Moją wolą jest, by nastała światłość, cz.1 – tekst filmu

KURS CUDÓW

Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością.

Nadejście Wielkiego Przebudzenia

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
z niewoli czasoprzestrzeni.

Opowieść o Kursie Cudów
i Pasji Chrystusa

„W poszukiwaniu Jezusa z Nazaretu”

Moją wolą jest, by nastała światłość.
Lekcje 73–76,
dzięki którym trwamy w naszej Twórczej Tożsamości.

Odcinek I
Spotkanie z Masterem Teacherem

Oto nagle się pojawiam. Jest to zaproszenie do Wielkiego Eksperymentu. Będziemy eksperymentować z ideą, że jest możliwe, abyś w każdym momencie – w sformułowaniu światła – przemieniał swoje myślenie na temat tego, co chciałeś widzieć w związku z przeobrażeniem twojej cielesnej formy – spójrz na to ze mną – oraz ideą, że widziałem jakby w zwierciadle, niejasno.

Spójrz. Choć wydaję się widzieć cię w utożsamieniu odzwierciedlenia mojej jaźni, to prosta prawda jest taka, że zapraszam cię do eksperymentu przemiany świadomości mojego umysłu. Zrobimy dzisiaj kilka lekcji mówiących o tym, że jesteś światłem świata, a nie jakimś ciałem. Lecz najpierw posłuchaj, jak zapraszamy cię do pełnego doświadczenia idei innego miejsca. Posłuchaj. Oto masz:

Zaproszenie do Wielkiego Eksperymentu

Sprawdź, czy poprzez trening umysłu możesz włączyć osobistą religię oraz filozofię swego istnienia w nową promienną, pozbawioną lęku rzeczywistość, do której zmierza cała twoja ewolucja.

Powtórzmy: Pamiętaj, że w twoim życiu nic nie dzieje się przypadkiem. Możesz więc po prostu powiedzieć, że nadszedł czas, aby się obudzić. I rzeczywiście tak będzie, ponieważ zawsze tak było.

Otaczają cię nauczyciele, których wybrałeś, by wsparli i przyspieszyli twoją przemianę poprzez rzucenie wyzwania twej obiektywnej tożsamości. A ponieważ jesteś integralną częścią całkowitego, wiecznego, doskonale stwarzającego uniwersalnego umysłu, to nieuniknionym rezultatem tego procesu będzie twoje własne doświadczenie zmartwychwstania i oświecenia.

Spójrz na to ze mną. Twój zaborczy strach przed oświeceniem kazał ci je odrzucać. Posłuchaj. Lecz teraz powrócisz do Umysłu Boga. Po prostu przypomnisz sobie tę chwilę, w której ta przemijająca istota ludzka uległa przemianie, stając się rzeczywistością życia wiecznego. Właśnie tutaj, właśnie teraz, przejdziesz ze śmierci – czyli idei, że byłeś zawarty w ciele – do życia.

Spójrz. Nasze nauczanie to inicjacja, która dokonuje się w chwili, gdy postanawiasz dotrzeć do całkowitej uniwersalnej jaźni. Posłuchaj. Przechodzisz więc z czasu do wieczności, z pozornego koszmaru oddzielenia do przypomnienia sobie, że jesteś doskonały, jakim stworzył cię Bóg. Twoja percepcyjna tożsamość ulega przeobrażeniu w świetle.

Posłuchaj. Na tym polega twoje obudzenie. Tymczasem wszelkie przeszkody, przez które musi przeniknąć pokój, zostaną pokonane dokładnie w ten sam sposób: lęk, który je wytworzył, ustąpi miejsca miłości, i w ten sposób lęk przed tym, czym jesteś, zniknie.

Lęk przed tym, czym jesteś, znika w tym momencie, bo uświadamiamy sobie, co zdecydowaliśmy się dzisiaj osiągnąć. Czy mogę się do ciebie przyłączyć – w tym czasie i miejscu? Przede wszystkim chcę, żebyś zobaczył, jakie zastosowanie ma to, co zamierzam zrobić w naszym układzie odniesienia, gdy pojawiam się tu w cielesnej formie. Czy widzisz to?

Oto drobne wprowadzenie dla kogoś, kto będzie używał naszego Kursu Cudów. Będę się posługiwał cudem, dzięki któremu zdecydujesz się teraz –na początku swego indywidualnego procesu przebudzenia – ujrzeć w nowym świetle wszystko to, co chcę, żebyś zobaczył w związku z tym, co ci zaofiaruję poprzez działanie mojego umysłu.

