Pokój Boży jaśnieje teraz we mnie – tekst filmu Mastera Teachera

Nowe kontinuum czasu
Kurs Cudów

 Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
w którym odwieczna nienawiść stała się obecną miłością.

 Nadejście Wielkiego Przebudzenia

 Najwspanialsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz z niewoli czasoprzestrzeni.

Pokój Boży jaśnieje teraz we mnie

Trenuję umysł w arkanach nowego świata

wraz z Mistrzem-Nauczycielem

 

Oto jesteśmy, właśnie teraz.

Pokój Boży jaśnieje teraz we mnie

Czemu czekać na Niebo? Szukający światłości po prostu zasłaniają sobie oczy. A światłość jest w nich teraz. Oświecenie to tylko rozpoznanie, a nie zmiana. Światłość nie jest z tego świata, jednakże ty, który nosisz ją w sobie, również jesteś tu obcy. Światłość przybyła tu wraz z tobą z twego ojczystego domu i pozostała z tobą, bo jest twoją światłością. Jedynie to przynosisz ze sobą od Niego, który jest twoim Źródłem. Światłość jaśnieje w tobie, ponieważ oświetla twój dom i prowadzi cię z powrotem tam, skąd przybyła i gdzie jest twój dom.

Spójrz. 

Tej światłości nie można stracić. Dlaczego masz czekać, by znaleźć ją w przyszłości lub sądzić, że już ją utraciłeś czy też że nigdy jej nie było? Tak łatwo można ją ujrzeć, że argumenty, które dowodzą, iż jej nie ma, stają się śmieszne. Któż może zaprzeczyć obecności czegoś, co widzi w sobie? Nietrudno jest więc spojrzeć w siebie, gdyż tam zaczyna się wszelkie widzenie. Nie ma takiego widoku, pochodzącego ze snów czy też z prawdziwszego Źródła, który nie byłby tylko cieniem tego, co widzisz dzięki wewnętrznemu widzeniu. Tam percepcja się zaczyna i tam kończy. I nie ma ona innego źródła.

Posłuchaj. 

Pokój Boży jaśnieje teraz w tobie i z twego serca rozprzestrzenia się na cały świat. Zatrzymuje się, by pieścić każdą żywą istotę, i udziela jej błogosławieństwa, które pozostaje z nią na wieki wieków. To, co daje, musi być wieczne. Usuwa wszystkie myśli o tym, co ulotne i bezwartościowe. Przynosi odnowę wszystkim znużonym sercom, i przechodząc mimo nich, rozświetla wszelkie widzenie. Wszystkie jego dary dawane są każdemu i wszyscy jednoczą się w dziękczynieniu tobie, który dałeś i który otrzymałeś.

Posłuchaj. 

Blask w twoim umyśle przypomina światu, o czym zapomniał, a świat również tobie przywraca tę pamięć. Z ciebie zbawienie promieniuje darami nie znającymi miary, dawanymi i zwracanymi. To tobie, dawcy daru, sam Bóg składa dzięki. A w Jego błogosławieństwie światłość w tobie świeci jeszcze jaśniej, uzupełniając dary, które masz do zaofiarowania światu.

 

Piosenka:Indiański Zew Miłosny  

Posłuchaj.

 

Gdy samotna laguna
Ożywia się na wiosnę,

Witając w domu białe skrzydła łabędzia,

Gdy dziewiczy księżyc,
Płynący w przestworzach,

Zbiera swe wymarzone dzieci – iskry na niebie.

W tym księżycowym czasie w roku
Indiańskie dziewczęta śnią o miłości
I taką oto słyszą piosenkę:

 

Posłuchaj:

Wzywam cię…

To jest wezwanie! To jest wezwanie!

I odpowiadam ci…

… Ono pochodzi spoza tego czasu.

A to znaczy, że ofiarowuję ci mą miłość.

Widzisz to? Właśnie przyszli do nas goście.

Widzisz?

Jeśli mi odmówisz, cóż pocznę,

Czekając samotnie?

To są myśli w moim umyśle.

Lecz jeśli usłyszysz wyraźnie mój zew miłosny,

Oto masz…
A ja usłyszę  umiłowane echo twej odpowiedzi.

Dlatego to jest cudem, spójrz.

Wtedy rozpoznam, że nasza miłość się spełni,

Ha! Nagle to jest całkowicie inne niż było chwilę wcześniej. Posłuchaj.

Ty będziesz mój, a ja będą twoja!

Przez następne dwadzieścia sześć minut, które nam zostało, będę chciał ci uświadomić możliwość przemiany związku odzwierciedleń światła, które – w twoim własnym hologramie – da ci całkowicie inny obraz tego, na czym twoim zdaniem polegała cała dramaturgia historii, którą mi opowiadasz. Teraz zaś, gdy… Mogę cię użyć jako przykładu? Właśnie przyszedł tu szczególny artysta.

Gdy ofiaruję ci tę ideę, jestem pewny, że uświadomisz sobie, iż chcę ci powiedzieć, że wszechświat jest tym, czym myślę, że jestem w swoim umyśle. Nie będzie on niczym więcej ani też niczym mniej, zaś cały twój dylemat i problem wynika z wiary, że jest on czymś większym lub mniejszym, a nie może być.

