Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością.
Nadejście Wielkiego Przebudzenia
Podręcznik dla nauczycieli Kursu Cudów
Jak skończy się świat?
Dzięki temu, że sobie przypomnę,
że jestem świętym Synem Samego Boga.
Spotkanie z Masterem Teacherem
Cuda
Cud jest uniwersalnym błogosławieństwem od Boga przeze mnie dla wszystkich moich braci. Przebaczać jest przywilejem tego, komu przebaczono.
Cuda wychwalają Boga poprzez ciebie. Wychwalają Go przez oddawanie czci Jego stworzeniom, potwierdzając ich doskonałość. Uzdrawiają, ponieważ zaprzeczają utożsamieniu z ciałem, a potwierdzają utożsamienie z duchem.
Ja inspiruję wszystkie cuda, które są tak naprawdę wstawiennictwem. Wstawiają się one za twoją świętością i czynią świętym to, co postrzegasz. Umieszczając cię ponad prawami fizycznymi, wznoszą cię do sfery porządku niebieskiego. W tym porządku jesteś doskonały.
Oto jesteś, pozostałeś tu z nami… Jeśli przyjrzymy się idei tego Kursu Cudów oraz natychmiastowej dostępności przemiany gatunku ludzkiego, to okazuje się, że idea, którą człowiek przechowuje w swoim utożsamieniu, w swojej świadomości, jest ograniczona do czynników, które rzekomo są mu narzucane w statycznych warunkach umiejscowienia w przestrzeni. A przecież mógłby on po prostu uznać, że transcendentna natura jego umysłu, ów rewolucyjny proces uwolnienia z czasu, objawił mu się dzięki zastosowaniu mocy jego własnego umysłu, twojego umysłu – bo tu mowa o tobie – a ty to przyjąłeś i świat skończył się i przeminął dawno temu.
To jest nasz Kurs Cudów, i jeśli nie widziałeś poprzedniej godziny tego filmu, to zajmujemy się tu myślą o tym, jak skończy się świat. Dotarliśmy więc do szczególnego punktu w czasoprzestrzeni, gdyż przyznałeś, że jesteś odpowiedzialny za to, co widzisz dookoła. Idea, że ten świat może się skończyć dzięki przebaczeniu i miłości, dzięki akceptacji i Bożemu pokojowi, stanie się dla ciebie dużo prostsza, jeśli uznasz – choćby tylko w swej koncepcyjnej jaźni – że jesteś odpowiedzialny za to, co widzisz, że wybierasz rezultaty, których pragniesz w swoim umyśle, i że osiągasz te rezultaty.
Właśnie dlatego, gdy przerabiamy ten Kurs Cudów, tak często prosimy cię, abyś uznał, że twoja koncepcyjna tożsamość ustala kryteria tego, co widzisz na tym świecie, i że gdy zmieniasz swoje myślenie – tak jak to robisz w tej chwili – to w dosłownym sensie świat zewnętrzny zaczyna się zmieniać. Albowiem idea obiektywnej rzeczywistości, czyli idea, że możesz oddzielić przyczynę i skutek, są prostym powodem, dla którego tu jesteś.
Cierpisz na przypadłość, którą w Kursie nazywamy amnezją. Innymi słowy śpisz i podczas snu nie potrafisz sobie przypomnieć czasu sprzed swojego przybycia tutaj i po swoim odejściu. Dar procesu przemiany, który ci ofiarowuję w świetlnej formie poprzez przyjęcie naszej miłości, to pewność, że budzisz się teraz ze swego snu śmierci. Jeśli widziałeś poprzednią godzinę tego filmu, to Podręcznik dla nauczycieli zaprezentował ci, jak skończy się ten świat – skończy się on wówczas, gdy rozpoznasz, kim jesteś. O, właśnie tak. Ćwicz: „Jestem doskonały i całkowity, jakim zostałem stworzony”. Nie ma takiej siły we wszechświecie, która mogłaby mi zagrozić. W pełni życia wiecznego nie istnieje żaden konflikt, który mógłby na mnie wywrzeć jakikolwiek wpływ. Gdy budzę się z tego snu, z tej idei, że istnieje ten Kurs, który ukazuje mi moją rzeczywistość, zaczynam po prostu czuć radość płynącą z rozpoznania siebie.
Jakże pięknie wyraża to Jezus w Nowym Testamencie, gdy mówi ci – słuchasz? – że cała moc jest ci dana w niebie i na ziemi, niezależnie od tego, kto zamieszkuje tę czasoprzestrzeń, niezależnie od wszystkich ludzi, których sam umieściłeś w swoim złudzeniu, w swoim śnie, po to by uzasadniać ideę, że jesteś oddzielony od życia wiecznego. To po prostu nie jest prawdą. A więc czynnik uzdrowienia, cud tej cielesnej formy – użyjmy tu przez chwilę iluzji mojej cielesnej formy… Chciałbyś to zrobić? W czasoprzestrzeni bowiem jakimś sposobem jestem utożsamiany z siedemdziesięciopięcio – siedemdziesięciosześcioletnim ciałem. A to nieprawda, tak samo, jak twoje utożsamienie się z procesem starzenia, z zasobami czasoprzestrzeni, nie ma nic wspólnego z tym, kim naprawdę jesteś.