Twoje doświadczenie cudu pokazuje ci po prostu układ odniesienia, w którym wiesz, kim jesteś w relacji z tym, co wydaje się stanowić twoje sformułowanie cielesne. A wiąże się to z pewnością co do tego, że aktywność… Oto mój Kurs. Teraz go tutaj położę, ponieważ chcę, żebyś zobaczył wraz ze mną, jak działa miejsce, w którym wydajesz się funkcjonować dzięki oczywistej idei, że czas – sama idea czasu – dotyczy chwili tu i teraz. Powiedz: „tu i teraz”. Czy to prawda? Innymi słowy, gdy tu przyszedłem i usiadłem z tobą… Pamiętasz tego człowieka, który był tutaj chwilę wcześniej? Oto on, oto on. O, co się stało? Czy to ten sam człowiek, który był wtedy w okularach przeciwsłonecznych i gdy znalazł się z tobą w tej sytuacji, ponownie włożył okulary, czy też po prostu pamiętasz wyobrażenie, które masz na jego temat w tym utożsamieniu?

To bardzo piękne. Dziękuję. Zajmujemy się procedurą treningu umysłu. Tak więc najpierw rozpoznajemy naszą indywidualną odpowiedzialność za to, co chcemy widzieć w związku z tym, co wydaje się odzwierciedleniem światła, które wraca do sekwencji świetlistych postaci reprezentujących nasze pozorne idee umiejscowienia w czasoprzestrzeni, gdzie ja widzę ciebie, a ty widzisz mnie, i każdy z nas stanowi cielesną formę przedstawiającą to, jak chcemy wyglądać w ideach fizyczności naszego ciała. Widzisz to wraz ze mną? I teraz oczywiście posługuję się pamięcią dotyczącą tej sekwencji… Pamiętasz tę ideę, że nauczamy o uniwersalnym umyśle? O tożsamości – pamiętasz to naukowe wyrażenie? – płaskiego wszechświata.

Uwielbiam nauczać. Uwielbiam nauczać tej idei, że związek twojego umysłu z tym, co chcesz widzieć, będzie powielać w twojej tożsamości dokładnie to, co chcesz widzieć. Przyjrzyjmy się Bogu. Lubisz określenie „Bóg” lub „jedność wszystkiego, co jest”? Wszystko, co jest, nie może być czymś więcej ani mniej niż wszystko, czym ono jest. Może być tym tylko w chwilowym odzwierciedleniu czasoprzestrzeni – posłuchaj – czyli czegoś, co również jest wszystkim.

Dobrze. Zobaczyłem, jak to ujrzałeś. A więc niezależnie od tego, jak cię postrzegam, nie będę niczym mniej ani więcej niż to, co chcę widzieć w związku z treningiem mojego umysłu. Trening ten skraca odległość, którą mam do pokonania, gdy powielam to, co wydaje się stanowić moją stałą cielesną formę. Teraz zaś zamierzam zobaczyć – posłuchaj – że ta forma doświadcza nieustannej przemiany w świetle. Oto ona – nieustanna przemiana w świetle.

Przyjrzyjmy się temu, czym jest cud. Zamierzam po prostu ci o tym przeczytać, a ty możesz mnie posłuchać. Oto jest… Znajdziemy to tutaj, a dotyczy to cudu czasoprzestrzennego związku. Będzie tu mowa o skróceniu czasowego odstępu do takiego punktu, w którym zobaczysz mnie w swojej własnej względnej idei tożsamości. A więc gdy częstotliwość światła wzrośnie w naszych wspomnieniach o mojej jaźni, to wzrośnie ona również w moim odzwierciedleniu ciebie. Wzrośnie ona do takiego stopnia, że nie będę już mógł odróżnić jasności tego, co widzę w odzwierciedleniu mojej jaźni, od tego, kim jestem we wszechświecie. Oto jak uciekam z czasoprzestrzeni. A zatem skrócę dla ciebie odstęp czasu poprzez ten kurs cudownego rozpoznania własnej tożsamości.

Właśnie tak. Spójrz na to ze mną. O tak, zobaczyłem, że nagle zacząłeś przechodzić doświadczenie przemiany miejsca, w którym się znajdujesz. Powiemy sobie dlaczego? No daj spokój – miejsce, w którym się znajdujesz, zmienia się przez cały czas i jest świadectwem cudu, który wydarza się, gdy nie bronisz swej cielesnej tożsamości. Tak naprawdę jest to uznaniem, że twoja cielesna tożsamość – twoje umiejscowienie w przestrzeni – i tak nieustannie się zmienia.

Przyjrzyjmy się zastosowaniu tego, na co on używa określenia „wertykalna percepcja”. Chodzi tu o nagłe pojawienie się innego miejsca w czasie. Znajdujesz się w nim teraz, ale nie jest ono tym samym miejscem, w którym byłeś poprzednio. Posłuchasz tego ze mną? Posłuchasz o tym, jak możemy dokonać tego porównania? Posłuchaj.