Pamiętasz Trening Umysłu? I grupę, która tu przybyła, aby dokonać przeobrażenia poprzez lekcje Kursu, w związku z cudem, którym jest twój umysł? Chodzi tu o przemianę twojego fizycznego związku – i tym się właśnie zajmiemy. Przerobimy pierwsze piętnaście lekcji Kursu, ponieważ tak naprawdę to jest wszystko, co musisz zrobić. Lecz idea, że wszelka myśl jest w twoim umyśle, może być kombinacją tego, co chcesz w tym widzieć. Dobrze?

Ta rozbieżność, właśnie ta, była wezwaniem, które usłyszałeś. Dlatego też jest cudem, którego wcześniej nie potrafiłeś usłyszeć. Nie oznacza to, że wiedziałeś, co to znaczy. Ty po prostu tego nie słyszałeś! Gdy usłyszysz lekcje, które zaraz ci przeczytam, one zmienią tempo głosu, wokół którego się gromadzicie, między waszym przeszłym a przyszłym skojarzeniem. Czy jest to w porządku dla ciebie?

Czy mam to zrobić? Czy mam ci podać przykład? Gdy tu przyszedłem – pamiętasz? – puszczałem ci piosenkę o miłosnymwezwaniu. I choć to już minęło, to wciąż mam wspomnienie o tobie i o mnie. Spójrzmy teraz na te pierwsze piętnaście lekcji. Spójrzmy na nie. Spójrzmy na nie.

Witaj w swoim nowym Domu.

 

Jest to sprawdzona, bezpośrednia metoda odtworzenia porozumiewania się ze Źródłem Stworzenia wszystkiego, co jest lub kiedykolwiek może być, lub będzie. 

 

Jest to zaproszenie do natychmiastowego kontaktu z pojedynczą mocą Rzeczywistości Wiecznego Życia, które jest wszędzie wokół ciebie.

 

 

Pamiętaj, że tak naprawdę nigdy nie byłeś oddzielony od tej całości Wszechistnienia.
Pamiętaj, że nigdy nie było i nie ma się czego bać.


Cokolwiek widzę nic nie znaczy.

Dzieje się tak dlatego, że nie widzę niczego, a nic nie ma znaczenia. Konieczne jest, abym to zrozumiał, tak bym mógł nauczyć się widzieć.

 

Nadałem temu, co widzę, całe znaczenie, jakie to dla mnie ma.

Osądziłem wszystko, na co patrzę, i widzę to, i tylko to. To nie jest widzenie. Jest to tylko złudzenie rzeczywistości, ponieważ moich osądów dokonałem niezależnie od niej. Jestem gotów uznać, że moje osądy są nieważne, ponieważ chcę widzieć. Chcę widzieć.

Nie rozumiem niczego, co widzę.

Jakże mógłbym zrozumieć to, co widzę, skoro osądziłem to błędnie? To, co widzę, jest projekcją moich własnych błędów myślowych. Nie rozumiem tego, co widzę, ponieważ nie da się tego zrozumieć. Nie ma sensu starać się to zrozumieć. Ale istnieją wszelkie powody, by to porzucić i zrobić miejsce dla tego, co można widzieć, rozumieć i pokochać.

 

Te myśli nic nie znaczą.

Myśli, których jestem świadomy, nic nie znaczą, ponieważ próbuję myśleć bez Boga, ponieważ próbuję myśleć bez Boga. To, co nazywam „moimi” myślami, nie jest moimi prawdziwymi myślami. Moje rzeczywiste myśli to myśli, które myślę wraz z Bogiem. Nie jestem ich świadom, ponieważ spowodowałem, że moje myśli zajęły ich miejsce. Chcę poznać, że moje myśli nic nie znaczą, i pozwolić im odejść.

 

Tak naprawdę nie jestem tym zaniepokojony i dlatego tu dzisiaj przyszedłem, ponieważ ty oczywiście kwestionowałeś swoją zdolność widzenia czegoś, co przyszło cię odwiedzić.

 

Nigdy nie jestem zaniepokojony z powodu, który mam na myśli, ponieważ ciągle próbuję usprawiedliwiać swoje myśli. Nieustannie próbuję uczynić je prawdziwymi. Ze wszystkiego robię swoich wrogów, aby mój gniew był uzasadniony, a moje ataki usprawiedliwione. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo nadużywałem wszystkiego, co widzę, wyznaczając mu tę rolę. Zrobiłem tak, by bronić systemu myślowego, który wyrządził mi krzywdę i którego już nie chcę. Chcę pozbyć się tego systemu.

 

Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę coś, czego nie ma.

Rzeczywistość nigdy nie jest przerażająca. Nie może mnie niepokoić. Rzeczywistość przynosi tylko doskonały pokój. Gdy się niepokoję, to zawsze dzieje się tak dlatego, że rzeczywistość zastąpiłem złudzeniami, które wytworzyłem. Złudzenia te niepokoją mnie, ponieważ nadałem im rzeczywistość, a więc rzeczywistość uważam za złudzenie. Ta moja pomyłka w żaden sposób nie wpływa na nic w kreacji Bożej. Zawsze jestem zaniepokojony z powodu niczego.