.
Co zatem odkryliśmy podczas tej ostatniej godziny? Że na własną prośbę możemy doświadczyć nieustających chwil zjednoczenia naszych umysłów. Może się to dokonać w samym środku naszej idei oddzielenia dzięki rozpoznaniu, że nie ma żadnego świata, i dzięki uznaniu, że jesteśmy szczęśliwi, iż nie musimy utożsamiać się nawzajem w idei cierpienia, straty, bólu i śmierci. Zamiast tego możemy trwać w rozpoznaniu miłości i dzielić się nią w tej właśnie chwili dzięki uzdrawiającej mocy, która przemienia element specjalizacji, który wcześniej wskazywał na nasze cielesne ograniczenie. Pamiętasz, co czytaliśmy podczas ostatniej godziny tego filmu? – Że w żadnej chwili twoje ciało w ogóle nie istnieje.
A więc jak skończy się świat? Gdy obudzisz się ze swego snu, ten świat po prostu zniknie, ponieważ nie jest on niczym innym, jak strukturą ograniczenia twojego własnego umysłu. Przeczytajmy jeszcze trochę z tego Podręcznika dla nauczycieli pochodzącego od mojego zbawiciela Jezusa Chrystusa. Będzie tu mowa o tym, jak świat się skończy i już skończył. Posłuchaj.
W chwili, gdy którykolwiek z nich przyjmie Pojednanie dla siebie, nie pozostanie już ani jedna myśl o grzechu. Wybaczyć jeden grzech nie jest łatwiej niż wybaczyć je wszystkie. Co za urocza idea! Złudzenie hierarchii trudności jest przeszkodą, którą nauczyciel Boży musi nauczyć się omijać i zostawiać za sobą. Oto jest… Jeden grzech w pełni wybaczony przez jednego nauczyciela Bożego może dopełnić zbawienia. I tak właśnie się stanie, gdy ty na to pozwolisz, tu i teraz.
Wróciłem do ciebie na chwilę, by położyć nacisk na ideę, że jakakolwiek pełna myśl, którą możemy mieć o sobie nawzajem, pokaże nam pełnię tego, czym jesteśmy, zaś idea podtrzymywania egzystencji w czasoprzestrzeni oddzieli nas od pojedynczego źródła rzeczywistości. A jest tak dlatego, że nie możemy nie reprezentować mocy wszechświata, bądź to w naszych ideach bólu i śmierci, bądź w ideach ekspresji jedności naszego sformułowania.
Co mówi Jezus w chwili uzdrowienia? – Idź i nie bądź więcej oddzielony, poprawiłem już bowiem w czasoprzestrzeni twoją ideę niespełnienia, świadczącą o tym, że jesteś ciałem i że musisz się specjalizować w utrzymywaniu skojarzeń czasoprzestrzennych, które przecież przepadną w nicości, która wcześniej reprezentowała twoją ideę świetlnej formy w liniowym czasie. W tej chwili pokazuję ci moc, jaką zawiera w sobie idea. Powiedz do mnie: „Wszechświat jest ideą”. Tak, jest on ideą. Twój umysł jest wypełniony ideami liniowych skojarzeń czasu po prostu dlatego, że ty jesteś wszystkimi ideami na swój temat oraz sformułowaniem swojej jaźni w czasie.
Pamiętasz tę wspaniałą praktykę z Podręcznika dla nauczycieli, który przypomina ci, że idee nie opuszczają swego źródła? Powiesz to do mnie? „Idee nie opuszczają swego źródła”. Każda idea, jaką kiedykolwiek miałeś na swój temat, jak również na mój temat, wyraża twoją potrzebę identyfikowania się w czasoprzestrzeni. Zaś myśl, że idee nie opuszczają swego źródła, dotyczy w równym stopniu idei mocy naszego twórczego Źródła, czyli Boskiego Umysłu, jak i twojej idei powielanego oddzielenia. Jest tak dlatego, że idea Bożej mocy wiecznego szerzenia się poprzez stwarzanie nie może wykluczać ciebie, a więc pozostajesz ze swym Źródłem, tak samo jak pozostawałeś przez chwilę zawarty w idei oddzielenia we własnej świadomości. Zwróć jednak uwagę, zgodnie ze wskazówkami, które daliśmy ci w Podręczniku dla nauczycieli, że używasz mocy po to, aby coś potwierdzić lub zanegować.
Oto kwestia, która nie może się nie pojawić, i pojawia się teraz w naszym związku: jedyne, co musisz potwierdzić poprzez nauczanie, to moc swojego umysłu. „Cała moc jest ci dana w niebie i na ziemi”. Co za piękne nauczanie! „Pukajcie, a otworzą wam. Szukajcie, a znajdziecie”. Decyzja, aby pozwolić na urzeczywistnienie się tego – nie poprzez osąd, lecz poprzez akceptację – jest sposobem, w jaki przejawia się uzdrawiająca moc cudownej przemiany, spontanicznej remisji choroby – do tego stopnia, że guzy, które były widoczne, zniknęły; ograniczenie, ból, samotność i śmierć, wyrażające ideę unicestwienia, po prostu zniknęły z naszych umysłów. Stało się to dzięki akceptacji mocy Miłości, którą teraz czujemy.