Odkrywamy całkowicie nowe miejsce w czasie i przestrzeni

Cud minimalizuje potrzebę czasu. W płaszczyźnie podłużnej, czyli horyzontalnej, rozpoznanie równości członków Synostwa zdaje się wymagać niemal nieskończenie długiego czasu. Jednakże cud twojej przemiany pociąga za sobą nagłe przesunięcie z percepcji horyzontalnej na wertykalną. Spójrz na to ze mną. To wprowadza przerwę w czasie, z której dający i biorący wyłaniają się razem dużo dalej w czasie, niż byliby w przeciwnym razie. Tak więc cud ma wyjątkową właściwość znoszenia czasu w takim stopniu, że czyni zbędnym ten okres, który obejmuje. Usłyszałeś to? Nagle znajdujesz się w zupełnie innej przestrzeni i czasie. Posłuchaj. Nie ma żadnego związku między czasem trwania cudu, a czasem, do którego on się odnosi. Spójrz. Cud zastępuje uczenie się, które mogłoby zająć tysiące lat. Spójrz na to ze mną. Czyni on to dzięki zasadniczemu rozpoznaniu doskonałej równości dającego i biorącego, na której opiera się cud. Cud skraca czas przez zburzenie go. Powtórzmy jeszcze raz: skraca on czas przez zburzenie go, eliminując w ten sposób niektóre przedziały czasowe. Ale posłuchaj. Dokonuje on tego jednak w obrębie dłuższej sekwencji czasu związanej z tym, jak siebie postrzegasz.

I oto jesteś. Dziękuję ci za to. Owo przemieszczenie cyklicznej przygody obejmującej odległość, która wcześniej reprezentowała naszą tożsamość, pozwala nam… Oto jestem ponownie i pojawiam się tu w cielesnej postaci. Spójrz, przedstawiam ci wspomnienie o sobie w cielesnej postaci. Kurs Cudów zaś uczy nas wprost z pojedynczego uzdrowionego umysłu cielesnego sformułowania, że będę musiał dobrowolnie pojawić się na nowo w ciele, w czasoprzestrzeni, tak abyś mógł rozpoznać odzwierciedlenie światła, za pomocą którego użyję ciebie jako świadectwa mojego rozpoznania siebie w pewności co do tego, że pełnia czasu, którą reprezentuję… Teraz będę nauczał, posługując się Książką Ćwiczeń Kursu Cudów, i zaofiaruję ci – spójrz na to ze mną – odzwierciedlenie światła, dzięki któremu nie będziesz bał się zmian, do jakich musi dojść w twojej tożsamości, niezależnie od tego, jak siebie postrzegałeś w tym wyobrażeniu.

Oto, co zrobiliśmy razem w całej czasoprzestrzeni, tam we wszechświecie – przyspieszyliśmy przeobrażenie naszej tożsamości. O, właśnie mnie zobaczyłeś, właśnie mnie zobaczyłeś ponownie i nagle, być może, powiedziałeś: „Co się stało z tamtym utożsamieniem czasu? On tam był przed chwilą w swoim pojęciu o sobie, a teraz wydaje się, że gdzieś zniknął”. Czy zaufasz mi? On tak naprawdę znika w każdej chwili.

Chcę ci coś przeczytać. Pamiętasz? Skończyliśmy właśnie lekcję 72 mówiącą o twoim lęku przed utratą zniewolenia twojej cielesnej tożsamości. Rozumiesz? Innymi słowy: „Jeśli utracę swoje ciało, to będę martwy”. Co za bzdury! Idea bycia żywym w utożsamieniu czasu lub bycia martwym w utożsamieniu czasu wciąż wskazuje na to, że jesteś w niewoli sekwencji czasu i rzeczywiście wierzysz w jego upływ. Czy to prawda? Innymi słowy, gdzieś w tej sekwencji, czyli w tym, co wydaje się stanowić to cielesne sformułowanie, dzieliłeś się chwilowo z kimś innym tą powracającą wciąż ideą galaktycznych prób przemienienia swojej cielesnej formy, lecz prawda jest taka, że to wszystko emanowało z pojęcia, które masz o sobie.

Tak jak człowiek postrzega siebie samego, tak też będzie postrzegał to, co na zewnątrz, lecz idea przemiany umysłu może być moją pewnością, że czas potrwa i trwał tylko tę jedną chwilę, a więc zasadniczo nie masz już czasu, aby – powiedz do mnie: „bać się przestrzeni”. Oczywiście, że tak. Nie musisz się obawiać przestrzeni w swoim pojęciu o sobie. Pamiętam szczególne okoliczności, w których miałem nauczać cię o kosmologicznej antygrawitacji lub prezentowałem ci moją pewność, że wszystkie idee… oto masz: Cykle życiowe galaktyki.

Co to dla ciebie znaczy? Co chcesz, aby znaczyło? Czy chciałbyś wziąć pod uwagę ideę, że to, co ci oferuję, jest korektą twojej wizji siebie, zawartej w pełni tego, czym wiem, że jesteś? Dałeś mi bowiem wskazówki – w tym czasie i miejscu – abym wytrenował twój umysł w rozpoznawaniu, że dzieje się tu coś innego, czego kiedyś się bałeś.