A powód jest bardzo prosty:

Widzę tylko przeszłość.

 

Wróciłem…

Ci z was, którzy słyszeli, jak czytam te pierwsze siedem lekcji, może jeszcze nie są specjalnie zachwyceni. Od tej chwili będę wam przypominał o istocie naszego zaangażowania w bardzo ważną ideę. Powiedz do mnie: czas. [czas] Powiedz do mnie: teraz. [teraz]. Po prostu informuję cię, że myśli, które mam na swój temat i które pochodzą od Boga, trwają nieustannie, przez cały czas.

Przypomnę ci więc, że tak naprawdę niczego nie widzisz. Tak naprawdę niczego nie widzisz. Tak naprawdę niczego nie widzisz. Ok? Posłuchaj tego ze mną. Posłuchasz? Posłuchaj:

 

Widzę tylko przeszłość.

Gdy się rozglądam, potępiam świat, na który patrzę. Nazywam to widzeniem. Przeszłość przeciwstawiam wszystkiemu i wszystkim, czyniąc ich swoimi wrogami. Gdy wybaczę sobie i przypomnę, Kim jestem, będę błogosławił wszystkich i wszystko, co widzę. Wtedy nie będzie już przeszłości, a zatem nie będzie też wrogów. Popatrzę z miłością na wszystko, czego przedtem nie potrafiłem zobaczyć.

 

… Lecz jestem tak zaabsorbowany myślami o sobie, że nie byłem w stanie tego zrobić. Nie byłem w stanie przyznać, że jestem zaabsorbowany. Gdy tu przybyłem, ty byłeś tak zajęty ofiarowaniem odległości wzajemnych skojarzeń na temat tego, czym myślałeś, że jesteś, iż trudno ci było zobaczyć, że byłeś tym zaprzątnięty w swoim pochłonięciu ideą o własnym systemie wartości.

Trening umysłu Kursu Cudów naucza cię, że odległość pomiędzy przeszłością – którą rzutowałeś w przyszłość po to, aby tworzyć wyobrażenie o sobie – jest właśnie tym, co trzyma cię w niewoli twojej tożsamości. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchasz?

Mój umysł jest pochłonięty przeszłymi myślami.

Widzę tylko moje własne myśli, a mój umysł jest pochłonięty przeszłością. Cóż więc mogę widzieć takim, jakim jest? Niechże pamiętam, że patrzę na przeszłość, by teraźniejszość nie zaświtała w moim umyśle. Obym zrozumiał, że próbuję wykorzystać czas przeciwko Bogu. Obym nauczył się oddawać przeszłość przeszłości, uświadamiając sobie, że czyniąc tak, nie rezygnuję z niczego.

… ponieważ gdy przyszedłem tutaj, nie widzę niczego takim, jakim jest – powiedz – teraz. [teraz] Nie widzę tego, co jest teraz, bo jestem zbyt pochłonięty skojarzeniem, które już przeminęło, i rzutuję je w przyszłość po to, by trzymać się związku mojej przeszłości z przyszłością. Posłuchaj:

Niczego nie widzę takim, jakim jest teraz.

Jeśli niczego nie widzę takim, jakim jest teraz, to naprawdę można powiedzieć, że nie widzę niczego. Mogę widzieć tylko to, co istnieje teraz. Powiedz do mnie: Mogę widzieć tylko to, co istnieje teraz. [Mogę widzieć tylko to, co istnieje teraz]. Tak. Nie stoję przed wyborem, czy mam widzieć przeszłość, czy też teraźniejszość; mój jedyny wybór to: widzieć lub nie widzieć. Mój wybór kosztował mnie utratę widzenia. Teraz wybiorę znowu tak, bym mógł widzieć. Po prostu dlatego, że:

 

Moje myśli nic nie znaczą.

Nie mam prywatnych myśli. Jednakże jestem świadom tylko prywatnych myśli. Cóż mogą znaczyć te myśli? Nie istnieją przecież, toteż nic nie znaczą. Jednakże mój umysł jest częścią stworzenia i częścią swego Stwórcy. Czy nie wolałbym włączyć się w myślenie wszechświata, zamiast przesłaniać wszystko, co naprawdę należy do mnie, żałosnymi i bezsensownymi „prywatnymi” myślami?

 

Spróbuję to zrobić z tobą. To jest radosne i niektórzy z was wreszcie mówią: skąd on to wszystko bierze? On bierze to z książki Treningu umysłu, zwanej Kursem Cudów, to tak na wypadek, jeśli by cię to zainteresowało. W momencie, gdy docierasz do tego poziomu, nie jest ci tu ofiarowane nic innego prócz ciągłej wymiany tego, czym myślisz, że jesteś. I Kurs dokonuje tego, po prostu mówiąc ci, że widziałeś tylko wyobrażenia o sobie, i że są one całkowicie bez znaczenia, całkowicie bez znaczenia. Jesteś gotowy? Posłuchaj:

Moje myśli pozbawione znaczenia ukazują mi świat pozbawiony znaczenia.