A więc ten świat bólu i śmierci skończy się w tej chwili, w tych ramach czasu. O, właśnie tak. Ta chwila uwolnienia od idei osądu, to rozpoznanie formy twojej pełni, która stoi teraz obok ciebie, pozostaje częścią twojego doświadczenia, a więc dokądkolwiek się udajesz w tym cyklu czasu – o, właśnie tak – bierzesz ze sobą rozpoznanie siebie jako pełni. Jako uzdrowiciel pokazałem ci bowiem pewność co do tego, że mój umysł może uzdrawiać, ty zaś przyjąłeś tę pewność i w tym samym momencie każdy, kogo widziałeś w obrębie zbioru, który wypełniłeś ludźmi – w złudzeniu projekcji swoj
Zrobię teraz trzyminutową przerwę. Czterominutową? Zrobię to, aby pokazać ci za pomocą jednej z lekcji z Książki Ćwiczeń to, co właśnie ci się przydarzyło. Po prostu przyznałeś, że gdy jesteś uzdrowiony, nie jesteś uzdrowiony sam. Posłuchaj. Spójrzmy na tę lekcję.
Dzisiejsza idea pozostaje główną myślą, na której opiera się zbawienie. Uzdrowienie stanowi bowiem przeciwieństwo wszystkich idei świata, które opierają się na chorobie i na odrębnych stanach. Choroba to odsunięcie się od innych i odcięcie się od połączenia z nimi. Staje się ona bramą, która zamyka odrębną jaźń i trzyma ją w odosobnieniu i samotności. Oto przedstawienie i opis ciebie w ciele. Choroba to izolacja. Zdaje się ona bowiem trzymać jedną jaźń w oddzieleniu od wszystkich innych, by cierpiała, czego inni nie czują. Daje ona ciału ostateczną moc urzeczywistnienia oddzielenia i zatrzymania umysłu w samotnej celi, rozdwojonego i przedzielonego na części przez masywną ścianę schorowanego ciała, którego nie może przezwyciężyć.
A zatem ta masywna ściana schorowanego ciała, z którym się wcześniej utożsamiałeś w swoim procesie starzenia się, jest teraz w sposób cudowny przemieniana. Chcesz się tym ze mną podzielić? Jeśli ograniczam się tu do mojej idei przejścia z życia wiecznego do ciągłości czasu, a ty jesteś gotów przyjąć mój proces uzdrowienia w ramach odniesienia czasoprzestrzennego, które ze mną utożsamiasz, to niemożliwe jest, byś – po pierwsze: nie był od razu uzdrowiony i doskonały – i o tym zapewnia cię nasz zbawiciel Jezus Chrystus – a po drugie: niemożliwe jest, abyś nie zaczął demonstrować swej własnej wrodzonej zdolności do zmiany myślenia o tym, że jesteś jakimś ciałem doświadczającym tego, co nazwaliśmy podupadaniem tej cielesnej formy.
O, właśnie wydarzył się cud uzdrowienia. To naprawdę był cud, i to jest cud. Zaś twoje próby objaśnienia go światu będą jedynie objaśnianiem koncepcyjnych opcji odnoszących się do idei choroby i lekarstwa, co tak naprawdę nie ma nic wspólnego z istotą cudu. Rzecz w tym, że jesteś całkowity i doskonały w tej chwili, ponieważ nie masz innej opcji. Idea uzdrowienia jest prostą akceptacją twojej wrodzonej mocy, aby być całkowitym i doskonałym, jakim zostałeś stworzony.
Czy właśnie tak skończy się świat? O tak. Spójrz na mnie. Przybyłem tu spoza czasu. Dokładnie tego samego naucza mój zbawiciel Jezus… Według Nowego Testamentu pojawia się on tutaj, rozgląda się i pyta, co tutaj robisz, dlaczego składasz w swym umyśle ofiary wspomnieniom ojca, który nie jest rzeczywisty? Pozwól, że pokażę ci, że to nie jest twoje miejsce. Pozwól, że pokażę ci, że przybyłeś z Nieba i że możemy tam razem powrócić dzięki świadectwu mocy przemiany w naszych umysłach. Pozwól, że pokażę ci poprzez cudowne doświadczenie uzdrowienia, że jesteśmy całkowici i doskonali. Pozwól, że pokażę ci, dzięki aspektom przebaczenia twemu bratu, że smutek, głęboka uraza, którą żywisz w swym umyśle po to, aby cierpieć z powodu tej choroby, jak również idea zemsty i żalu wyrażająca pasję twojej nienawiści, są tym samym, co choroba twojego ciała. Usłyszałeś to? Innymi słowy to właśnie pasja twojej nienawiści, twoja potrzeba odwetu w związku przyczynowo-skutkowym, są filarami twojego oddzielenia i sprawiają, że twój stan się pogarsza, ponieważ jesteś zdeterminowany pozostać oddzielony od swego Stwórcy.
Przeczytamy jeszcze jeden akapit o idei, której właśnie ze mną doświadczyłeś, mówiącej o tym, że gdy jesteś uzdrowiony, nie jesteś uzdrowiony sam. Posłuchaj.
