Ponad wszystko chcę widzieć – tekst filmu Mastera Teachera

[Z cyklu: Kwantowe splątanie – największa tajemnica w fizyce, film nr 4]

Nowe kontinuum czasu

KURS CUDÓW

Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością

Nadejście Wielkiego Przebudzenia

Najwspanialsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
z niewoli czasoprzestrzeni

Ponad wszystko inne chcę widzieć.
Ponad wszystko inne chcę widzieć inaczej.


Spotykamy się na końcu tego odcinka czasoprzestrzeni

Ponowne wystąpienie
Mistrza-Nauczyciela

Cokolwiek widzę, nic nie znaczy.
Wszystkiemu, co widzę, nadałem całe znaczenie, jakie to dla mnie ma.
Nie rozumiem niczego, co widzę.
Te myśli nic nie znaczą.
Nigdy nie jestem zaniepokojony z powodu, o którym myślę.
Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę coś, czego nie ma.
Widzę tylko przeszłość.
Mój umysł jest pochłonięty przeszłymi myślami.
Niczego nie widzę takim, jakim jest teraz.
Moje myśli nie znaczą nic.
Moje myśli pozbawione znaczenia ukazują mi świat pozbawiony znaczenia.
Jestem zaniepokojony, ponieważ widzę świat pozbawiony znaczenia.
Świat pozbawiony znaczenia rodzi lęk.
Bóg nie stworzył świata pozbawionego znaczenia.
Moje myśli to obrazy, które wytworzyłem.
Nie mam żadnych neutralnych myśli.
Nie widzę żadnych neutralnych rzeczy.
Nie ja jeden doświadczam skutków mojego widzenia.
Nie ja jeden doświadczam skutków moich myśli.
Jestem zdecydowany widzieć.
Jestem zdecydowany widzieć rzeczy inaczej.
To, co widzę, jest formą zemsty.
Mogę uciec ze świata, który widzę, porzucając atakujące myśli.
Nie widzę moich najlepszych korzyści.
Nie wiem, po co jest cokolwiek.
Moje atakujące myśli atakują moją nietykalność.
Ponad wszystko inne chcę widzieć.
Ponad wszystko inne chcę widzieć inaczej.


Wizja Zbawiciela  
Pojęcie, jakie masz teraz o sobie, ma zapewnić, że twoja funkcja tutaj pozostanie na wieki niespełniona i niedokonana. Skazuje cię ono więc na gorzkie poczucie głębokiej depresji i daremności. Nie musi być jednak niczym trwałym, chyba że ty sam postanowisz nie dopuszczać do niego nadziei na zmianę, czynić je statycznym i ukrywać w swoim umyśle. Daj je w zamian Temu, który rozumie zmiany, jakich ono potrzebuje, aby mogło służyć funkcji danej ci po to, by przynieść ci pokój, dzięki czemu będziesz mógł ofiarowywać pokój i w ten sposób samemu go mieć. Spójrz. Możesz się posłużyć jedną z dwóch opcji w swym umyśle i możesz widzieć siebie w inny sposób. Czy nie wolałbyś postrzegać siebie jako kogoś, kto jest potrzebny dla zbawienia świata, zamiast jako wroga zbawienia? Spójrz na to ze mną.

Pojęcia „ja” jest jak tarcza, milcząca barykada, która wznosi się przed prawdą i ukrywa ją przed twoim wzrokiem. Wszystko, co widzisz, to obrazy, ponieważ patrzysz na nie jakby przez barierę, która przyćmiewa twój wzrok i zniekształca twoje widzenie, tak że niczego nie widzisz wyraźnie. Posłuchaj! Światło nie jest dopuszczane do niczego, co widzisz. W najlepszym razie dostrzegasz w przelocie cień tego, co znajduje się poza tym. W najgorszym, po prostu patrzysz na ciemność i widzisz przeraźliwe wyobrażenia pochodzące z pełnych winy myśli i pojęć zrodzonych z lęku. I to, co widzisz, jest piekłem, ponieważ lęk jest piekłem. Wszystko, co jest ci dane, służy uwolnieniu. Wzrok, wizja i wewnętrzny Przewodnik – to wszystko wyprowadza cię z piekła wraz z tymi, których kochasz, u twego boku, oraz z wszechświatem.

Spójrz na swą rolę we wszechświecie! Pan Miłości i Życia powierzył każdej części prawdziwego stworzenia całkowite zbawienie od nieszczęścia i piekła. I każdego obdarzył łaską bycia zbawicielem tych świętych, których szczególnie powierzył jego opiece. I tego właśnie się uczy, gdy najpierw patrzy na jednego z braci – jedną ideę, jednego ciebie – tak jak na siebie samego i widzi w nim lustrzane odbicie siebie. W ten sposób porzuca on pojęcie, jakie ma o sobie, ponieważ nic nie stoi na przeszkodzie między jego wzrokiem a tym, na co patrzy, by miał osądzać to, co widzi. I w tej jednej wizji widzi on oblicze Chrystusa i pojmuje, że spogląda na każdego tak, jak widzi tego jednego. Albowiem tam, gdzie uprzednio było ciemność, jest światło, a sprzed jego oczu uniesiono zasłonę.