Skoro myśli, których jestem świadom, nic nie znaczą, to i świat, który je przedstawia, nie może mieć żadnego znaczenia. Świat, który je przedstawia, nie ma żadnego znaczenia. To, co leży u podstaw tego świata, jest obłąkane, i takie też jest to, co on sam wytwarza. Rzeczywistość nie jest obłąkana, a ja mam zarówno myśli rzeczywiste, jak i obłąkane. Mogę zatem zobaczyć świat rzeczywisty, jeśli zwrócę się do moich rzeczywistych myśli jako mojego przewodnika prowadzącego do widzenia.

 

Oczywiście, że jestem zaniepokojony, ponieważ za każdym razem, gdy coś widzę, przypomina mi to obrazy mojego dawnego skojarzenia, a faktem jest, że proces myślowy mojej pamięci zawiera moją wizję siebie jako cielesnej formy, która niespecjalnie mi się podoba. Ok? Posłuchaj tego ze mną.

 

Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę świat pozbawiony znaczenia.

Obłąkane myśli niepokoją. Wytwarzają świat, w którym nigdzie nie ma porządku. Światem, który przedstawia chaotyczne myślenie, rządzi tylko chaos, a chaos nie zna praw. W takim świecie nie mogę żyć w spokoju. Jestem wdzięczny, że ten świat nie jest rzeczywisty i że nie muszę go w ogóle widzieć, chyba że zdecyduję się go cenić. A nie zdecyduję się cenić czegoś, co jest całkowicie obłąkane i co nie ma znaczenia. Bo jeśli się zdecyduję, to oczywiście będę się bał.

 

Świat pozbawiony znaczenia rodzi lęk.

To, co całkowicie szalone, rodzi lęk, ponieważ jest całkowicie niepewne i nie daje podstaw do zaufania. W szaleństwie na niczym nie można polegać. Nie daje ono ani bezpieczeństwa, ani żadnej nadziei. Ale taki świat nie jest prawdziwy. Ale taki świat nie jest prawdziwy. Nadałem mu złudzenie rzeczywistości, a moja wiara weń przyniosła mi tylko cierpienie. Dziś postanawiam wycofać się z tej wiary, a moją ufność pokładać w rzeczywistości.

 

Bóg nie stworzył świata pozbawionego znaczenia.

Jakże może istnieć świat pozbawiony znaczenia, skoro Bóg go nie stworzył? Bóg jest Źródłem wszelkiego znaczenia, a wszystko, co rzeczywiste, jest w Jego Umyśle. Jest to także w moim umyśle, ponieważ On stworzył to razem ze mną. Dlaczego miałbym dalej cierpieć z powodu skutków moich własnych obłąkanych myśli, skoro moim domem jest doskonałość stworzenia?

Przeczytamy jeszcze jedną lekcję, a potem zrobimy przerwę, odnosząc ją do myśli o obrazach, których będę świadomy. Ok? Spójrz na mnie. Jestem odzwierciedleniem światła, przybywającym do pewnej idei. Jednak jest możliwe, abym właśnie w tym skojarzeniu zmienił moje myślenie o tym, co się tu pojawi. Dlatego też odzwierciedlenia, które zobaczę, będą inne, będą inne niż to. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchasz?

Moje myśli to odzwierciedlenia światła, które wytworzyłem.

Cokolwiek widzę jest odzwierciedleniem moich myśli. To właśnie moje myśli mówią mi, gdzie jestem i czym jestem. Fakt, że widzę świat, w którym istnieje cierpienie, strata i śmierć, pokazuje mi, że widzę jedynie obraz moich obłąkanych myśli i nie pozwalam, żeby moje rzeczywiste myśli rzuciły dobroczynne światło na to, co widzę. Jednakże droga Boża jest pewna. Obrazy, które wytworzyłem, nie mogą Go pokonać, ponieważ nie taka jest moja wola. Moja wola to Jego Wola, i nie będę miał przed Nim żadnych innych bogów.

W stanie teraźniejszości, w której się znajdujecie, otrzymujecie jasne światło i zabiorę stąd niektórych z was. Być może nie jesteś w stanie rozpoznać sposobu, w jaki rzeczywiście osiągasz tę doskonałość, ponieważ wydajesz się tu ze mną obecny w odzwierciedleniu mojego światła. Ja zaś ofiaruję ci inne widzenie poprzez cud, dający mi lepsze odzwierciedlenie światła, w którym możemy kochać jeden drugiego. I jest to prawdą po prostu dlatego, że istnieje tylko jeden Bóg. Ci z was, którzy zastanawiają się, czym jesteście w ciele – nie przejmujcie się tym. Twoje widzenie, w lepszym odzwierciedleniu cielesnym, będzie jedynie reprezentować światło Boga, cokolwiek byś zrobił… Światło Boga, cokolwiek byś zrobił.

 

A teraz zabiorę stąd ze sobą tę sekwencję. Rozumiesz? Teraz przejdę przez tamto skojarzenie. Ty nazywasz je przeszłością. Czy możesz wejść w przeszłość? Musisz wejść w przeszłość, ponieważ to nie jest gdzieś w przyszłości. To będzie odległość, w której ustępujesz w hologramie światła. I właśnie tu możesz zobaczyć jaśniejsze odzwierciedlenie siebie, choć w danej chwili może się wydawać, że jest ciemniej. Może się wydawać, że jest ciemniej. Może się wydawać, że jest ciemniej…

 

 


Pokój Boży jaśnieje teraz we mnie

 

Trenuję umysł w arkanach nowego świata

 

Posłuchaj tego ze mną. To cudowna relacja.

