Wyjdźmy jednak poza wszystkie twoje pojęcia religijne i naukowe, ponieważ ja oczywiście ofiaruję ci doświadczenie, o którym czytałem ci na początku – pełne doświadczenie tego, czym jest czarna dziura, czyli śmierć. Kiedy już tego doświadczysz, być może na chwilę powrócisz do idei śmierci, ponieważ to jest śmiercią. Idea czasoprzestrzeni jest oczywiście śmiercią, tak czy nie? [Tak].
Innymi słowy, powiedz do mnie: Nie żyję [Nie żyję]. „Właśnie, że żyję. Umrę dopiero później”. Co to znaczy „później”? Jeżeli wszystko, z czym się kojarzysz, stanowi odzwierciedlenie pierwotnego zamiaru, jaki miałeś wobec siebie, to odzwierciedlenie światła, które otrzymasz, może jedynie świadczyć o tym, co myślałeś, że znajdowało się na zewnątrz. Uznanie, że to rzeczywiście dzieje się w twoim ciele, pozwala ci przyjąć rolę – nazywamy to kwantowym splątaniem, a jest to po prostu naukową myślą o tym, że wplątałeś swój umysł w alternatywę i właśnie dlatego czujesz się trochę zdezorientowany.
Cóż, myślę, że… Czy mogę ci poczytać o halucynacji? Nie czytałem o halucynacji po prostu dlatego, że z powodu naukowej natury swojego umysłu, nie lubisz myśli o tym, że masz halucynacje. Zapewniam cię, że wiesz doskonale, iż masz halucynacje w odzwierciedleniu światła. Pozwól, że najpierw przeczytam ci to, dobrze? Posłuchaj.
Wszystko, co z pozoru wieczne, będzie miało swój kres. Gwiazdy znikną i nie będzie więcej dnia i nocy. Wszystkie rzeczy, które przychodzą i odchodzą, przypływy, pory roku i życie ludzi – wszystko, co zmienia się z czasem, kwitnie i więdnie, już nie powróci. Wieczność nie znajduje się tam, gdzie wyznaczono kres czasu.
Dlaczego? Syn Boży, pojęcie o tym, czym jesteś w swojej myśli, nigdy nie może się zmienić za sprawą tego, co ludzie zeń uczynili. Będzie on taki, jaki był, i jaki jest, albowiem czas nie określił jego przeznaczenia ani nie wyznaczył godziny jego narodzin i śmierci. Przebaczenie go nie zmieni. Lecz czas czeka na przebaczenie, tak aby rzeczy pochodzące z czasu mogły zniknąć po prostu dlatego, że nie ma z nich pożytku.Cieszę się, że uczestniczę z tobą w samej możliwości kwantowej teleportacji dlatego, że uznajesz, jak zasadniczo rozsądna jest myśl o natychmiastowej kwantowej teleportacji. I oczywiście, jeśli jest ona natychmiastowa, to gdy ja pojawiam się tutaj, mogę również pojawić się w jakimkolwiek innym miejscu we wszechświecie, i powiedz do mnie: wciąż będę sobą. [Wciąż będę sobą].
Ty masz wyobrażenie, że ja próbuję odebrać ci ochronę środków, których używasz, by przechodzić inny proces myślowy niż ja. I rzeczywiście wydajesz się przechodzić inny proces myślowy, i na tym polega twój problem. Gdy zaczynam cię nauczać o pojęciu siebie, mówię ci o wszystkich sposobach, w jakie usiłujesz opisywać siebie jako starzejącego się, chorującego i umierającego, o czym czytałem ci i czemu zaprzeczyłem w samej idei, że jesteś śmiercią. I jest tak dlatego, że gdy pytam się ciebie, czym jest śmierć, nie potrafisz mi odpowiedzieć. Zawsze uczestniczysz w idei czasoprzestrzeni w skojarzeniu ze swoim czasem. Tym właśnie jest śmierć. Czasoprzestrzeń sama w sobie – i nie mów mi, że nie potrafisz tego zrozumieć, bo rozumiesz to – jest ideą śmierci.