Piosenka: Pomyślałem o tobie, The Hi-Los

 
Wsiadłem do pociągu
I pomyślałem o tobie.
Minąłem cienistą aleję
I pomyślałem o tobie.
Kilka samochodów pod gołym niebem,
Kręty strumyk,
Dobrze, dobrze.
Księżyc, który świeci z góry
Na małe miasteczko,
A z każdym promieniem
To samo odwieczne marzenie…
Spójrz.
Na każdym postoju myślałem o tobie.
Myślę o tobie.
A gdy zasłoniłem żaluzje,
Poczułem smutek.
Poczułem smutek.
Zerknąłem przez szparę i spojrzałem na drogę,
Tę, która wiedzie do ciebie.
I cóż wtedy  zrobiłem?
P
omyślałem o tobie.
Pomyślałem o tobie.
Cieszę się, że się przyłączyłeś.
I cóż wtedy  zrobiłem?
Cieszę się, że się dzisiaj do mnie przyłączyłeś.
Pomyślałem o tobie.

Bardzo dobrze jest znów cię widzieć. Mamy taki szczególny segment w ostatnim związku, którym się zajmowaliśmy, a który porównuje ideę dostępności alternatywy, ale istotne było, abyś nie ignorował idei, że byłeś w pułapce czasoprzestrzeni po prostu dlatego, że jeśli byłeś w pułapce czasoprzestrzeni, to sposób, w jaki usiłowałbyś widzieć inaczej, zawsze ofiarowywałby ci jedynie alternatywę w twoim umyśle, która stanowiłaby odbicie ciebie samego. Pamiętasz? Czy pamiętasz to choć trochę? Pamiętasz ten moment, gdy odeszliśmy stąd ostatnim razem, a ja powiedziałem, że powrócę i będę cię nauczał lekcji Ponad wszystko chcę widzieć inaczej? Widzisz to? Wpierw chcę widzieć. Później chcę widzieć inną drogę; chcę widzieć inaczej. Otóż czynność mojego umysłu polegająca na porównywaniu siebie z istotą tego jest powodem, dla którego tu jesteś.

Ważne jest, abyś widział, że odzwierciedlenie światła, które cię teraz otacza – jeżeli pamiętasz końcówkę ostatniej kasety wideo – i przeczytamy tylko jeden akapit, ponieważ przypomina ci on o daremności, którą poczułeś, ponieważ odległość między chwilą, w której wreszcie zdecydowałeś się, że masz tego dość, a żalem, który zamierzałeś żywić wobec siebie, zniknęła.

Proszę bardzo. Oto krótki akapit o tym, co zobaczyłeś. To jest zapowiedź tego, co postanowiliśmy zrobić. Poczyniliśmy bowiem znaczne wysiłki z zewnątrz tego ograniczenia. Posłuchasz tego ze mną? Posłuchaj, co mówi się tu o tym świecie.

Mogę uciec ze świata, który widzę, porzucając atakujące myśli.

Widzisz świat, który wytworzyłeś, ale nie widzisz siebie jako sprawcy obrazów. Nie można cię wybawić od świata, ale możesz uciec od jego przyczyny. To właśnie oznacza zbawienie, gdzież bowiem znajdzie się świat, który widzisz, gdy zniknie jego przyczyna? Wizja już zastąpiła wszystko, co, jak sądzisz, teraz widzisz.

Oto co jest wymagane: po pierwsze my jesteśmy tego przyczyną. Dopóki nie zrozumiesz tej procedury, to twoje wysiłki będą całkiem daremne, tak czy nie? Innymi słowy muszę rozpoznać, że jestem przyczyną świata, który widzę. Idea, że jest to wizją, przywołuje tę pierwszą myśl, że wydaje się to inne niż to, z czym pozostaję w relacji. A to są lekcje na dzisiaj, ponieważ wizyjne przeobrażenie odbicia światła, które widzę, pochodzi z mojego umysłu. Z mojego umysłu. Mój umysł może mi przypomnieć, że podczas tego filmu – kiedy tam spoglądam i widzę całe moje wizyjne skojarzenie siebie – przez tę jedną chwilę opróżniam je i natychmiast wypełnia je całkowita alternatywa, która pozwala mi zobaczyć wszechświat.

Zrobimy mały eksperyment? Eksperyment z ideą, że ofiaruję ci jasną postać mojego własnego odzwierciedlenia w związku z moją determinacją, by niekoniecznie identyfikować cię jako kogoś, na kim niespecjalnie mi zależy. Mówiliśmy o tym podczas filmu, który widziałeś przed chwilą. Jeśli nadam ci cielesne sformułowanie na zewnątrz mnie, to przyjmiesz to cielesne sformułowanie i oczywiście będę się ciebie bał. Wiesz dlaczego? Jeśli otrzymuję odbicie światła, które się zmienia wraz z mocą rozeznania, co zamierzam widzieć – będzie o tym mowa na tych kasetach wideo, jeśli do nich dotrzemy – to mogę ci pokazać, że alternatywa jest dla ciebie natychmiast dostępna, skoro na początku tego cyklu filmów uznaliśmy, że, powiedz do mnie: to już przeminęło. [To już przeminęło]. Oczywiście, że tak.

A więc gdy tu przyszedłem i usiadłem, to jedynie podniosłem częstotliwość, ponieważ przyniosłeś ze sobą swoje wspomnienie o mnie i będziesz się upierał, że choć jestem nauczycielem Treningu umysłu, to jesteś w stanie mnie zidentyfikować za pomocą tego, czym myślisz, że jestem w moim związku… Udało mi się skłonić cię do przyznania, że jesteś odpowiedzialny za to, co widzisz. Mogę teraz podwyższyć tę częstotliwość na twoją prośbę, którą za chwilę wyrazisz, mówiąc, że ponad wszystko chcesz widzieć to inaczej niż widziałeś to do tej pory. To jest w istocie czynnością, która zachodzi w twoim umyśle.