 

Naszą spontaniczną twórczą tożsamość osiągnęliśmy w rewolucyjny sposób dzięki mocy pojedynczej Uniwersalnej Rzeczywistości. Na początku świeżo obudzony Nauczyciel Boży bardzo się dziwi, gdy odkrywa, że sposób jego myślenia uległ radykalnej zmianie. Jego wcześniejsza ograniczona konstrukcja świadomości nie ma nic wspólnego z całkowitym obnażeniem, którego doświadcza. Staje po prostu nagi w swojej pewności. Traci zdolność porównywania. Jeszcze raz powtórzę: Traci zdolność porównywania. Jego myśli osiągają pełnię, co sprawia, że obiektywne rozumowanie ograniczonej świadomości wydaje mu się całkowicie absurdalne.

 

Jego poprzedni system wartości opierał się na konkretnych wnioskach, które wyciągał na podstawie analizy i porównywania. Ale teraz zaczyna mu się narzucać bezzasadność i nierealność tego systemu. Oto on. Znajduje się w nielogicznym i nierozsądnym miejscu. Posłuchaj, oto co musi zrobić: Musi trwać w absolutnej pewności, że ten obiektywnie skonstruowany świat jest całkowicie pozbawiony sensu. A jedyny jego sens to konieczność doprowadzenia do objawienia, które kształtuje jego transcendentną świadomość.

 

Posłuchaj przez chwilę o bezwarunkowej miłości Boga.

Żywimy do ciebie bezwarunkową miłość. Bezwarunkowa miłość nie jest stanem Uniwersalnej Świadomości, ale raczej samą świadomością. Jako obudzeni nauczyciele kochamy cię bez reszty. A to dlatego, że te aspekty ciebie, które uważasz za niegodne miłości, nie mają dla nas absolutnie żadnego znaczenia. Rozumiemy jednak, że ty wciąż myślisz, iż mają znaczenie.

 

W procesie obudzenia pokazano każdemu z nas z osobna w naszych umysłach – w sposób graficzny, dramatyczny, a czasem i katastroficzny – całkowitą nierealność odrębnych ludzkich umysłów na ziemi. Innymi słowy, rozpoznaliśmy, kim naprawdę jesteśmy, oraz że nie ma żadnego świata ani takiego miejsca, jak to.

 

Wróciłem. Odszedłem stąd dzięki temu, że wróciłem do pierwotnej chwili tego wydarzenia. Odnosząc się do tego, co nazywamy holograficznym wszechświatem, opisuję ci korektę widzenia twojego dawnego skojarzenia ze sobą. Czy jest to dla ciebie w porządku? Spójrz na mnie. Ile czasu upłynęło od chwili, gdy tu przyszedłem? Dużo więcej niż myślisz. Dużo więcej niż myślisz. Nie jest to czymś, co wydarzy się w przyszłości. Jest to coś, co wydarzyło się w przeszłości i gdy wracasz do tamtego odniesienia, które dotyczy ciebie, zaczynasz widzieć lepsze odzwierciedlenie, a ono się rozprzestrzenia i poszerza hologram, którym jesteś w swej istocie. Czy jest to dla ciebie w porządku?

Uwielbiam ideę, że będziesz w stanie to ze mną zrobić. Jeśli chodzi o tych z was, którzy zdecydowali, że chcą tu przyjść, to otrzymujecie trening umysłu po prostu dlatego, że miejsce, do którego przyszliście, jest w stanie ciągłej przemiany – przemiany tego, czym myślisz, że jesteś w swojej tożsamości. I choć nie ma w tym niczego nowego, to gdy tutaj przybywasz i widzisz cały wszechświat z miliardami gwiazd i miliardami planet, oczywiste jest, że nie dotyczą one tego, czym wydajesz się być w swoim umyśle. To jednak nie oznacza, że nie możesz się zastanawiać we własnym procesie myślenia nad tym, jakie jest twoje znaczenie, i właśnie dlatego tu jestem.

Mam ci powiedzieć? Ta grupa świadomości, która stąd odeszła, powróci, zaś czas, który upłynął od momentu, gdy ponownie wstąpią do tego związku, wiąże się z ideą hologramu. Mam nauczać przez chwilę? Nazywamy to nauką dotyczącą tego, jak bardzo jesteś zdeterminowany, by przedstawiać mi w fizyczności swój sposób wchodzenia w relacje, nie uznawszy konieczności zobaczenia własnego odbicia, a właśnie to będziesz musiał zobaczyć. Jak ty to nazywasz? Nazywasz to takim „bum!” Innymi słowy, nazywasz to związkiem, w którym istnieje początek i koniec tego, co myślisz.