Zaś idea – pamiętasz, jak czytałem ci o byciu w pułapce czasoprzestrzeni? I w tym utożsamieniu książki ofiaruję ci ten moment, zanim znalazłeś się w tym skojarzeniu, dosłownie przed Wielkim Wybuchem. Opublikowano wiele wspaniałych opisów tego i miałem ci przeczytać niektóre z nich – na temat chwili setki tysięcy lat w momencie Wybuchu, co następnie zaczęło się rozwijać w formie przekształceń, jakie przechodziłeś. I gdzieś wśród twoich zasobów publikuje się informacje na ten temat. Mnie jednak ciekawi coś innego: Bardzo chętnie ofiarowujesz mi rozwiązanie związane z czasem i miejscem, w których się znajdujesz, i bardzo chętnie przyznajesz, że istnieje wobec tego alternatywa – zanim zaczął się czas i po jego skończeniu. Lecz gdy przedstawiam ci pewność co do tego, że to rzeczywiście się wydarzy, to wydarza się jedynie w chwili, którą nazywasz śmiercią. Śmierć oczywiście jest niemożliwa. Lecz w momencie, w którym miałeś to doświadczenie, gdy znalazłeś się w czasoprzestrzeni, natychmiast okrążyłeś ideę bycia w pułapce umiejscowienia siebie.
Ależ się cieszę. Nazywają mnie Mistrzem-Nauczycielem. Cóż ja mogę wiedzieć? Wiem to, co wiedzą wszyscy inni. Nie mógłbym mieć żadnego wyobrażenia o sobie, gdybym nie wiedział, że istnieje tam wszechświat. A skoro wiem, że istnieje tam wszechświat, to muszę wiedzieć, że to nie jest nim. Gdy zaś czuję konflikt umiejscawiania się w czasoprzestrzeni, to czuję, powiedz do mnie: lęk. [Lęk]. Oczywiście, że odczuwam wtedy lęk, ponieważ konflikt, który czuję, jest odzwierciedleniem tego, jak postrzegam siebie. Odległość między mną a mną to lęk.
Spróbuję powiedzieć to jeszcze raz. To jest zawarte w tej kwantowej książce; może będziesz miał okazję poczytać o kwantowym splątaniu. Gdy się zaplączesz, to zrobisz wszystko co w twojej mocy, aby nie dokonać zdecydowanego ruchu, który pozwala ci na podróżowanie w czasoprzestrzeni. Jedynym powodem, dla którego potrzebujesz ruchu, jest idea, że istnieje odległość między byciem tutaj a byciem tam. Tak naprawdę bycie tu i tam jest jednoczesne, i podczas gdy uwielbiasz publikować prace na ten temat, to reagujesz nieco nerwowo na myśl, że może się to wydarzyć. Mam ci powiedzieć dlaczego? Dla ciebie to jest śmiercią. Myślisz, że ja ofiaruję ci życie. Właśnie, że nie. Przeszedłem już tak wiele doświadczeń śmierci, i ty również. No daj spokój, odłóżmy na chwilę nasze zabawki. Wiesz doskonale, że wciąż przechodzisz doświadczenia śmierci. „Przechodziłem doświadczenia śmierci jako homo sapiens przez czterdzieści tysięcy lat”. Mój kochany, czterdzieści tysięcy lat to tylko mgnienie oka związane z ideą przyjścia tutaj, bycia tutaj i odejścia. Innymi słowy przychodzisz tutaj jako śmierć, a odchodzisz jako życie wieczne.