Nie wiesz, jak przejawi się ta różnica w widzeniu po prostu dlatego, że odbicie światła, z powodu którego zachowuję się jak homo sapiens, powiedzmy przez ponad czterdzieści tysięcy lat, będzie cyklem czasu, w którym wpatruje się we wszechświat i oczywiście jestem w pułapce odbicia mojego własnego światła. Czyż nie tak? Idea, że mogę połączyć pojęcia lekcji, które zamierzamy dziś przerobić z pojęciem mówiącym, że świat, który widzę na zewnątrz, jest w moim własnym umyśle, przyjmuje całkowicie nowe znaczenie po prostu dlatego, że przez chwilę odnoszę sukces. Czy to prawda? Czy odnoszę sukces? Bo widzę, że świat nie jest prawdziwy. Oh, a teraz to utraciłem. Nic się nie stało. Widzisz teraz wraz ze mną – jeśli to wszystko, od momentu gdy tu przyszedłem, już przeminęło – że trzymasz się w swoim umyśle idei, iż znalazłem się wraz z tobą w tym obrazie. Posłuchaj mnie. Przeczytam ci jedno zdanie o tym, jak wygląda świat. Jak wygląda ten świat… Posłuchaj tego ze mną. Posłuchasz?

Wiesz doskonale, że świat sam w sobie jest niczym. Wiesz doskonale, że twój umysł musi mu nadać znaczenie. To, co widzisz w tym świecie, to twe pragnienia odegrane tak, abyś mógł na nie patrzeć i myśleć, że są prawdziwe. Być może sądzisz, że nie wytworzyłeś świata, lecz przyszedłeś niechętnie do tego, co już było wytworzone i czekało aż twoje myśli nadadzą temu znaczenie. Jednak w rzeczywistości, gdy przyszedłeś, znalazłeś dokładnie to, czego szukałeś. Rzeczywiście dokładnie to, ponieważ przyniosłeś to ze sobą. Posłuchaj.

Ten świat skończył się dawno temu. Myśli, które go wytworzyły, nie znajdują się już w umyśle, który je wymyślił i przez krótką chwilę kochał. Cud pokazuje, że przeszłość odeszła, a to, co naprawdę odeszło, nie ma żadnych skutków. Pamięć o przyczynie może wytworzyć złudzenie jej istnienia, a nie skutki.

Myślisz, że żyjesz przeszłością. Proszę bardzo. Każdą rzecz, na którą patrzysz, widziałeś przez krótką chwilę – dawno temu – zanim jej nierealność ustąpiła wobec prawdy. Spójrz. Ani jedno złudzenie – ani jedna odzwierciedlona idea twojego cielesnego sformułowania – nie pozostaje bez odpowiedzi w twoim umyśle. A jest tak dlatego, że niepewność została sprowadzona do pewności już tak dawno temu, że trudno ci trzymać ją w swoim sercu – jakby była wciąż przed tobą.

Trudno ci trzymać ją w swoim sercu – jakby wciąż tam była. Oto, co masz ćwiczyć w dzisiejszej lekcji:

Piosenka: Ważne, by kogoś uszczęśliwić, Jimmy Durante

Tak ważne jest, by kogoś uszczęśliwić.
Tę jedną osobę uszczęśliwić.
Tak
Dla tego jednego serca śpiewaj.
Bo to przecież będzie i tak w moim umyśle.

Niech ten jeden uśmiech cię raduje,
Ta jedna twarz promienieje na twój widok,
Dla tej jednej dziewczyny bądź wszystkim.
Lekcją jest to, że muszę spojrzeć na to, w jaki sposób przyglądam się sobie,
ponieważ się mylę.

Sława, choćby zdobyta,
Odchodzi w oka mgnieniu.
Gdzie jest prawdziwa istota życia?
Gdzie jest prawdziwa istota życia?
Spójrz na to.

Miłość jest odpowiedzią.
Nagle pojawia się tam nowy obraz ciebie. Widzisz go?
Odpowiedzą jest pokochać kogoś.
A gdy ją go odnajdziesz,
Oto masz.
Zbuduj wokół niego swój świat.

Ważne, byś kogoś uszczęśliwił,
Tę jedną osobę uszczęśliwił,
Widzisz?
A wtedy szczęśliwy będziesz i ty.

Wszystkie rezultaty, których doświadczam, wiążą się jedynie z moim rozpoznaniem nas w jakichkolwiek okolicznościach. Widzisz to? Innymi słowy okoliczności, o których mowa w lekcji o moim postrzeganiu ciebie, zawsze odmawiają mi dostępu do zwyczajnego odczuwania szczęścia w zasobach, w których się znajduję. Zrobię z tobą eksperyment, ponieważ jeśli mam przeczytać… Przeczytam tylko jeden akapit lekcji, która pojawia się tuż po idei o tym, że odbicie światła, które otrzymujesz, nie daje ci prawdy o tobie. Posłuchasz tego ze mną?

Nie widzę moich najlepszych korzyści.

W żadnej zaistniałej sytuacji w istocie nie uświadamiasz sobie, jaki jej wynik uczyniłby cię szczęśliwym, a zatem nie masz przewodnika w odpowiednim działaniu, ani żadnego sposobu oceny jego rezultatów. To, co robisz, jest określone przez twe postrzeganie danej sytuacji, a postrzeganie to jest błędne. Tak więc nieuniknione jest, że nie będziesz służył swoim własnym interesom. Jednakże są one twoim jedynym celem w każdej sytuacji, którą postrzegasz poprawnie. W przeciwnym razie nie zobaczysz, czym są.