Jeśli chodzi o koniec tego, co myślisz… Czy chcesz to ze mną zobaczyć? Chwila, w której tu przyszedłem i usiadłem, może być tylko początkiem, ponieważ to zaczyna się i kończy jednocześnie. Jest w tobie rzeczywistość, która wielu z was zadziwi. – O mój Boże, co to było? Nie przejmuj się tym. Jest to korekta twojego postrzegania siebie. Możesz to nazwać cudem, ponieważ jest to myśl, iż nagle odległość, którą widziałeś między wami – odległość przeszłego i przyszłego związku – została przez ciebie usunięta i znajdujesz się w nowym stanie, powiedz do mnie: w teraźniejszości. [w teraźniejszości] Czy jesteś w teraz? Jestem teraz. Jestem teraz. Jestem teraz. Nasi goście właśnie przybyli. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj. Oto sposób, w jaki tego dokonujemy.

Człowiek ma kłopoty ze znalezieniem Boga, po prostu dlatego, że On jest wszędzie. Ty zaś szukasz go „gdzieś”, ponieważ myślisz, że sam znajdujesz się „gdzieś”. To dotyczy twojego dawnego skojarzenia. Boga nie możesz znaleźć „gdzieś”. On jest wszędzie, i ty również. Jest On Umysłem, którym myślisz. Posłuchaj. Ponieważ jednak wierzysz, że sam jesteś „gdzieś”, to musisz też wierzyć, że Bóg jest gdzie indziej, bo inaczej Bóg byłby w twoim „tutaj”. A skoro Bóg (Stwórca wszechświata) musi być z definicji wszędzie, to twoje „tutaj” musi być włączone w Jego „gdzieś”, czy też „gdziekolwiek”. Czymże więc, do diabła, mógłbyś się martwić?

 

Bardzo lubię to czytać, ponieważ moc twojego umysłu, umożliwiająca ci podjęcie decyzji w odniesieniu do siebie, jest ostatecznie wszystkim, co tylko może być. Gdy tu przyszliśmy, zaczęliśmy używać określenia „hologram”, po prostu dlatego, że odzwierciedlenie światła… Nie chodzi tu o to, że jest to ostatni odcinek, ale o to że ten odcinek jest niezbędny, abyś mógł skrócić odległość między projekcją swojego umysłu, którą tu ze sobą przyniosłeś, a tym, co zamierzasz zrobić, skoro Bóg i tak jest wszędzie, dokądkolwiek idziesz. Myśl, że Bóg jest wszędzie, dokądkolwiek idziesz, napędza człowiekowi stracha, ponieważ nie potrafi on dokonać względnej oceny: czy to jest dobre czy złe, góra czy dół, czy to jest wewnątrz czy na zewnątrz, czyli nie może użyć swego pojmowania po to, aby uporządkować własną przemianę. Rozumiesz to? Posłuchaj, jak to się tutaj dokonuje. Posłuchaj, jak to się tutaj dokonuje. Posłuchaj.

Właśnie po to wróciłem.

Dziwne, ale prawdziwe

Nie możemy ci pokazać, czym jest życie i miłość, lecz tylko to, czym nie są. Obwieszczasz, że potrzebujesz miłości, lecz miłość nie jest potrzebą, lecz rzeczywistością. Potrzeba dotyczy zawsze czegoś więcej niż miłość, która jednak jest wszystkim. Potrzeba nie oznacza, że brakuje ci miłości, lecz oznacza, że brakuje ci większej nienawiści i izolacji.Jakże cud mógłby być możliwy, gdyby miał prawdziwą alternatywę? Wszelkie uzdrowienie wynika z cudu.
Oto definicja istoty ludzkiej:

Istota ludzka to nieprawdziwa kondycja doczesnego skojarzenia przyczyny i skutku, pogrążająca się ze strachu w pozornym unicestwieniu – jako alternatywie wobec bezkompromisowego przyjęcia, a następnie rozpoznania pojedynczej pełni wiecznej miłości stworzonej przez Uniwersalny Umysł.

Przeczytam ci jeszcze jedno, ponieważ tak czuję. Gdy tożsamość, która wie, kim jest, przychodzi tutaj, by próbować nauczać idei miłości, a miłość jest tym samym, co Bóg… Innymi słowy, Bóg będzie cię kochał niezależnie od tego, czym myślisz, że jesteś, jednak niemożliwe jest, abyś nie był w swoim umyśle miłością Boga. On mówi o tym tutaj w ciekawy sposób, po prostu dlatego, że w swojej determinacji, by kochać Boga, tak naprawdę robisz wszystko, co w twojej mocy, by pozostać oddzielonym w przeszłej i przyszłej sytuacji. Czego się boisz? Powiedz do mnie: Teraźniejszości. [Teraźniejszości]. Powiedz to jeszcze raz. [Teraźniejszości].

Teraźniejszości, momentu „teraz”. Ci z was, którzy pozwolili sobie wejść w tę teraźniejszość, tak naprawdę przeżyli chwilę ciemności, która natychmiast się rozszerzyła. A więc ustąpiłeś, ale trochę za bardzo się bałeś, toteż szybko dokonałeś projekcji tej myśli na przyszłość, i żyjesz według tej myśli. Ok? Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj.

Wielu z nas odkryło, że bycie śmiertelnie przerażonym, czyli: – Och, co to takiego? Co mnie przeraziło? To była miłość. – Wiem, ale i tak mnie to przeraża. Uwielbiam myśl o radosnej relacji z tobą, ale nie jestem pewien, czy wiem, kim jesteś w moim umyśle. Myśl, że wiesz, kim on jest, przyjdzie do ciebie wtedy, gdy wrócimy do pojedynczego doświadczenia naszej pełni.