A teraz przeczytam ci jeszcze trochę na temat kwantowej idei teleportacji… Teleportacji. Właśnie zobaczyłem, jak na chwilę dostrzegłeś lepszy przebłysk tego, co ci ofiarowuję. Czy to prawda? Czy mam ci pokazać – z tych pierwszych trzydziestu minut tego filmu – że ten moment, w którym on siedział na tym krześle, dzieje się tu i teraz. Nie podoba ci się to. Tak naprawdę nie znosisz tej myśli, ale pamiętaj o jednym: jeśli myślisz w swoim umyśle o siedzeniu na tym krześle, to siedzisz na tym krześle. Nie podoba ci się to, bo to byłoby tym samym, co Bóg. Boga absolutnie nie obchodzi metoda odzwierciedlania twojego światła, za pomocą której się identyfikujesz
[Stojąc, mówi do siebie na krześle:] Cześć, jak się masz? Jak się miewasz?
Jeśli to jest moja odmiana, ktoś odrębny ode mnie, siedzący na tym krześle, to będzie istniała odległość między tym, jak go widzę, a ideą, że on siedzi w ramach obrazu czasoprzestrzeni, w której muszę go identyfikować jako oddzielonego od mojego umysłu. I uwielbiam ideę identyfikowania kogoś w oddzieleniu ode mnie. Problem jednak w tym, że jeśli uwielbiam kogoś oddzielonego ode mnie, to jest on zawarty w pojęciu czasoprzestrzeni. I oto nagle wy, homo sapiens – będziecie musieli z tym skończyć – uwielbiacie ideę, że możecie być w czasoprzestrzeni i dzielić razem życie wieczne w śmierci. Idea, że możecie to robić, nie może wykluczyć idei rozpoznania siebie jako indywidualności, co przynajmniej podniesie częstotliwość na tyle, że myśl, którą mam na swój temat, nie będzie połączona z odzwierciedleniem cielesnego sformułowania. Właśnie dlatego, kiedy obcy, z zewnątrz tego układu odniesienia, zaczynają się pojawiać – a zapewniam cię, że wszystkie twoje opowieści mówią o obcych istotach przybywających z galaktyki… Dlaczego o nich mówią? Bo przybywają one z galaktyki! I pierwsza rzecz, którą stwierdzają, wchodząc do tej sekwencji, to: „Co się tu dzieje? Dlaczego ty tu jesteś? Dlaczego pozostajesz w odzwierciedleniu światła? To nie jest twoje miejsce”. Te słowa nie podają ci alternatywy, po prostu stwierdzają, że to nie jest twoje miejsce.
Poczytamy przez chwilę – dobrze? – na temat świadomości twojego umysłu w poczuciu pewności. Będę nauczał jeszcze przez dwie minuty. Tak naprawdę szukam jedynie ciebie. Uwielbiam ideę, że możesz się posłużyć naukową naturą swojego umysłu, aby dojść do wniosku, że determinacja polegająca na przedstawieniu siebie jako pełni w cielesnej formie, jest prawdziwa. Dlaczego? Bo jest prawdziwa. Połączenie idei czasu z ideą przestrzeni, jest bardzo istotne w związku z myślą, że możesz się otoczyć chwilą, która jest absolutnie doskonała. I jest czym? Idea otoczenia się w absolutnie doskonały sposób jest właśnie chwilą śmierci. A to, co rozprzestrzenia się z ciebie w tamtej chwili, to życie wieczne… To życie wieczne.
Czy wszedłeś w moje parametry, czyli usiadłeś tu ze mną w idei odzwierciedlenia światła? Oczywiście. Czy jest jakaś tajemna nauka dotycząca religii odzwierciedlenia twojego światła, która chce przebaczyć twojemu bratu, faktycznie od ciebie oddzielonemu? Posłuchaj mnie. Nic nie jest od ciebie oddzielone. Całkowita odpowiedzialność za to, co dzieje się we wszechświecie, spoczywa na tobie. Możesz to nazwać Bogiem, możesz to nazwać jakkolwiek chcesz, lecz idea koncepcyjnego skojarzenia siebie to właśnie czasoprzestrzeń, a jeśli istnieje coś takiego jak czasoprzestrzeń, to musi istnieć coś innego niż czas i przestrzeń, i to właśnie ci ofiaruję.