Nazywamy to Kursem Cudów. Świadczy to o tym, że choć rzekomo jawisz się w tej cielesnej formie, to pozwalasz, aby naturalna przemiana twojego pojęcia o sobie reprezentowała lepsze odzwierciedlenie światła, które wcześniej pokazywało ci coś, co musiałeś chronić w swoim wyobrażeniu o czasoprzestrzeni. Nie mogę się oprzeć, by nie przeczytać ci jeszcze trochę o tym, czym jest pełnia czasu. I choć może nie patrzysz na to w ten sposób, to naukowe dowody mówią mi, że mamy około czternastu miliardów lat. Proszę bardzo, mamy około czternastu miliardów lat. Spójrz na to ze mną. Homo sapiens – idea struktury DNA mojego umysłu – nie ma wiele więcej niż czterdzieści tysięcy lat.

Posłużmy się więc związkiem czterdziestu tysięcy lat z odzwierciedleniem świetlnych porównań, których dokonujemy po to, aby identyfikować się z obrazami świadczącymi o naszym wyobrażeniu. Lecz nagle pojawiamy się ponownie w chwili w czasie, w której wiemy doskonale, że możemy uniknąć tego odstępu czasu, który upłynie między teraźniejszością a dwunastoma tysiącami lat. A zrobisz to poprzez podjęcie decyzji w swoim umyśle, że już nie chcesz tych pozornych odstępów, w których widzę cię jako postać cielesną, a ty i ja starzejemy się razem w związku z ideą naszego DNA, oraz cierpimy z powodu śmierci, bólu, samotności, powodzi i wszystkich tych rzeczy, które dzieją się w tym świecie – posłuchaj – zamiast rozpoznać, że możemy przemienić nasz umysł, a gdy przemienimy swój umysł, ten świat się zmieni.

Oto jesteś! Gdy przemienimy swój umysł dzięki lekcji 73, to nagle zobaczymy, że pozwoliliśmy, aby nowe światło wniknęło w przestrzeń między nami w naszym przeobrażeniu. A to, jak cię teraz postrzegam, nie będzie już ograniczone ideą, którą zamierzałeś targać ze sobą. Teraz odnoszę się do siebie jako świadectwa fizyczności. Czego nauczał Staruszek? Czy jako Staruszek nauczam, że jestem tą osiemdziesięcioletnią strukturą cielesnej formy? Nie bądź śmieszny! Spójrz na mnie! Wiesz doskonale w swoim umyśle, że nie jesteś pięćdziesięcioletnim ciałem lub ośmiotysięcznym ciałem. Wiesz doskonale, że struktura twojej kosmologicznej tożsamości, opartej na gęstości masy sformułowanego światła, odnosi się jedynie do widzialnych galaktycznych pojęć, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z twoją świadomością, i ty to wiesz. Właśnie dzięki temu wiesz, że nie znajdujesz się w jakimś miejscu w czasoprzestrzeni.

Dopóki jednak używasz idei miejsca w czasoprzestrzeni, będziesz skazany na to, co nazywamy gęstością masy cząsteczkowej grawitacji, która zmusza cię do bronienia się – posłuchaj mnie – zamiast pozwolić ci się rozpaść. Kiedy rozpadłeś się w tamtym momencie, pojawiłeś się w innej przestrzeni i w innym czasie. Posłuchaj mnie. Posłuchaj tego.

Każdego dnia i w każdej minucie każdego dnia, i w każdej chwili, którą zawiera w sobie każda minuta, przeżywasz jedynie na nowo tę pojedynczą chwilę, kiedy czas przerażenia
i bólu w ciele zajął miejsce miłości. I co się dzieje? I tak umierasz każdego dnia, by znowu żyć, i tak umierasz każdego dnia, by znowu żyć, dopóki nie przekroczysz luki pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, która wcale nie jest luką. Takie jest każde życie: pozorny odstęp od narodzin do śmierci i dalej, znowu do życia, powtarzanie chwili dawno minionej, która nie może być przeżyta na nowo, ponieważ już minęła. A cały czas jest tylko szalonym przekonaniem, że to, co się skończyło, jest wciąż tu i teraz.

Przebacz przeszłości i pozwól jej odejść, bo ona już odeszła. Nie stoisz dłużej na gruncie, który leży pomiędzy światami. Poszedłeś dalej i dotarłeś do świata, który leży u bram Nieba. Nie ma żadnej przeszkody dla Woli Boga ani też potrzeby, byś znów powtarzał podróż, która już dawno się skończyła. Spójrz łagodnie na swego brata i ujrzyj świat, w którym postrzeganie twojej nienawiści
i lęku zostało przekształcone w świat miłości.

I dokonam tego z tobą, ponieważ jest to przerwą w sekwencji czasu. Na początku podałem ci ideę lekcji 73, w której wyrażamy wolę, aby nastało światło. Teraz zaś przygotujemy parametry światła dotyczące mojej definicji siebie. Będą one zawsze dla ciebie dostępne. Ofiaruję ci wolę czy też ideę pojedynczej rzeczywistości mocy światła, której we wszechświecie jesteś oczywiście świadom. Jest to idea, że wyrazisz wolę, aby nastało światło, dzięki czemu świadomość mocy decyzji, aby lepsze odzwierciedlenie ciebie samego pojawiło się w tej sekwencji, będzie dla ciebie dostępna.