 

Co to było za słowo? – Metamorfoza. Metamorfoza. Właśnie to nauczanie o przeobrażeniu ciałajest sposobem, w jaki znalazłeś tę relację. Ok, zaśpiewam ci piosenkę, która się zaraz pojawi. Jest zatytułowana: Metamorfoza. Dotyczy ona tej myśli, iż nie jesteś tym, kim myślałeś, że jesteś, i że ani przeszłość, ani teraźniejszość nie pomogą ci w tym, po prostu dlatego, że boisz się teraźniejszości. Rozumiesz? Wszechświat, który zapada się na tobie, w związku z tym, co nazywasz hologramem światła i grawitacją ciemności, przemieni cię natychmiast w czynnik światła. Dlatego się bronisz i pozostajesz w ciemności. Ok? Posłuchaj. Posłuchasz tego ze mną? Posłuchaj.

Oto, co powiedzieliśmy:

Wielu z nas odkryło, że byliśmy tak naprawdę śmiertelnie przerażeni akceptacją i uznaniem bezkompromisowej prostoty nauczania Kursu Cudów. Jest to całkowicie naturalnym stanem, koniecznym początkiem metamorfozy świadomości. W miarę postępu transformacji w pełnię umysłu odkrywamy z radością i zaskoczeniem, że tak naprawdę do tej pory byliśmy martwi, a teraz jedynie „ożywamy z przerażenia”. Co za zadziwiająca myśl! Albowiem, w istocie, ceniliśmy śmierć, a baliśmy się życia.

Oto co musisz teraz zobaczyć. Chodzi tu o ideę hologramu. Chcę to dla ciebie uprościć, ponieważ lubisz wierzyć, że hologram jest czymś innym niż ty. Problem z hologramem polega na tym, że będzie on z pewnością przedstawiać proces zachodzący w twym umyśle, i dotyczy tego, co chcesz widzieć. Poczytam ci trochę o tym i choć może będziesz miał wrażenie, że to jakieś nieuporządkowane strzępy informacji, jest to w istocie rozpad twojego pojęcia o sobie. A dzieje się tak dlatego, że polegasz na dawnym skojarzeniu śmierci, śmierci, śmierci i wyrabiasz z niego inne pojęcie śmierci związane z tym, co chcesz widzieć w swoim hologramie. Cha, cha, cha!

Tym z was, którzy nigdy nie widzieli tego typu filmu, trudno jest rzeczywiście zrozumieć, co się dzieje. To jest hologramem. Spójrz na to. Rzeczywiście, na tej podstawie nauczyliśmy się, żeby wejść w teraźniejszość. Spójrz na to. Wchodzę w teraźniejszość i zamierzam otoczyć się hologramem. Odzwierciedlenie, które otrzymuję od ciebie, jest tak naprawdę tylko w moim umyśle. Ty jednak uważasz je za coś oddzielnego i dlatego krążysz wokół światła, które jest dokoła ciebie, a więc nie widzisz, że to faktycznie twoje własne światło. W porządku?

Gdy będziesz to robić, doświadczysz lęku, czyli sprzeciwu wobec tego, czym wydaję się, że jestem w mojej świadomości. Innymi słowy, będę innym niż ty człowiekiem. No, daj spokój! Wszyscy ludzie umierają. Powiedz do mnie: umierają [umierają]. Oczywiście, z holograficznego punktu widzenia są obrazami, które zaczynają się i kończą. I gdzieś w tym cyklu 40 000 lat istnieje początek i koniec, i ty to wiesz. Przedstawiam ci to, a ty czujesz się tym bardzo usatysfakcjonowany, i żyjesz kręcąc się w kółko. Lecz jak zamierzasz wydostać się do wszechświata? Jak zamierzasz się rozprzestrzenić na zewnątrz w związku z ideą hologramu, jeżeli nie będziesz w stanie przemienić ciemności w światło?!

Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj mnie. Czekaliśmy, aż pojawi się tutaj to światło. Właśnie się pojawia. Skąd ono przychodzi? Z przyszłego układu odniesienia? Przychodzi z przyszłego układu odniesienia, ale tak naprawdę jest z przeszłości, i choć nie nadszedł jeszcze czas jego pojawienia się, to idea kombinacji myślowej pozwoli, aby stało się ono dla ciebie prawdziwe. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj. Hologram światła, hologram światła, hologram odzwierciedlenia światła, którego się już nie boję. I to wyobrażenie nagle się pojawi… Zapewniam was, drodzy przyjaciele, że przez 40 000 lat byliście świadomi, iż wyobrażenia pojawiają się nagle znikąd. Myśl, że pojawiają się znikąd, to prosty fakt świadczący o tym, że w danym momencie migają ci przed oczami holograficzne wyobrażenia tego, czym myślisz, że jesteś. OK? Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj.