Nacisk należy przy tym położyć na odkrycie rezultatów, jakie chcesz uzyskać. Szybko uświadomisz sobie, że masz na myśle wiele celów jako część pożądanego rezultatu, jak również że cele te znajdują się na różnych poziomach…

Pozostanę z tobą przez chwilę. Próbuję wywrzeć na ciebie wpływ – od momentu, gdy usiedliśmy tu dziś rano do chwili, gdy odejdziemy stąd razem. Jeżeli naszą sytuację można by porównać z czymś innym niż to, jak postrzegam siebie, to coś innego jest prostym wymogiem, abyś zobaczył siebie jako coś innego. Sam będziesz zaskoczony, że wzrost częstotliwości światła, za pomocą którego otrzymujesz lepsze odzwierciedlenie siebie, jest  w moim umyśle, tak samo jak jest w twoim umyśle. Tak więc twój umysł w sytuacji, w której się znajdujemy – rozumiesz? – jest to sytuacja, którą będę musiał za chwilę rozpoznać poprzez działanie miłości, którą czuję do ciebie dzięki przebaczeniu istoty tego, że ten człowiek siedzący teraz tutaj obok mnie – pamiętasz? – tak naprawdę nie chciałem na niego spojrzeć. Tak naprawdę nie chciałem tego widzieć, ponieważ gdy go widzę, oznacza to sytuację, w której szukamy porozumienia co do tego, co chcemy, aby było prawdziwe w nas… Tego, co chcemy, aby było prawdziwe w nas.

Jedno zdanie, które być może wywrze ma ciebie wpływ – na to, jak chcesz widzieć; jak chcesz widzieć… Posłuchaj.

Nie wiem, po co jest cokolwiek.

Cel to znaczenie. Powiedz do mnie: cel to znaczenie. Dzisiejsza idea wyjaśnia, dlaczego cokolwiek widzisz, nic nie znaczy. Po prostu nie wiesz, po co to jest. A zatem nie ma to dla ciebie znaczenia. Wszystko służy twym własnym najlepszym interesom. Po to właśnie jest wszystko, tym jest jego cel, tym jest jego znaczenie. Gdy sobie to uświadamiasz, twoje cele zostają ujednolicone, a to, co widzisz, otrzymuje znaczenie, które może być przez ciebie wspierane dzięki idei, że zamierzam cię wesprzeć w tej chwili, tak aby dopuścić do wejścia pola energetycznego, które zamierzamy rozpościerać. Potrafisz to zrozumieć?

Opuszczę cię teraz. A powrócę przeobrażony. Zdejmę teraz sweter. Proszę bardzo. Czynność zdejmowania swetra być może wywarła na ciebie wpływ dzięki pewności, że to już przeminęło, niezależnie od tego, jakbym na to nie patrzył, lecz być może za sprawą idei wpływu związanego z tym, jak chcesz mnie postrzegać, zobaczyłeś przebłysk czegoś zupełnie innego. Nie wiesz, czym było to coś innego, a ważne jest, żebyś zobaczył, że nie wiesz, bo jeśli w ogóle to zidentyfikujesz, to już przeminęło. O tym przed chwilą czytaliśmy. Dlatego nazywamy to Kursem Cudów. Cud nie jest niczym innym, jak postanowieniem, że wiedzieć, kim jesteś w rzeczywistości, to cel i powód, dla którego się temu przyglądamy. Widzisz to?

Muzyka, którą zaczniemy puszczać w tle, będzie ci przypominać, że zaprosiliśmy pewną grupę, by się tu pojawiła, w związku z ideą tego, co zamierzamy zrobić w oparciu o metodę wynikającą z właściwości naszego umysłu. Tak naprawdę jedyne, co robimy, to odnajdujemy jakąś osobę, która zgadza się z miłością, którą czuję do siebie samego. No dawaj, nie zajmujemy się kimś na zewnątrz. Człowiek na zewnątrz to jedynie to, jak ja się naprawdę czuję. Muszę poluzować moją obronę tego utożsamienia po to, abym mógł ujrzeć alternatywę, która jest zawarta w jego odbiciu.

Myślę, że spodoba ci się ta piosenka… A potem wrócę i spróbuję nauczać cię, że cokolwiek widzę, nic nie znaczy. To jest nasz cel, jeżeli mamy ci  zadeklarować, że umysł, którym się posługuję, może zostać zmieniony. Teraz stąd odejdę. Powiem ci jedno. Wyglądasz zupełnie inaczej niż wyglądałeś wtedy, gdy przyszedłem do tej sekwencji. Dziękuję ci za to. Widzisz, ponieważ chwytasz teraz przebłysk mnie, to jeśli nie będę usiłował identyfikować, kim jesteś w oddzieleniu ode mnie, to mogę się z tobą podzielić tym, kim nie mogę nie być jako ten, który całkowicie wymyka się do wszechświata, a wtedy tworzymy nowe sformułowanie, które nie ma nic wspólnego z tym, dlaczego tu jesteśmy. Zaraz wrócę. Zaraz wrócę. Zaraz wrócę.

Piosenka: Wiemy jedno, Four Freshmen

Z tego, co wiemy…
Możemy się już nie spotkać.
Ale zanim odejdziesz,
Osłodź ponownie ten moment.
Nie powiemy dobranoc
Aż do ostatniej chwili.
Wyciągnę mą dłoń,
A w niej będzie me serce.

Z tego, co wiemy,
Może to tylko sen.
Przychodzimy i odchodzimy
Jak fale w strumieniu.
A więc kochaj mnie tej nocy.
Choć niektórym dane jest jutro,
To jutro może nigdy nie nadejść,
Przynajmniej z tego, co wiemy.