Świat jest posłuszny prawom, którym służy choroba, ale uzdrowienie działa niezależnie od nich. Niemożliwe jest, by ktoś został uzdrowiony sam. W chorobie musi on być oddzielony i odrębny. Uzdrowienie jest jednak jego własną decyzją, by ponownie stanowić jedność oraz by uznać swą Jaźń ze wszystkimi Jej częściami nienaruszonymi i nietykalnymi. W chorobie jego Jaźń wydaje się być rozdarta na części i pozbawiona jedności, która daje Jej życie. Uzdrowienie natomiast osiąga się, gdy ktokolwiek zobaczy, że ciało nie ma mocy, by zaatakować powszechną jedność Syna Bożego.
Spójrzcie na mnie przez chwilę, mieszkańcy czasoprzestrzeni, w której wasze ciała rozbite są na cząsteczki – właśnie o tym przed chwilą przeczytaliśmy. W twojej pamięci zawiera się cała twoja egzystencja w tej cielesnej formie, a zatem stan różnych części twego ciała pogarsza się w ramach względnego utożsamienia z czasem. Próbujesz więc się nie poddawać i stosujesz leki potwierdzające twoją cząsteczkową naturę, zamiast po prostu przyznać, że to twój umysł jest odpowiedzialny za twoje cielesne utożsamienie.
Widziałem, że to usłyszałeś. Tak właśnie działa cudowne uzdrawianie. Tak, jak przed chwilą. Oczywiście nie obchodzą mnie szczegóły odnoszące się do artretyzmu. Znowu posłużę się tu artretyzmem i uwielbiam to, ponieważ wszystkie siedemdziesięciolatki cierpią na artretyzm. Ja nie! Ja przechodzę przeobrażenie utożsamienia pojedynczości mojego umysłu i właśnie to ofiaruję ci w tej chwili. Słuchasz? Musiałeś to już zaakceptować, ponieważ widzę cię jako pełnię i doskonałość, a skoro widzenie pełni i doskonałości jest podstawą przyjęcia przez nas naszej roli współstwórcy, to niemożliwe jest, aby się to nie działo już w tej chwili.
Cieszy mnie perspektywa tego, że mnie słyszysz. Tak, jestem tak zwanym Mistrzem-Nauczycielem, nauczycielem nauczycieli, pośrednikiem, dzięki któremu możesz rozpoznać przemianę, która dzieje się tu i teraz. A więc gdy jestem uzdrowiony, nie mogę być uzdrowiony sam, po prostu dlatego, że jesteś skojarzeniem w moim umyśle, i dlatego, że włączyłem cię w moją ideę o sobie samym poprzez aspekty wybaczenia. Spróbujcie to rozpoznać między sobą. Obróć się na chwilę i spójrz na swego sąsiada, na swego brata, swoją siostrę, którzy stoją tuż obok ciebie w związku z tamtą ideą. Jeśli na to pozwolisz, twój brat rozpozna w tobie zbawiciela, ponieważ przyjmie twoją moc uzdrawiania. Lecz pamiętaj o jednym: jest równie prawdopodobne, że i on stanie się dla ciebie pośrednikiem uzdrowienia, bo przecież idea uzdrowienia jest ideą wymiany związaną z doświadczeniem pełni i miłości, którymi się dzielimy.
To od ciebie nauczyłem się wszystkiego, co czynię w swojej koncepcyjnej jaźni w związku z tym, kim jestem jako nauczyciel Boży. Jak kończy się ten świat? Kończy się on w chwili, w której rozpoznajesz mnie, a ja rozpoznaję ciebie w sformułowaniu czasoprzestrzeni, w idei obiektywnej lokalizacji, niezawartej w pełni chwili czasoprzestrzeni. Jak skończy się ten świat? Tu i teraz. Chciałem, żebyś zobaczył, że gdy jesteś uzdrowiony, gdy ja jestem uzdrowiony, nie jesteśmy uzdrowieni sami. Bardzo ważnym powodem, dla którego oglądasz ten film, tego Staruszka, jest to, że pozwalasz, abym cię nauczał o tym, kim, jak wiem, jesteś. Wszystkie środki obrony, które stosujesz, aby trwać umiejscowiony w ciele, są dla mnie zupełnie bezsensowne, ponieważ trening umysłu nauczył mnie podstawowej idei, że jeśli się bronię, to będę atakowany, zaś choroba mojego ciała gnieździ się właśnie między moim atakiem a obroną. Proste uznanie, że atak i obrona są tak naprawdę jednoczesne, pozwoli mi bronić się przez chwilę, dopóki nie skojarzę tego, że atak i obrona są tym samym w moim umyśle. Podobnie jak idea grzechu i przebaczenia, które są jednoczesne w naszym wzajemnym związku.
A zatem jako ten, kogo z historycznego, czasowego punktu widzenia nazywasz Masterem Teacherem, dzielę się z tobą moim umysłem, po to tylko, aby pokazać ci moc twojego umysłu. Wyraża się ona w rozpoznaniu, że zarówno ty, jak i wszyscy, którzy tu i teraz wydają się cię otaczać, macie jedną szansę i jedną determinację, aby uciec z niewoli tej idei czasoprzestrzeni. Ten świat skończył się dawno temu. Możesz uciec właśnie teraz dzięki temu Kursowi Cudów.