Teraz zrobimy krótką przerwę w tym treningu umysłu i podczas niej rozpoznasz, że poprzez zwykłe pozwolenie na zmianę, poprzez nietrzymanie się i niedefiniowanie siebie w czasie, przechodzisz dramatyczne zmiany w swoim umyśle. Posłuchaj, oto idea kursu cudu, którym jesteś. Oto ona. Spójrz na to ze mną. To idea, że od tego momentu zamierzasz uznać w prosty sposób, że skoro zmieniasz się i tak, to czemu by nie pozwolić, aby ta zmiana odnosiła się do czegoś, co nie znajduje się w twoich parametrach świadomości, lecz co może dotyczyć ciebie, jeśli uwolnisz mechanizmy obronne, które sam sobie narzuciłeś, by oddzielić się od lekcji 73, 74 i 75 z tego treningu umysłu.

Bóg jest z nami, dokądkolwiek idziemy. Ależ się cieszę, że mogę cię nauczać. Widzę, że doświadczasz przemiany swojego umysłu. Odejdę teraz na krótką chwilę. Ile czasu upłynie? Któż może to zmierzyć? Gdy tylko przestaniesz to mierzyć, nagle znajdziesz się w całkowicie nowej strukturze swojego wyobrażenia o sobie. I możemy powiedzieć razem, tak jak mówiliśmy przez mniej więcej osiem tysięcy lat: „Niech Bóg błogosławi ciebie i mnie – każdego z nas” w tej nowej strukturze światła, które otrzymuję od ciebie w całkowicie nowym miejscu, w którym wszystkie dawne ciemne formy po prostu zniknęły, pogrążając się w nicości, my zaś wyłoniliśmy się w świetle – w woli, którą jest światło Boga. W mojej woli wyrażonej w mojej determinacji, aby być całkowitym i doskonałym, całkowitym i doskonałym wraz z tobą.

Piosenka o galaktyce
(Monty Python)

Pani Brown, gdy życie ci doskwiera
i nic ci nie wychodzi jak na złość,
a ludzie są obłąkani, wstrętni i głupi,
i czujesz, że masz już naprawdę dość…
To pamiętaj, że stoisz na planecie, która pędzi
i obraca się dziewięćset mil na godzinę.
Obliczono, że krąży dziewiętnaście mil na sekundę
wokół Słońca – źródła całej naszej mocy.
Słońce, ja i ty oraz wszystkie widoczne gwiazdy
mkną z prędkością milion mil w ciągu dnia,
czterdzieści tysięcy mil na godzinę
po zewnętrznym spiralnym ramieniu
galaktyki zwanej Mleczną Drogą.

Nasza galaktyka zawiera sto miliardów gwiazd.
To sto tysięcy lat świetlnych
z jednego końca w drugi.
Jej wybrzuszenie w środku to szesnaście tysięcy,
a szerokość, w naszej okolicy, tylko trzy tysiące.
Jesteśmy oddaleni trzydzieści tysięcy
lat świetlnych od centrum galaktyki
i okrążamy go co dwieście milionów lat.
A nasza galaktyka jest tylko jedną z miliardów
w tym niezwykłym, rozszerzającym się wszechświecie.

Wszechświat się rozciąga i rozrasta, i rozrasta
we wszystkich kierunkach, jakie są.
Najszybciej pomknąć może
z prędkością światła, no proszę –
dwanaście milionów mil na minutę –
szybciej już się nie da.
Więc pamiętaj, gdy niepewnie
i bezradnie czujesz się,
jak nieprawdopodobne jest,
że narodziłeś się tu,
i módl się, żeby istniało
inteligentne życie gdzieś w kosmosie,
bo na ziemi mordęga jest i smród.

Posłuchaj tego ze mną:

Moją wolą jest, by nastała światłość.


Dzisiaj zajmujemy się wolą, którą dzielisz z Bogiem. Jest ona czymś zupełnie innym niż błahe pragnienia ego –
człowieka, z których rodzi się ciemność i nicość. Wola, którą dzielisz z Bogiem, ma w sobie całą moc stworzenia. Ego – odrębna tożsamość nie dzieli z nikim swoich pragnień i dlatego nie mają one żadnej mocy. Spójrz na to ze mną, człowieku.

Błahe pragnienia i żale, dotyczące kogoś na zewnątrz, są partnerami, czyli współtwórcami w przedstawianiu świata, który widzisz. Powstał on z pragnień twojej cielesnej tożsamości jako ego. Ego zaś potrzebuje żalów po to, aby wypełnić świat postaciami, które wydają się atakować cię, prosząc o „sprawiedliwe” osądzenie. Spójrz na to ze mną. Postacie te stają się pośrednikami, których ego używa do handlowania żalami wywodzącymi się z lęku przed pełnią twojej tożsamości. Co one czynią? Stoją one między twoją świadomością a prawdą o twoich braciach. Gdy je widzisz, nie rozpoznajesz swych braci ani swojej Jaźni. Spójrz na to ze mną.