Możemy teraz odpowiedzieć na niektóre z tych pytań o maksymalne granice przechowywania informacji o tym, czym jesteś. Urządzenie o szerokości jednego centymetra mogłoby w zasadzie przechować aż do 1066 bitów – niewyobrażalną wręcz sumę. Widzialny wszechświat zawiera przynajmniej 10100 bitów entropii i można by je spakować wewnątrz kuli o średnicy 1/10 roku świetlnego. Zmierzenie entropii wszechświata jest zadaniem trudnym, jednak dużo większe liczby, wymagające kuli niemal tak wielkiej jak wszechświat, są całkiem prawdopodobne.

 

Lecz prawdziwe zadziwiający jest jeszcze inny aspekt holograficznych granic. A mianowicie to, że maksymalna entropia zależy od obszaru granicznego, tego, co rzekomo cię otacza, a nie od objętości. Układamy wysoką stertę układów scalonych pamięci komputerowej. Ilość tranzystorów wzrośnie wraz z objętością tej sterty.

 

Niezwykłe jest jednak to, że teoretyczna maksymalna pojemność informacyjna przestrzeni zajmowanej przez tę stertę wzrośnie jedynie wraz z jej powierzchnią. A ponieważ objętość wzrasta szybciej niż powierzchnia, to w pewnym momencie entropia wszystkich układów scalonych przekroczy holograficzne granice. Zawodna okazałaby się jednak sama sterta energetyczna: zapadłaby się bowiem pod własną grawitacją, tworząc czarną dziurę jeszcze przed osiągnięciem impasu.

 

Nie ma powodu, aby to nie było dla ciebie rozsądne. Mówię teraz wprost do ciebie – hologram światła, który przyjmujesz, rzeczywiście dotyczy jedynie tego, czym jesteś w swoim związku ze sobą. Czy potrafisz to zobaczyć? Nie. Wiesz, dlaczego? Bo się tego boisz. Co mówi Jezus o konieczności kochania swojego nieprzyjaciela? Mówi, że odzwierciedlenie światła, które widzisz, już zostało w ciebie włączone, mimo że się temu opierasz, nie chcąc ustąpić i znaleźć się w związku z tym, co chcesz widzieć. Rozumiesz? Czy rozumiesz tę myśl, że cud, za pomocą którego tworzysz holograficzny obraz siebie, jest tobą? Posłuchaj tego przez jedną minutę. OK? Posłuchaj. Zadziwiające w tym jest to, że odzwierciedlenie światła, dotyczące tego, co słyszysz, jest pamięcią zawartą głęboko w tobie. Posłuchaj tego ze mną.

ODWIECZNA OBIETNICA ZOSTANIE DOTRZYMANA

Brama wyjścia z tego nieskończenie małego labiryntu przestrzeni i czasu została otwarta. Pamiętaj, że czas trwał tylko chwilę w twoim umyśle, bez żadnego wpływu na wieczność. Tak więc czas przeminął i wszystko jest dokładnie takie, jakie było, zanim powstała droga do nicości. Drobne tyknięcie czasu, w którym zrobiony został pierwszy błąd, oraz wszystkie błędy w tym jednym błędzie, zawierało w sobie także Korektę dla tego jednego błędu, i dla wszystkich innych, które powstały w tym pierwszym. I w tej króciutkiej chwili czas odszedł, ponieważ to było wszystkim, czym czas kiedykolwiek był. To, na co Bóg dał odpowiedź, otrzymało odpowiedź i odeszło.

 

Hologram światła, który czujesz w tym skojarzeniu, został przeobrażony przez pewną grupę istot. Są one bardzo świadome tego, że energia światła pozwala im nie być ciałami oraz pozwala nieustannie przemieniać swoją cielesną tożsamość, tak że nie muszą się martwić tym, jak to będzie wyglądało w hologramie. Zaofiaruję ci to w całej rozciągłości za około trzydzieści sekund, po prostu dlatego, że element czasu, który tego dotyczy, może jedyne oznaczać, że gdy ustąpię, to skróci się to, co myślałem, że mam jeszcze do zrobienia. Nie potrzebuję kolejnego doświadczenia śmierci. Nie ma śmierci, Syn Boga jest wolny. Nie ma sensu, abyś próbował mnie przekonać, że mogę umrzeć razem z tobą, lecz to ode mnie zależy podjęcie tej decyzji, nie od ciebie, ponieważ zbawienie, o którym przypomina ci Jezus, pochodzi z mocy mojego umysłu. Ona zaś pozwala na utworzenie kręgu pojednania, w którym to światło będzie widoczne. OK? Rozumiesz?

Spójrz na to. Oto jesteś. Teraz spływa na nas światło i wielu z was je widzi, i niektórzy mogą nagle zniknąć. Wiesz dlaczego? Chwilę wcześniej tu byłeś, ale już cię nie ma. Nie ma znaczenia, co robisz, ponieważ twoje ustąpienie przemienia całą ciemność, czyli śmierć – w światło. A więc zrezygnowałeś z idei umierania, czyli nie próbujesz już podejmować tego wysiłku i pozwalasz sobie być miłością. Kocham cię. Kocham cię. Do zobaczenia w tym nowym hologramie światła. Do zobaczenia w tym nowym hologramie światła. Do zobaczenia w tym nowym hologramie światła. Spójrz na to. Spójrz na to…