Pierwsze dwadzieścia siedem minut tego treningu umysłu, mówiącego w Podręczniku dla nauczycieli o końcu świata, dobiegło końca. Opuszczę cię, ale zaraz wrócę i podzielę się z tobą radością, którą właśnie zacząłeś odczuwać. Doświadczyłeś bowiem chwili objawienia, która uświadamia ci, że otacza cię światło owej przemiany, i że uczestniczymy w niej razem tu i teraz.
Pamiętaj, że Bóg towarzyszy nam, dokądkolwiek idziemy, ponieważ Bóg jest Umysłem, którym myślimy. Powiedz to razem ze mną: „Niech Bóg nas błogosławi, każdego z nas”.
Jak skończy się świat?
Dzięki temu, że sobie przypomnę,
że jestem świętym Synem Samego Boga.
Spotkanie z Masterem Teacherem
Jak cenna była dla ciebie idea lekcji mówiącej o prawdziwym znaczeniu poświęcenia? Powiedziałem ci wówczas wprost – odnosząc się do mocy twojego umysłu uzdrawiającego poprzez zwykłe dawanie – że możesz ochronić swą prawdziwą rzeczywistość dzięki czynności dawania, oraz że nasz Stwórca jedynie daje, i że w tej chwili – właśnie w tej – twój umysł użył całej mocy twórczej rzeczywistości. Ja zaś jestem wizjonerem w twoim umyśle, ofiarując ci nową wizję ciebie samego. Wizja ta wykracza poza ograniczenie liniowego czasu, które wcześniej świadczyło o istnieniu twojej cielesnej formy.
Niektórzy z was mogą być bardzo zaskoczeni. Przyglądam się bowiem czynności przemiany, która zachodzi w tym Kursie Cudów dla Wszystkich, gdy nauczyciele Boży w dosłownym sensie zmieniają świat dzięki mocy miłości i przebaczenia. Pokazuję ci, że w tej ciągłości czasu istnieje jednocześnie inne kontinuum czasu, które uzasadnia w każdej chwili nasze poczucie harmonii, wynikające z tego, że akceptujemy nasze pozorne oddzielenie, zamiast trzymać się konfliktu, który czuliśmy w związku z naszą potrzebą ciągłego zmagania się z myślą, że zamieszkujemy to ciało.
Ćwicz: „Nie jestem ciałem”. Nie jestem więźniem sformułowania dramatu mojego umysłu. Świat mówi mi, kim jestem, jedynie dlatego, że pouczyliśmy go, aby nam o tym powiedział w naszych własnych skojarzeniach pamięci. Moje projekcje, których istnienie uznam w swoim umyśle, jedynie uzasadnią ograniczenie mojej tożsamości, i nadal będę czuł ból, samotność, i umrę, chyba że posłużę się mocą, by podjąć decyzję w swoim umyśle, i w tej samej chwili stanę się całkowity, uzdrowiony i doskonały.
Stopniowa naprawa czasoprzestrzeni dokonuje się teraz, w tej nowej ciągłości, w tym nowym kontinuum czasu. Choć wciąż jest to matriks – idea oddzielenia przyczyny i skutków – to zniknął zeń konflikt wiążący się z nagromadzeniem nietwórczej ciemnej formy – z ideą mocy światła w ograniczeniu. Stało się to dzięki twojej praktyce uwalniania w każdej chwili twojego własnego umiejscowienia w czasoprzestrzeni. Jeśli okaże się to prawdą w bardzo podstawowym sensie – w twoim dawaniu całego siebie – to natychmiast rozpoznasz moc, którą ofiaruje ci Boży Umysł, ponieważ jesteśmy pewni, że nie ma oddzielenia między twoim umysłem a Umysłem Uniwersalnej Świadomości.
A więc szczególne aspekty tego Kursu Cudów pokazywały ci, i pokazują w tej chwili, że możemy rozpoznać jeden drugiego w nowych ramach czasu. A oto, na czym polega praktyka. Każdy z nas zamknął się w takim trybie działania, w którym podtrzymujemy – poprzez wywoływanie przeszłych skojarzeń – obronę samych siebie w tej czasoprzestrzeni. A teraz ćwicz: „Nie ma ogniwa łączącego pamięć z przeszłością”. Wszelkie wspomnienia, które kiedykolwiek będą miały miejsce – a patrzę teraz wprost na ciebie w twoim świadomym związku ze mną, lub z kimkokolwiek, i na twoją chęć zastosowania przebaczenia – pokażą ci natychmiast, że czas i przestrzeń rozgrywają się jedynie tu i teraz, i właśnie dlatego ten świat skończy się w tej chwili. Nie dlatego, że się skończy, lecz dlatego, że już się skończył. Posłuchaj jednego akapitu z Podręcznika dla nauczycieli.