Twoja wola ginie w tej dziwnej wymianie, w której kupujesz i sprzedajesz winę, zaś żale rosną, gdy dobijasz targu. Czy taki świat mógł zostać stworzony z Woli Boga Ojca i Jego Syna? Czy Bóg stworzył dla Swego Syna nieszczęście? Stworzenie jest Waszą wspólną Wolą. Czy Bóg stworzyłby świat, który zabija Jego samego? Czy słuchasz mnie?

Dzisiaj spróbujemy jeszcze raz dotrzeć do twojej woli. Światło wypełnia taki świat, gdyż nie sprzeciwia się on Woli Boga. Nie jest on wprawdzie Niebem, ale światło Nieba jaśnieje na niego, ponieważ ciemność zniknęła. Zrezygnowałeś z błahych pragnień tej odrębnej tożsamości. Zaś światło, które oświetla ten świat, odzwierciedla twoją wolę, a więc właśnie w tobie go poszukamy w naszym umyśle.

I oto jestem. Oto wróciłem do ciebie w lekcji 73, dzięki której zaczynam sobie uświadamiać, że zdajemy się pozostawać w relacji z odzwierciedleniem naszej tożsamości światła, w której podtrzymujemy dwulicowość uporządkowania naszego umysłu i wymieniamy ją na to, co chcemy widzieć w relacji z naszą jaźnią.

Czy mogę cię nauczać przez kilka minut o idei galaktycznej tożsamości? Jej moc, która jest mocą twojego światła, może cię odmienić, ponieważ zajmujemy się tu ową myślą o Kursie Cudów, którego jesteś całkowicie świadom w związku z samym sobą. Widzisz to wraz ze mną? Powiedzmy, że przedstawię ci teraz obraz tego, jak zdajesz się wyglądać. Pokażę ci go: Cykl życiowy galaktyk.

Oto myśl, że w twoim potencjale światła zawiera się idea, iż istnieje tam cały wszechświat światła z mocą miliard razy większą niż to, oraz z ideami światła w twoim umyśle, do których nie masz dostępu. Oto dlaczego: Wydajesz się znajdować w pułapce w związku z ideą prezentowaną w lekcji 73, która mówiła tak: „Chwileczkę, zamiast próbować obiektywizować ideę relacji, którą odzwierciedla twoja cielesna forma, czemu by nie pozwolić, by w tej jednej chwili przeminął czas między twoim związkiem z twoją tożsamością a tym, co chcesz widzieć?”

Całe moje nauczanie… Jestem tym, kogo nazywasz duszpasterzem czy też uczniem ponownego pojawienia się pojedynczej uzdrowionej cielesnej formy opisanej w naszym Piśmie Świętym, w Ewangelii św. Mateusza, jako idea odzwierciedlenia światła. To tu, dzięki mojemu przebaczeniu temu, co wydawało się być na zewnątrz mnie, rozpoznaję w całej pełni, że to, co było gdzieś tam, to tak naprawdę ja sam. Na początku tego procesu dokonała się przemiana w czasie, ponieważ nie ograniczono go do częstotliwości mojej cielesnej tożsamości, lecz raczej pozwolono… Pokazuję ci to teraz. Mam ci zademonstrować, jak ci to pokazuję? Czy jesteś mnie ciekaw?

Ok. Jestem sobie cielesną postacią, która pojawiła się tu spoza czasu właśnie po to, by zrobić ten film. Pamiętam, że gdy pojawiłem się tu ostatnim razem, miałem na sobie sweter tego utożsamienia. Proszę bardzo. Hop! Co się stało? Zdjąłem z siebie swój sweter tożsamości. Uwielbiam to. Widzę wraz z tobą – spójrz na to ze mną – że czegoś doświadczasz. Przyjrzyjmy się temu. A więc oto jestem, obserwując sformułowanie mojego ciała, w którym rzekomo użyłem ukierunkowania struktury wibracyjnych idei światła po to, by określić nasz związek. I co odkryliśmy? Lekcję 73, a następnie 74 i 75, które mówią, że gęstość światła, za pomocą której przedstawiam swoją cielesną formę, nieustannie się zmienia. A jednak na razie boję się to utracić w związku z zamieszkiwaniem przestrzeni, którą odnalazłem i która zapewni upływ – powiedz do mnie: „ośmiu tysięcy lat”. O tak, oczywiście! Pamiętasz, o czym właśnie czytaliśmy?