Posłuchasz? Posłuchaj o idei kwantowej teleportacji. Oto masz.. Nawet nie rozpoznajesz, że właśnie się teleportowałeś. Wiesz co? Ty teleportujesz się przez cały czas. Jednak trzymasz się malutkiej sekwencji czasu i nazywasz to rzeczywistością! Skłonię cię do posłuchania jeszcze jednego fragmentu – nie ci się nie stanie, jak posłuchasz. Przecież i tak zamierzasz umrzeć, zamierzasz się zestarzeć i umrzeć. Ale za każdym razem, gdy starzejesz się i umierasz, nie wydajesz się być martwy. Wydaje się, jakbyś wciąż żył w liniowej sekwencji. Tak jak ta starsza pani, która powiedziała: „Spotkamy się w Niebie”. Dobrze, ale dlaczego nie spotkasz się z nimi w Niebie teraz?! Powiedz do mnie: Jeszcze nie umarłem. [Jeszcze nie umarłem].
Jeszcze lepiej. Jeszcze lepiej… Posłuchaj. Posłuchaj tego ze mną. Idea, że ty i ja faktycznie znajdujemy się w tym samym miejscu, to właśnie to, co nazywamy kwantowym splątaniem. A to oznacza jedynie, że nic nie może nas powstrzymać przed chwilowym upodobaniem sobie konfliktu, którym się cieszymy, przedstawiając siebie jako oddzieleni. Staruszek będzie nauczał. Ty uwielbiasz pojęcie i uwielbiasz ideę konfliktu. Ponieważ idea konfliktu jest sposobem, w jaki zachowujesz ideę przebaczenia, które jest konieczną częścią tego, czym myślisz, że jesteś.
Teraz poczytam ci trochę, ponieważ tak bardzo się cieszę… Czegokolwiek byś nie użył, skoro pojęcie siebie jest uznaniem, że będę musiał być tym, kim jestem, choć nie wiem, kim jestem, to musi oznaczać, że mogę spojrzeć w inny sposób na to, co myślę, że widzę tam na zewnątrz… to, co widzę tam na zewnątrz, ponieważ to, co tam widzę, jest w moim umyśle i właśnie to zobaczyłem. To jest teleportacją. No dawaj, przecież wiesz doskonale, że ofiaruję ci sekwencję czasu, która nie będzie miała nic wspólnego z małością ciemnej grawitacji energetycznej, która wymusza na tobie wiarę, że jesteś tutaj, wymusza na tobie wiarę, że jesteś tu i teraz, ponieważ wtedy, gdy jesteś teraz, nie jesteś tutaj, a jeśli nie jesteś tutaj, to nie jesteś teraz, i to właśnie jest przemianą idei kwantowej teleportacji. Posłuchaj.
Ta drobna chwila, którą chciałbyś zachować i uwiecznić, przeminęła w Niebie zbyt szybko, aby nawet zauważyć, że nadeszła. To, co zniknęło zbyt szybko, by wpłynąć na prostą wiedzę Syna Bożego, nie może wciąż istnieć, abyś mógł to wybrać jako swego nauczyciela. Tylko w przeszłości – odwiecznej przeszłości, zbyt krótkiej, aby wytworzyć świat jako reakcję na stworzenie – wydawało się, że powstał ten świat. Tak dawno temu, w tak krótkim odstępie czasu, że nie pominięto ani jednej nuty w pieśni Nieba. A jednak w każdym niewybaczającym czynie odzwierciedlenia siebie, które czujesz, w każdej myśli i osądzie, i w całej wierze w grzech, ta chwila jest wciąż przywoływana, tak jakby ją można było ponownie wytworzyć w czasie. Przechowujesz przed swymi oczami odwieczne wspomnienie. A ten, kto żyje samymi wspomnieniami, jest nieświadomy tego, gdzie się znajduje.