Ten świat skończy się w radości, ponieważ jest miejscem smutku. Gdy nastanie radość, zniknie cel tego świata. Ten świat skończy się w pokoju, ponieważ jest miejscem wojny. Gdy nastanie pokój, cóż będzie celem tego świata? Ten świat skończy się wśród śmiechu, ponieważ jest miejscem łez. A tam, gdzie jest śmiech, któż może jeszcze płakać? Tylko pełne wybaczenie przyniesie to wszystko, by błogosławić świat. Pobłogosławiony odchodzi, bo nie skończy się tak, jak się zaczął. Funkcją nauczycieli Bożych jest przemienić piekło w Niebo, gdyż nauczają oni lekcji, w których odbija się Niebo. A teraz usiądź w prawdziwej pokorze i uświadom sobie, że możesz zrobić wszystko, co Bóg chciałby, żebyś zrobił. Nie bądź arogancki i nie mów, że nie możesz się nauczyć Jego własnego programu. Jego Słowo mówi co innego. Niech stanie się Jego Wola. Nie może być inaczej i bądź wdzięczny, że tak jest.
Przedstawiam ci więc w tym czasie i miejscu wystarczająco dużo dowodów twojej wrodzonej zdolności, aby zmienić twoje myślenie o sobie samym. W tej właśnie chwili możemy wykazać, że przyjąłeś podstawową moc swego umysłu, by być całkowitym i doskonałym, jakim cię stworzono – słuchasz? – i właśnie w tej chwili to wykażemy.
Ćwicz… Zaofiaruję ci teraz ważne zapewnienie pochodzące z tego treningu umysłu, ponieważ widzę, że zmienia się częstotliwość twojej czasoprzestrzeni. Doniesienia z całego świata o Bożych nauczycielach tego Kursu Cudów, którzy zaczynają dokonywać cudownych uzdrowień, są prawdziwe. Oczywiście, że nie da się tego wyjaśnić umysłowi polegającemu na koncepcjach, ponieważ umysł polegający na koncepcjach jest zaprzeczeniem cudu. Jakże proste jest jednak rozwiązanie, jeśli cud dzieje się przez cały czas dookoła ciebie, szerząc miłość i przebaczenie. I jedyne, co musisz zrobić, to porzucić mechanizmy obronne swojej tożsamości, bo to one cię więziły.
Mój zbawiciel, Jezus Chrystus, umieścił w tym Kursie Cudów, gdzieś pod koniec treningu umysłu, wspaniałą lekcję 191: Jestem świętym Synem Samego Boga. Poczytam ci ją teraz przez około cztery minuty. Zawiera ona opis tego, jak bardzo jesteś zdeterminowany utożsamiać się w oddzieleniu od tego, kim naprawdę jesteś. A gdy pokażę ci moje objawienie, gdy pokażę ci, do czego doprowadziło moje zdruzgotanie, z którym już się nie identyfikuję, to będziesz mógł przyznać, że chcesz wrócić do tego punktu w czasoprzestrzeni, w którym doszło do chwili oddzielenia, a wówczas zostaniesz natychmiast uwolniony od lęku, który nosiłeś w sobie – od lęku przed ekipą ratunkową, przed światłem. Stało się ono bowiem dla ciebie natychmiast widoczne w tej idei przemiany i faktycznie wróciliśmy razem do Nieba.
Proszę cię teraz, abyś przestał zaprzeczać temu, kim naprawdę jesteś, i przestał pozwalać temu światu, aby reprezentował twoje zaprzeczenie. Każdy bowiem, kto znajduje się w czasoprzestrzeni, w oddzieleniu, nie może nie zaprzeczać swojej prawdziwej tożsamości. Posłuchaj.
Jestem świętym Synem Samego Boga. Oto twoja deklaracja wyzwolenia z więzów tego świata. Czy słuchasz? I tu również wyzwolony jest cały świat. Nie rozumiesz, co uczyniłeś, wyznaczając temu światu rolę więziennego strażnika Syna Bożego. Jaki mógłby on być, jak nie brutalny i pełen lęku, bojący się każdego cienia, karzący i dziki, pozbawiony wszelkiego rozumu, ślepy i obłąkany z nienawiści?
Wróciłem do ciebie na chwilę, czytając tę lekcję. Czy masz swoją Książkę Ćwiczeń? Masz Książkę Ćwiczeń, a to jest lekcja 191. Za chwilę zostanie ci postawione pewne pytanie. Właśnie zobaczyłem, jak bronisz swojego ego, tak samo jak zawsze broniłeś się w czasie, który tworzy ramy dla twego snu o śmierci. Masz bowiem prawo się zapytać, co takiego uczyniłeś, że to miejsce bólu, samotności i ataku miałoby być twoim światem. Spójrzmy na to razem.
Co uczyniłeś, żeby taki miał być twój świat? Co uczyniłeś, że to właśnie widzisz? Pokażę ci, co uczyniłeś. Zaprzecz swej Tożsamości, a właśnie to pozostanie. Spoglądasz na chaos i oświadczasz, że jest tobą. Nie ma takiego widoku, który o tym by ci nie zaświadczał. Nie ma takiego dźwięku, który nie mówiłby o słabości w tobie i poza tobą, takiego oddechu, który nie wydawałby się przybliżać cię do śmierci, takiej żywionej przez ciebie nadziei, która nie rozpłynęłaby się we łzach.