Jeśli cały cykl czasu, który ci przedstawię, ma około ośmiu tysięcy lat, to powrócisz – daj spokój, nauczam teraz o czasoprzestrzeni – będziesz musiał powrócić do czasu, w którym idea rozpadu czasoprzestrzeni pojawiła się w twoim umyśle. I widzimy to w lekcji 73, prawda? Oczywiście. Innymi słowy, przerabiam trening umysłu. Chcę wiedzieć, że istnieje coś innego niż to. Powiedziano mi, że mogę ujrzeć światło, które będzie lepszym odzwierciedleniem tego, jak postrzegam swoją jaźń. Być może nie pójdę w ten sposób do wszechświata, ale z pewnością jest to ideą, że gdy wracam do owego procesu dotyczącego tego, czym chcę być, i zdejmuję sweter mojego wyobrażenia, którego się trzymałeś, bo pamiętałeś, że jeszcze przed chwilą – zaufasz mi? – zamieszkiwałem inne ciało. Daj spokój, innymi słowy chcę ci powiedzieć, że dzięki regeneracji mojej cielesnej formy ofiaruję ci coś, co przedstawiamy obrazowo jako zmartwychwstanie, jako uzdrawiający czynnik w moim umyśle. W żadnym momencie – poza tym, że widzę odzwierciedlenie bólu, samotności i śmierci, które sam sobie narzuciłem – nie określiłbym ciebie jako oddzielonego ode mnie.

Co więc tak naprawdę mówimy? Jeśli będziesz odczuwał ból, jeśli będziesz samotny, jeśli będziesz w tej cielesnej formie, to nie próbuj sam tego zmieniać. Jeśli bowiem potrafisz rozpoznać, że źródło nie jest gdzieś na zewnątrz, to dzięki temu możesz wzmóc częstotliwość uznania przyczynowości, która jest w twoim umyśle. Przeczytam jeszcze tylko jeden akapit i skończę lekcję 73. Co będzie tam powiedziane? Że choć wydaję się być tą cielesną postacią, to widzę, że to się zmienia przez cały czas, a więc pozwolę, by się zmieniło. Pozwolę, by się zmieniło. Czemu nie?

Przyjrzałem się twojemu światu, miejscu, w którym się znajdujesz. Jakże kiedykolwiek miałbyś udać się do wszechświata, jeśli wciąż używasz tych idei na swój temat, które zmuszają cię na poziomie galaktycznym do powtarzania tych samych rzeczy wciąż na nowo i na nowo? Dziękuję za przedstawienie mi lekcji 73 i 74 tego treningu umysłu. Będę je wciąż ćwiczył, niosąc je ze sobą tam, dokąd się udam, i za każdym razem, gdy doświadczę konfliktu z kimś, kto atakuje mnie tam na zewnątrz, przypomnę sobie, że na zewnątrz nie ma nikogo, kto mógłby mnie zaatakować. Atakuje mnie jedynie odzwierciedlenie mojej własnej idei na temat tego, jak siebie postrzegam, jak siebie postrzegam… Jakże dużo światła jest teraz w tobie dzięki tej idei z lekcji 73 i 74! Posłuchasz teraz ze mną o tym cudzie przemiany twojego umysłu? Posłuchaj.

Obraz świata, który widzisz, jest odbiciem twojego wnętrza. Nie możesz znaleźć źródła światła ani ciemności na zewnątrz. Żale przyćmiewają twój umysł i patrzysz na świat ciemności. Przebaczenie rozprasza mrok, umacnia twą wolę i pozwala ci spojrzeć na świat światła. Podkreślaliśmy już wielokrotnie, że możesz łatwo przekroczyć barierę żalów, które wcale nie zagradzają ci drogi do zbawienia. Powód jest prosty. Czy naprawdę chcesz pozostać w piekle? Czy naprawdę chcesz być w tym miejscu? Czy naprawdę chcesz płakać, cierpieć, starzeć się i umierać? Posłuchaj.

W cierpieniu nie znajdziesz szczęścia,
niezależnie od twojej determinacji, by wierzyć, że możesz cierpieć i być szczęśliwy w tej cielesnej formie. Twoją wolą jest odnieść sukces w twojej przemianie w światło. Pamiętaj o tym: Odniesiemy dziś sukces, jeśli będziesz pamiętał, że chcesz być zbawiony. Pragniesz zaakceptować Boży plan, gdyż jesteś jego częścią. Nie masz woli, która może mu się naprawdę przeciwstawić, i wcale tego nie chcesz, ponieważ zbawienie jest dla ciebie. Spójrz na to ze mną. Ponad wszystko chcesz wolności, by przypomnieć sobie, kim naprawdę jesteś. Dzisiaj kondycja ludzka okazuje się bezsilna wobec potęgi twej woli. Twoja wola jest wolna i nic nie może jej przezwyciężyć.

Dzisiaj ci się powiedzie, ponieważ jest to czas przeznaczony na uwolnienie Syna Bożego od piekła i od wszystkich błahych pragnień. A więc gdy wypowiesz zdania, takie jak: Moją wolą jest, by nastała światłość i Mogę przemienić swój umysł, poprowadzi cię to za chwilę do pewności zawartej w lekcji 74, którą chcę przerobić niemal natychmiast, ponieważ wskazuje ona na sukces, który zamierzasz wyrazić za pomocą – spójrz na to ze mną – idei zmiany swojego myślenia na temat tego, co chcesz widzieć. Ideę tę wyrażono w tej jednej chwili lepszego odzwierciedlenia, w której przebaczyłeś owej myśli, że cały twój ból i samotność były spowodowane czymś na zewnątrz ciebie – owej myśli, że wszechświat jest dla ciebie niedostępny, a ty kulisz się w bólu i strachu na samą myśl, że cała moc wszechświata nie należy do ciebie.