Proszę więc, kochaj mnie tej nocy,
Kochaj mnie tej nocy.
Choć niektórym dane jest jutro,
Choć niektórym dane jest jutro,
To jutro może nigdy nie nadejść,
Jutro może nigdy nie nadejść,
Przynajmniej z tego, co wiemy…
Zgodnie z tym, co wiemy.

Oto jesteś. Widzisz to? W tym zawiera się znaczenie aspektu twojego wizualnego związku. Jest oczywiste, że te pierwsze dwadzieścia osiem minut dotyczyło idei mocy alternatywy w moim umyśle pozwalającej mi otrzymać jaśniejsze odbicie tego, co chcę widzieć. Idea, że jestem ograniczony tym, co chcę widzieć, to moje osobiste korzyści, których się trzymam. Być może gdy usiadłem tu z tobą, przyjrzałeś mi się ponownie i mówisz: „No cóż miałeś na sobie sweter i zdjąłeś go ostatnim razem, a teraz znów go włożyłeś i zamierzasz wywrzeć na mnie wpływ w cielesnej tożsamości, z którą się utożsamiasz”.

To prawda. W kursie cudu przemiany twojego umysłu, jedyne, co robisz, to zapewniasz zaistnienie chwili, powiedz do mnie: miejsca. [Miejsca]. Innego miejsca, mimo że w twoim umyśle wygląda ono pozornie tak samo jak to, które widziałeś chwilę wcześniej. Oto jak bardzo jest to ważne; przeczytam ci trochę na ten temat. Jeżeli faktycznie muszę przemienić swój umysł – przynajmniej poprzez cud przemiany – to nie mogę bronić tego, czym myślę, że jestem w złudzeniu o sobie. O tak. Czy tak było lepiej? Tak. Czy zobaczyłeś przebłysk mnie? Oczywiście

Gdy przyszedłem tutaj w tamtej pierwszej sekwencji czasu, czyli gdy usiadłem i przeczytałem ci o idei przemiany naszego związku, to próbowałem tak naprawdę zrobić coś, co i ty zdecydowałeś się teraz zrobić w swoich ramach czasu, czyli spojrzeć na odzwierciedlenie światła, które przyniosłeś ze sobą, gdy przyszedłeś do tej sekwencji. Oczywiście twój problem polega na tym, że to, co tu przyniosłeś, już przeminęło. Przeminęło to również dla mnie. Miejsce, w którym się umiejscawiam, powiedz do mnie: przeminęło. [Przeminęło]

Nie ma nic nowego w idei… Opublikowano świetny artykuł o tym, co nazywasz Kwintesencją wszechświata. Nie jest to niczym innym, jak ideą częstotliwości pojęcia, jakie mam o sobie w związku z tym, o chcę widzieć w relacji ze sobą. Otóż, ja wiem, że w moim umyśle jest to możliwe, a jednak wydaję się znajdować w pułapce pojęcia o jakimś odzwierciedleniu. Co powiesz na to, żebyśmy ty i ja… I przeczytam ci, co jest tu powiedziane: Całkiem niedawno temu wszechświat został zarekwirowany przez niewidzialne pole energetyczne, które wywołuje i stymuluje jego rozszerzanie się w kierunku zewnętrznym. Uwielbiam to. Potrafisz to zrozumieć? To brzmi praktycznie tak jak Kurs Cudów. No cóż, to jest praktycznie to samo, co cud wymagający przemiany, która może zajść w twoim umyśle w związku z tym, co chcesz widzieć.

Jesteś teraz przynajmniej gotów przyznać wobec mnie, że to już przeminęło. A zatem wymóg, abyś nie rozdawał opcji, które osiągnąłeś w swoim umyśle, pozwoli ci poczynić postępy, nie w tym sensie, że wyjdziesz do wszechświata, lecz w tym, że powrócisz tam, gdzie to wszystko się zaczęło w twoim umyśle. Ok?

Idea mojej percepcji samego siebie, której się trzymam, nie jest niczym innym, jak moją całkowitą determinacją, że mogę spojrzeć w inny sposób na moje połączenie z tobą, gdy tu przyszliśmy w poczuciu pewności co do tego, że zasoby, których używamy w odzwierciedleniu światła, zmieniają się w każdej chwili. Jeżeli nie będę próbował szukać tego na zewnątrz… Jeżeli bowiem będę szukał na zewnątrz, to będę jedynie widział to, co sam tam umieściłem.

Powiem ci teraz o chwili – i przeczytam coś na ten temat – której mogę się nieco lękać, ponieważ w tamtej chwili wydaję się niezdolny do rozpoznania mojego związku z tobą. Mam nadzieję, że zaufasz temu, co teraz mówię. Muszę pozwolić na chwilę lęku. Czy zauważyłeś, co się tam właśnie wydarzyło? Czy zobaczyłeś tę ideę, że przez krótką chwilę byłeś w sidłach pojęcia, które miałeś na swój temat? Posłuchaj, jak wyrażamy tutaj tę ideę.

Prostą prawdą jest to, że nie wiesz, po co jest cokolwiek.

Świat i wszystko w nim postrzegasz jako znaczące w kategoriach celów wyznaczonych przez ego, czyli – jak czytaliśmy na początku –  tego, co czujesz w odniesieniu do własnego pojęcia o sobie. Cele te nie mają nic wspólnego z twoimi najlepszymi korzyściami, ponieważ pojęcie, które nazywamy ego, nie jest tobą. To fałszywe utożsamienie czyni cię niezdolnym do zrozumienia, po co jest cokolwiek. W rezultacie będziesz na pewno niewłaściwie tego używał. Kiedy w to uwierzysz, będziesz starał się zrezygnować z celów, które przypisałeś światu, zamiast próbować je wzmacniać.