Jakże to zadziwiające, że ludzka kondycja uznaje konieczność poświęcania się i cierpienia, po to aby uzasadniać tożsamość, która nie ma w sobie nic prawdziwego i jest zupełnie nietwórcza. Właśnie zobaczyłem, że zadałeś w swoim umyśle pytanie: „Tak, ale jak to się stało?”. Pytanie, które zadałeś, człowieku, odnośnie tego, jak to się stało, nie może nie być twoim zamiarem, aby się tego trzymać w swojej pamięci. A jest tak dlatego, że myśl o tym, jak to się stało, nie może nie zawierać rozwiązania, jeśli na to pozwolisz. A więc mimo iż mogę uznać, że zagmatwałeś się w roztrząsaniu tego, jak to się wydarzyło, to w końcu musisz przyjąć rozwiązanie, które ci ofiarowuję, albowiem jesteśmy pewni, że twoje utożsamienia oddzielenia nie mogą wejść w jakąkolwiek relację z życiem wiecznym, radością i miłością, które czujemy teraz razem.
Nie ma oczywiście żadnego kompromisu między ideą koncepcyjnego umysłu, według której musisz potępiać swego brata, widzieć zło na zewnątrz siebie i dzielić się chorobą, bólem i śmiercią w swojej tożsamości, a prawdą, którą jesteś – a wiem o tym, ponieważ jestem zawarty w twoim umyśle. Rozwiązanie byłoby dla ciebie bardzo proste, gdybyś po prostu przyznał, że jestem projekcją twojego umysłu, ofiarującą ci nową pewność, której do tej pory bałeś się przyjąć. Mam ci powiedzieć dlaczego? Bo nie będziesz już czuł potrzeby, aby przedstawiać siebie temu światu i zobaczysz, że wszystkie osiągnięcia, które służyły twej cielesnej formie, poprowadzą cię jedynie do śmierci, a ja jestem teraz w twoich ramach czasu i zaprzeczam twojemu unicestwieniu.
Oto sedno nauk Jezusa z Nazaretu: Nie ma śmierci. Syn Boga jest wolny. Uporządkowanie jaźni, którą utożsamiasz, będzie odczuwało ból, samotność i stratę, i będzie toczyło bój ze ze śmiercią, po to tylko, aby sobie w końcu uświadomić, że i tak przegra. Oto mój dar dla ciebie w tym czasie i miejscu: Całkowite rozwiązanie dla tego, kim, jak myślisz, jesteś – a ja wiem, kim jesteś – jest dostępne po prostu dlatego, że to już się wydarzyło. To musiało się już wydarzyć, skoro cały czas i przestrzeń skończyły się i przeminęły. Ty zaś pojawiłeś się w tej chwili, w swojej cząsteczkowej naturze, w miejscu, w którym pełnia rozwiązania jest dla ciebie dostępna.
Posłuchaj mnie uważnie. Nie dokonujesz tego za pomocą środków pochodzących z twej polegającej na koncepcjach jaźni, ponieważ twoja koncepcyjna kondycja ludzka uczyni wszystko, co w jej mocy, i czyni wszystko, co w jej mocy, aby trzymać się czynnika czasoprzestrzeni. Posłuchaj tego.
A więc zaprzeczasz swojej tożsamości. Jednakże czym to jest, jak nie grą, którą uprawiasz, grą, w której można zaprzeczyć tożsamości? Jesteś taki, jakim stworzył cię Bóg. Wiara w cokolwiek innego poza tym, to szaleństwo. W tej jednej myśli każdy znajduje wolność. W tej jednej prawdzie giną wszystkie złudzenia. W tym jednym fakcie głosi się, że bezgrzeszność jest na zawsze częścią wszystkiego, rdzeniem jego istnienia i gwarancją jego nieśmiertelności.
Poćwiczysz coś ze mną przez chwilę? Pochodzi to z lekcji 191. Powiedz do mnie: „Jestem świętym Synem Samego Boga”. Tak. Ja zaś zaprzeczam temu, kim, jak myślisz, jesteś, ponieważ poprosiłeś mnie, abym uczestniczył z tobą w wyłanianiu się innego, nowego kontinuum czasu, które rozgrywa się jednocześnie z tym kontinuum. I wydarzyło się to właśnie teraz, w chwili, w której zrezygnowałeś ze swoich mechanizmów obronnych, i pozwoliłeś, aby ten, kto wcześniej był twoim wrogiem w czasoprzestrzeni, uznał wraz z tobą, dzięki przebaczeniu, że to jest ten czas i miejsce, w których – pod patronatem tego treningu umysłu – uciekłeś z tego kontinuum czasu. Nie przynależysz tutaj.
Ja zaś stałem się teraz częścią twojej pamięci, i dlatego nazywają mnie nauczycielem nauczycieli. Dzięki zasobom spoza czasu nauczam cię, że to nie jest twoje miejsce, i ty o tym wiesz. Nie jesteś stąd. Spójrz na mnie… Posłuchamy jeszcze jednego akapitu z treningu umysłu tego Kursu, który pozwala ci zobaczyć nowy cel twojego pobytu tutaj i chwilowego zamieszkiwania tego ciała. Posłuchaj.