Idea, że wyraziłeś chęć spojrzenia na możliwość przemiany tego, czym myślisz, że jesteś w czasie, stanowi decydujący element idei twojego sformułowania. Możesz to zobaczyć wraz ze mną… Zaraz cię opuszczę. Tak przy okazji mówiąc, odnieśliśmy w tym sukces. Z zewnątrz tego układu odniesienia przybyli ci, którzy tego doświadczyli i po prostu powracają do kwantowej idei możliwości oferowania ci rozwiązania. Jeśli zdecydujesz się nie upierać przy idei tego, kim myślisz, że jesteś, to zmiana ta się dokona. Jeśli będziesz obstawał przy idei alternatywy odzwierciedlenia twojego własnego światła, to właśnie to otrzymasz.
O właśnie, miłość, którą właśnie poczułem do ciebie, jest miłością, którą właśnie poczułem do ciebie. A ty mówisz: „No cóż, ty kochasz wszystkich”. Właśnie, że nie. Właśnie, że nie. Ja rozpoznaję siebie w tobie. I polegam… To jest właściwie – jeśli chcesz, żebym użył religijnej idei Jezusa – to nie jest niczym innym, jak jego własnym rozpoznaniem siebie jako zbawiciela świata. Ponieważ gdy on wie, kim jest, w innym układzie odniesienia, to niemożliwe jest, abyś i ty nie wiedział wraz z nim, i to nazywamy Powtórnym Przyjściem. Ty zaś uwielbiasz nauczać: „No cóż, on przecież powróci”. On już powrócił, a ty go usłyszałeś i odszedłeś z tego miejsca bólu i śmierci. Odszedłeś z tego miejsca bólu i śmierci. I ja odejdę z niego teraz wraz z tobą. Odejdę z niego wraz z tobą, pewny co do tego, że – i chcę, żebyś to powiedział jeszcze raz: Nie ma śmierci. Powiedz to. [Nie ma śmierci].
Nieważne, czym myślisz, że jest śmierć. Nie ma śmierci, ponieważ to jest śmiercią i to jest nierzeczywistość, którą dzielisz się przez chwilę przed swoim odejściem do wszechświata. Oh, jakie piękne odzwierciedlenie światła! Jakie piękne odzwierciedlenie światła. Wiesz co? Utraciłeś swój lęk przed śmiercią. W chwili, w której nie boisz się śmierci, natychmiast dostosujesz się do całości idei chwilowej myśli o śmierci, a następnie rozprzestrzenisz się na wszechświat… Rozprzestrzenisz się na wszechświat. I spotykam wielu z was, którzy przypominacie mi, że chcecie, aby poszedł z wami do galaktyki i bym pomógł wam w określonym związku i z radością to zrobię. Z radością to zrobię, ponieważ nasze umysły są połączone w pojedynczości, w tym, że wszyscy pochodzimy z tego samego Źródła rzeczywistości i nawet nie przyszło by nam na myśl kwestionowanie tego… Nie przyszłoby nam na myśl kwestionowanie tego… Przemiana powiodła się – podczas tej misji, której się podjęliśmy, kiedy znaleźliśmy się w tych ramach czasu…
Filmy z tej sekwencji są dostępne jako dary Kursu Cudów:
Widzę tylko przeszłość.
Moje myśli to obrazy, które wytworzyłem.
Jestem zdecydowany widzieć.
Jestem zdecydowany widzieć rzeczy inaczej.
Ponad wszystko inne chcę widzieć.
Ponad wszystko inne chcę widzieć rzeczy inaczej.
Jest inny sposób patrzenia na świat.
Nie ma śmierci. Syn Boga jest wolny.
Podtrzymuje mnie Miłość Boga.