Cele, które teraz postrzegasz, można opisać jeszcze inaczej, mówiąc, że wszystkie one dotyczą twoich „osobistych” korzyści. Skoro jednak w żadnym momencie nie masz korzyści osobistych, przeto twoje cele w rzeczywistości nie dotyczą niczego. A zatem hołubiąc je, w ogóle nie masz żadnych celów. Tak więc nie wiesz, po co jest cokolwiek.

Chciałbym, żebyś spróbował zrobić to wraz ze mną. Chcę to wypróbować w fizyczności, a zrobię to dla zaawansowanych nauczycieli tej metody. Powtarzam teraz uporczywie, że dokądkolwiek bym się nie udał, stoję przez chwilę w pewności co do tego, że rozprzestrzeniam z siebie inny cel – zawarty tam, we wszechświecie. Otaczam się – i mam nadzieję, że robisz to wraz ze mną – ideami przedstawiania ci alternatywy ofiarującej lepsze odzwierciedlenie, którym ty i ja możemy się wymieniać w naszym umyśle. Oczywiste jest to, że wszystko, co myślę o sobie, jest pozbawione znaczenia, ale gdy rzutuję to z siebie, to mamy tam nieustanny brak znaczenia, i dlatego tak naderemne jest zużywanie czasoprzestrzeni, w której się znajdujesz. Jest bowiem oczywiste, że jeśli masz w swoim umyśle ideę czasoprzestrzeni, to ją zużyjesz przez to, jak postrzegasz siebie.

O tak, to było dobre, to było dobre! Dałem ci świetlny układ odniesienia i zobaczyłeś jego przebłysk. A teraz powiedz do mnie: nie wiedziałem, kim jestem, bałem się. Rzeczywiście prawda jest taka, że nie masz pojęcia, kim jesteś, dlaczego tu jesteś ani co robisz. Czy to prawda? Przynajmniej przyznaj sie do tego. Lecz ty musisz nieustannie uzasadniać tę ideę, że ponieważ nie wiesz, możesz dochodzić do nieprawdziwego wniosku. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj tego jasnego światła, które się teraz pojawia.

Zanim będziesz mógł pojąć to, co próbuję ci dzisiaj powiedzieć, potrzebna jest jeszcze jedna myśl. Na poziomie najbardziej powierzchownym rzeczywiście rozpoznajesz cel w swoim umyśle. Jednakże na takich poziomach celu nie można zrozumieć. Na przykład rozumiesz na jakimś poziomie, że telefon służy do rozmawiania z kimś, kto fizycznie nie znajduje się w twoim najbliższym otoczeniu. Nie rozumiesz tylko tego, po co chcesz się z nim porozumieć, a to właśnie nadaje znaczenie twemu kontaktowi z nim lub go nie nadaje. Posłuchaj.


Rozstrzygająca dla twego uczenia się jest chęć wyrzeczenia się tych celów, które wyznaczyłeś wszystkiemu. Rozpoznanie, że nie mają one znaczenia, a nie że są „dobre” czy „złe” to jedyny sposób osiągnięcia tego.

Prosta prawda jest taka, że wszystko, co widzisz w swoim własnym związku ze sobą – choć nadajesz temu znaczenie i możesz się tym posłużyć jako postać przedstawiająca samą siebie – zawsze będzie cię to trzymało w pułapce idei, że… Posłużmy się moim krzesłem. Gdy tu przyszedłem… Powiedz do mnie: to jest krzesło. [To jest krzesło]. Tak, a w chwili, w której utożsamiam się z tym krzesłem, przyjmuje ono wszystkie aspekty mojego umysłu, które chcę widzieć w związku z moją wynikającą z przeszłego odniesienia zdolnością pamiętania, że siedziałem na tym krześle lub że zamierzam teraz usiąść na tym krześle. Używam tutaj słowa „powierzchowność”, ponieważ jest oczywiste, że moja świadomość w cielesnej postaci, nie jest mną. Ja zaś boję się przemienić związek polegający na siedzeniu lub niesiedzeniu na tym krześle, dlatego że czynność mojego umysłu dotycząca wzrostu częstotliwości tak naprawdę – czy potrafisz to usłyszeć? – umieści mnie w całkowicie innej czasoprzestrzeni. A jest to prawdą, dlatego że już jestem w całkowicie innej czasoprzestrzeni.

Wszechświat około czterdziestu tysięcy lat trwa tylko przez taki odstęp czasu: Przychodzisz tutaj, siadasz na krześle, porządkujesz wszystko w swoim związku i odchodzisz. Jedynie tego będę próbował nauczać. Zaś twoja obrona siebie jest powodem, dla którego tu jestem. Posłuchaj teraz przez chwilę na temat konieczności uznania potrzeby przemiany twojego umysłu. Determinacja, by się bronić, zawsze będzie ci wskazywała, że gdzieś między tobą stojącym tutaj, a tobą siadającym tam, zawiera się moment lęku. Ty tego nie nazywasz lękiem. Mówisz tylko: „Przecież ja wiem, że to krzesło jest tutaj”. Niczego nie wiesz. Tak naprawdę, gdy usiądziesz na tym krześle, ono wybuchnie, i cały wszechświat wybuchnie w chwili, w której będziesz sobą, ponieważ idea obrony samego siebie, nieodłącznie związana z perspektywą ochrony przed eksplozją w kierunku wszechświata, to właśnie to, czego się boisz.