Ciesz się dziś z tego, że tak łatwo niweczy się piekło. Wystarczy byś sobie powiedział:
Jestem świętym Synem Samego Boga.
Nie mogę cierpieć, nie mogę doznawać bólu.
Nie mogę ponosić straty ani nie mogę nie wypełnić wszystkiego,
o co prosi zbawienie.
Cud rozświetlił wszystkie ciemne i pradawne jaskinie, w których od zarania czasu rozbrzmiewały echa rytuałów śmierci. Albowiem czas wypuścił z uścisku ten świat. Syn Boga przybył w chwale, by wybawić zagubionych, zbawić bezradnych i ofiarować temu światu dar swego wybaczenia. Kto mógłby widzieć świat ciemnym i grzesznym, skoro Syn Boga przybył w końcu ponownie, by go uwolnić?
Spójrz na mnie. Następny akapit, który przeczytam ci w tej czasoprzestrzeni, będzie twoim całkowitym uwolnieniem od idei, że jesteś jakimś człowiekiem zamieszkującym tę czasoprzestrzeń. Posłuchaj.
Ty, który widzisz siebie słabym i kruchym, pełnym próżnych nadziei i zdruzgotanych marzeń, urodzonym tylko po to, by umrzeć, płakać i cierpieć ból, posłuchaj tego: dana ci jest cała moc na ziemi i w Niebie. Nie ma niczego, czego nie możesz dokonać. Bawisz się w grę śmierci, bezradności, żałosnego przywiązania do rozpadu w świecie, który nie okazuje ci miłosierdzia. Słuchasz? Gdy jednak ty okażesz mu miłosierdzie, jego miłosierdzie opromieni i ciebie.
Pozwól zatem, by Syn Boga zbudził się ze swego snu i, otwierając swe święte oczy, powrócił znowu, by błogosławić świat, który wytworzył. Świat rozpoczął się w błędzie, ale skończy w odzwierciedleniu świętości Syna Boga. I nie będzie on już spał i śnił o śmierci. A zatem złącz się ze mną dzisiaj. Słuchaj… Twoja chwała to światłość, która zbawia świat. Nie powstrzymuj już zbawienia. Rozejrzyj się po świecie i zobacz w nim cierpienie. Czy twoje serce nie pragnie ofiarować odpoczynku swym znużonym braciom?
Posłuchaj tego ze mną. Twój znużony brat reprezentuje to, jak ty sam się czujesz. Zbawienie świata zależy od ciebie po prostu dlatego, że ten świat reprezentuje to, jak się czujesz. Ta lekcja powie ci, że oni dosłownie pozostają w niewoli swoich ciał, dopóki ty nie przemienisz swojej cielesnej formy dzięki rozpoznaniu własnej doskonałości, której oni nie mogą nie podzielać.
Jeśli pozwolisz mi, jako Mistrzowi-Nauczycielowi, abym przez następne 1,5 minuty reprezentował nowe parametry przemiany czasoprzestrzeni dzięki chwilowemu przeobrażeniu cząsteczkowej natury złudzenia twojego cielesnego sformułowania, to zobaczysz, w tej świętej chwili, jak uświadomiliśmy sobie naszą ucieczkę z tego kontinuum. A wówczas radość, którą będziemy wyrażać dzięki rozpoznaniu siebie nawzajem, doprowadzi do przemiany innych form, które wciąż łudzą się, że są ciałami. Reprezentuję bowiem dla ciebie – i jeśli podzielisz się tym przez chwilę z tamtą tożsamością – o właśnie tak… A więc zbawienie świata rzeczywiście zależało od ciebie, ja zaś ofiarowuję ci moją pewność, że cud faktycznie dokonał się w twoim umyśle, i że ten świat skończył się i przeminął.
Chcę osobiście podziękować tym, którzy słyszą to przesłanie po raz pierwszy, oraz przypomnieć ci, że to jest ten czas i miejsce, w którym je usłyszałeś i postanowiłeś opuścić to kontinuum czasu. Od tej pory za każdym razem, gdy będziesz udawał się do tego pozornie powolnego czasu przestrzeni i śmierci, będziesz ofiarowywał istotom w tym kontinuum przemianę ich umysłów wraz z twoim, dzięki rozpoznaniu miłości, pełni i pokoju, którymi się dzielimy.
To jest rzeczywiście nasz Kurs Cudów, a ty naprawdę zostałeś uzdrowiony, ponieważ dzielimy się tą chwilą przebaczenia i miłości. Jakimż pięknym świadectwem były te ostatnie dwie godziny! Jeszcze raz chcę ci podziękować za przyjęcie swej roli, którą jest wzięcie odpowiedzialności za obudzenie się ze swojego snu. Albowiem rzeczywiście Bóg, Uniwersalny Umysł, jest Umysłem, którym myślimy. I Bóg towarzyszy nam, gdziekolwiek się znajdujemy w całej czasoprzestrzeni. Możemy więc powiedzieć razem: „Niech Bóg nas błogosławi, każdego z nas”, łącznie z tobą, w tym czasie i miejscu. Witaj w Domu!