Proszę, posłuchaj tego ze mną. Czy posłuchasz tego ze mną teraz?

Moje atakujące  myśli – czyli idea, że jestem oddzielony od samego siebie – atakują moją nietykalność.


Jest całkowicie oczywiste, że jeśli można cię zaatakować, to znaczy, że nie jesteś nietykalny. Widzisz atak jako rzeczywistą groźbę. Jest tak dlatego, że wierzysz, iż rzeczywiście możesz atakować. A to, co mogłoby wywrzeć jakiś skutek za twoim pośrednictwem, musi także wywierać skutek na tobie. Jest to prawo, które ostatecznie cię zbawi, ale teraz używasz go niewłaściwie. Musisz więc nauczyć się, jak możesz posłużyć się nim dla własnej najlepszej korzyści, a nie wbrew niej.
Atakujące myśli czynią cię podatnym na zranienie w twym własnym umyśle, gdzie znajdują się atakujące myśli po prostu dlatego, że jeśli się bronisz, będzie to tym samym, jakbyś był atakowany.

Piosenka: Odwróć się i spójrz na mnie

Posłuchaj. Ta piosenka jest specjalnie dla ciebie.
Ktoś idzie tuż za tobą,
Odwróć się, spójrz na mnie.

Lęk, który się właśnie wkradł do twego umysłu, jest całkiem oczywisty, po prostu dlatego, że ten ktoś – w przeszłym związku – jest oddzielony od twego umysłu. Tak, czy nie?
Ktoś strzeże twoich kroków,
Odwróć się i spójrz na mnie.
Ktoś naprawdę cię potrzebuje,
Oto na dłoni podaję me serce.

Chodź i stań tu ze mną przez chwilę, dobrze?
Odwróć się i spójrz na mnie,
I zrozum, zrozum

Okazuje się, że to właśnie ciebie szukałem, jednak jeszcze przed chwilą śmiertelnie się bałem spotkania z tobą w odzwierciedleniu mojego światła. Tym jest przebaczenie, prawda? To się nazywa przebaczeniem własnemu nieprzyjacielowi. To jest całe nauczanie przemiany umysłu od Jezusa z Nazaretu. On mówi ci stanowczo, że jeśli dokonujesz emocjonalnej oceny siebie, która wydaje się inna niż ty, to sposób, w jaki można to określić albo utrzyma odczuwany przez ciebie konflikt, ustanawiając czasoprzestrzeń, z której nie można uciec, albo rozpoznasz go w tamtej chwili. Posłuchaj:

Ktoś będzie stał tuż obok ciebie.
Odwróć się i spójrz na mnie.
Ktoś będzie cię kochał i prowadził.
Odwróć się i spójrz na mnie.
Czekałem i będę czekał wieki całe
Na twoje przyjście.
Spójrz na kogoś, kto cię naprawdę kocha,
Tak, naprawdę kocha.
Odwróć się i spójrz na mnie.

Wiesz, co mnie w tobie dziwi? Oczywiste jest, że nauczam Kursu Cudów pochodzącego z przesłania wzrostu częstotliwości sposobu, w jaki się identyfikujesz. Pamiętaj, że ja… Tak, nauczałem Nowego Testamentu. Podobała ci się idea Nowego Testamentu, lecz gdy rzucam ci wyzwanie w postaci idei, że jest możliwe, abyś usłyszał głos pochodzący znikąd… To jest tutaj i będzie tu o tym mowa, a wynika to z natychmiastowości procesu polegającego na wzroście częstotliwości czasu.

I oczywiście jest tu powiedziane to, co jest tu powiedziane i przeczytam ci to dlatego, że chociaż mnie prześladujesz… Użyję tu idei Nowego Testamentu, a ty zrobisz wszystko, co w twojej mocy, by nie zrozumieć, za sprawą przebaczenia, doskonałości twojego nieprzyjaciela, który jest gdzieś tam. Jest taki szczególny fragment; stanowi on część dziejów powrotu twojego umysłu, ponieważ głos, który do mnie przemówi, będzie mówił o miejscu, do którego podążasz, ponieważ naprawdę zamierzasz go prześladować. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj przez chwilę.

Ja wychodzę z założenia… Mam tu Nowy Testament… Wychodzę z założenia, że jesteś w stanie zbadać swój związek z ideą zmartwychwstania, które się wydarzyło, ale idea, że jakiś głos rzeczywiście mógłby do ciebie przemówić, tak jak usiłuje to uczynić w tej chwili, wywołuje w tobie spory niepokój. Posłuchaj. Posłuchasz? To mówi św. Paweł:

W południe podczas drogi ujrzałem, o królu, światło z nieba, jaśniejsze od słońca, które ogarnęło mnie i moich towarzyszy podróży. Kiedyśmy wszyscy upadli na ziemię, usłyszałem głos, który mówił do mnie po hebrajsku: “Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”. „Kto jesteś, Panie?” – zapytałem. A Pan odpowiedział: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby ustanowić cię sługą i świadkiem tego, gdzie mnie ujrzałeś i gdzie mnie ujrzysz ponownie. Usłyszałeś to? Obronię cię przed Żydami i przed innymi ludźmi, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga i aby otrzymali odpuszczenie grzechów”. Temu widzeniu z nieba nie mogłem się sprzeciwić, królu Agryppo! Lecz nawoływałem najprzód mieszkańców Damaszku i Jerozolimy, a potem całej ziemi judzkiej, i pogan, aby pokutowali i nawrócili się do Boga, i pełnili uczynki godne ich samych. (…) z pomocą Bożą żyję do dzisiaj i daję świadectwo małym i wielkim, nie głosząc nic ponad to, co przepowiedzieli Prorocy i Mojżesz: że Mesjasz ma cierpieć, że pierwszy zmartwychwstanie, że głosić będzie światło zarówno ludowi, jak i poganom.

Oczywiście każdy może to sam przeczytać. Tak jak ci powiedziałem, właśnie to musi się wydarzyć. Lecz idea, że ten głos nagle dociera do ciebie w fizyczności, w twoim własnym umyśle, to powód, dla którego podajesz mnie w wątpliwość i przepytujesz. Jeśli zamierzasz mnie przepytywać, to muszę ci zaofiarować pewność co do tego, że w pytaniu dotyczącym częstotliwości chwili, w której się tutaj pojawiłem – a tym jest Kurs Cudów – ty znajdujesz się w całkowicie innym układzie odniesienia – podczas tego krótkiego okresu trzech tysięcy lat, kiedy to Jezus mówił do ciebie.

Spójrzmy na to razem przez moment w związku z ideą, że konflikt, który odczułeś, wykorzystuje całą twoją moc po to, by niszczyć ideę, że to jasne światło jest tu z nami. Ty jedynie postanowiłeś – mam przynajmniej taką nadzieję – że masz tego dość. Cokolwiek innego byś nie próbował uczynić, tak naprawdę mówisz mi: „Musi istnieć coś innego, ponieważ za każdym razem, gdy otrzymuję częstotliwość światła, to wydaje się, że to już minęło i przynosi mi to rozczarowanie. Próbowałem dotrzeć do Damaszku, ale myślę, że przystanę tu na chwilę i pozwolę, aby mnie to ogarnęło”. Posłuchaj.

Ponad wszystko chcę widzieć.

Idea dzisiejsza wyraża coś więcej niż samą determinację. Daje ona pierwszeństwo wizji wśród twych pragnień, ale to nic nie kosztuje. Może pojawić się wielka pokusa uwierzenia, że prosi się ciebie o jakiś rodzaj ofiary, kiedy powiadasz, że ponad wszystko chcesz widzieć.

Nie przejmuj się tym, ponad wszystko inne chcesz widzieć. Wreszcie postanowiłeś, że musi być coś w tej alternatywie, co pozwoli ci przyznać, że ponad wszystko chcesz widzieć inaczej i jest to czynność, która ma miejsce w tej chwili. Ponad wszystko chcę widzieć rzeczy inaczej.

Dzisiaj rzeczwywiście wprowadzasz konkretne zastosowanie dla idei, którą właśnie mieliśmy na swój temat. (…) Możesz zastanawiać się, dlaczego jest ważne, by powiedzieć na przykład: „Ponad wszystko inne chcę widzieć to krzesło inaczej”. Samo w sobie nie jest to wcale ważne. Jednakże co istnieje „samo przez się”? Widzisz wokół siebie mnóstwo oddzielnych rzeczy, co w rzeczywistości znaczy, że w ogóle nie widzisz. A przecież albo widzisz, albo nie. Kiedy ujrzałeś jedną rzecz inaczej, to będziesz widział wszystkie rzeczy inaczej. Światło, które ujrzysz w którejś z nich, jest tym samym światłem, które zobaczysz w nich wszystkich.

Ponad wszystko chcę widzieć Mistrza-Nauczyciela inaczej w jego związku z tym, gdzie on siebie określa, i chcę wstąpić w układ odniesienia, w którym całkowita odpowiedzialność – a pochodzi to wprost od Jezusa – może zostać przyjęta, po to, aby zaofiarować w moim umyśle alternatywę wobec tego, co widzę.

Chcę ci szczególnie podziękować za miłość, którą rozpoznaję w twojej determinacji, by zacząć postępować jak nauczyciel tej idei. W misji – użyjmy tu tego określenia – w misji, którą przyjąłeś, gdy wróciłeś do tego układu odniesienia, natychmiast stanąłeś przed całym możliwym konfliktem, i natychmiast rozpoznajesz, że alternatywa może być skierowana na cokolwiek, co widzisz, i to z powodzeniem, po prostu dlatego, że moc określania rezultatu, jakiego chcesz, należy do ciebie.

Właśnie dzięki temu wiem, jak bardzo cię kocham w tej chwili, i dzięki temu ty również wiesz, jak bardzo mnie kochasz, i właśnie w ten sposób wiemy, że w tym interludium czasu możemy rzeczywiście rozpoznać radość, którą wyrażamy. Lecz pamiętaj o jednym: polegam na tobie, nie na sobie. Ja wiem, kim jestem. A gdy ty rozpoznasz, kim jesteś, zobaczysz mnie takim, jakim ja widzę siebie, ponieważ będzie tylko jeden z nas we wszechświecie, a właśnie tam teraz podążamy, budząc się z tego snu, który nas wiązał z ideą ciemnego odzwierciedlenia światła, i oto nagle, nagle podróżujemy razem, wcale nie posługując się naszym ciałem, w nowym odzwierciedleniu światła, w nowym odzwierciedleniu światła.

„Kwantowe splątanie” – największa tajemnica w fizyce.

Filmy z tej sekwencji są dostępne jako dary Kursu Cudów.

Widzę tylko przeszłość
Moje myśli to obrazy, które wytworzyłem
Jestem zdecydowany widzieć.
Jestem zdecydowany widzieć rzeczy inaczej.
Ponad wszystko inne chcę widzieć.
Ponad wszystko inne chcę widzieć rzeczy inaczej.
Jest inny sposób patrzenia na świat.
Nie ma śmierci. Syn Boga jest wolny.
Podtrzymuje mnie Miłość Boga.