A zatem w lekcji 74 stwierdzimy, że rzeczywiście moc umysłu, której używasz – spójrz – jest pojedynczą mocą wszechświata. Jest tylko jedna wola, i ty nią jesteś. Jeśli istnieje ból, śmierć i samotność, to są one twoje. Dobrze, dziękuję ci za to. Przynajmniej znajdujesz się w punkcie, w którym możesz podjąć decyzję dotyczącą tego, co chcesz widzieć, ponieważ dokonujemy aktów przemiany twojego świetlnego sformułowania w tej lekcji treningu umysłu. I oto jesteś. Właśnie przerobiłeś ideę woli, a teraz, dzisiaj, spojrzymy wprost na całkowitą zmianę obrazu siebie i tego, jak chcesz siebie postrzegać w czynnikach swego umysłu. Posłuchaj tego ze mną. Posłuchaj teraz ze mną lekcji 74. Posłuchaj.

Nie ma innej woli niż Wola Boga.

Dzisiejszą ideę można uznać za podstawową myśl, ku której zmierzają wszystkie ćwiczenia tego Kursu Cudów. Wola Boga jest jedyną Wolą. Gdy to rozpoznajesz, widzisz również, że twoja wola jest Jego Wolą. Przestajesz wierzyć w możliwość konfliktu. Pokój zastępuje tę dziwną myśl, że byłeś rozdarty między sprzecznymi celami lub ideami, których próbowałeś dosięgnąć. A ponieważ wyrażasz Wolę Boga, to uświadamiasz sobie teraz, że nie masz innego celu niż On. Spójrz na to ze mną.

Dzisiejsza myśl niesie ze sobą całkowity spokój, i do jego osiągnięcia mają prowadzić dzisiejsze ćwiczenia, ponieważ nie ma innej woli niż Wola Boga. Idea na dzisiaj jest całkowicie prawdziwa. Dlatego nie może być źródłem jakichkolwiek złudzeń. Bez złudzeń konflikt jest niemożliwy. Rozpoznamy to dziś w naszych pojęciach o sobie. Chodź teraz ze mną, spójrzmy na to razem:

Nie mogę być w konflikcie
, ponieważ nic nie może mnie zaniepokoić, dlatego że słuchałem tej lekcji i będę podzielał Wolę Boga. I oto, gdzie jesteśmy.

Kiedy już oczyścisz w ten sposób swój umysł, zamknij oczy i spróbuj doświadczyć spokoju, który w rzeczywistości jest twoim prawem. Zanurz się w nim do głębi i poczuj, jak cię otacza ze wszystkich stron. Spójrz na to ze mną. Być może pojawi się pokusa, by mylić te próby z izolowaniem się, ale nie przejmuj się tym, bo bardzo łatwo jest rozpoznać, na czym polega różnica, ponieważ tak naprawdę nie możesz oddzielić się od siebie samego. Jeśli będziesz na dobrej drodze, doświadczysz głębokiej radości oraz podwyższonej czujności zamiast uczucia senności lub idei, że nie możesz znaleźć rozwiązania i dlatego zamierzasz zająć się czymś, co nazwalibyśmy – spójrz na to ze mną – jogą, czyli zagłębieniem się w sobie. Posłuchaj wraz ze mną o działaniu naszych umysłów. Oto, co ofiarujemy sobie nawzajem w lekcji 73: Wciąż doenergetyzowujemy, w naszych własnych czynnikach światła, rozwiązania, których pragniemy – no dawaj, będę teraz przez chwilę nauczał – bez potrzeby trzymania się idei, że istnieje coś na zewnątrz, co może nas zranić – posłuchaj, bo nauczam – i z czego musimy się wycofać. Jest to prawdą dlatego, że wycofanie się jest tym samym, co śmierć.

Będę teraz nauczał. Innymi słowy, sama możliwość bycia cielesną formą i bronienia mojej jaźni w odzwierciedleniu światła jest tym samym, co śmierć. Idea, że ten oto osiemdziesięcioletni człowiek może w swojej sekwencji czasowej zużyć te chwile dwutygodniowych wakacji, które sobie zrobił… Ot tak, po prostu. A więc tym samym mówię ci, że skoro jestem cielesną formą, to zrezygnuję z rzeczy, które są gdzieś tam i połączę się z tobą, i będziemy darzyć się miłością oraz zestarzejemy się razem, rozchorujemy i umrzemy. Nie to jest moim darem dla ciebie.

Moim darem, zawartym w tej lekcji przygotowującej cię do jutrzejszej lekcji, jest to, że jest dla ciebie całkiem możliwe – skoro rzeczywiście nie jesteś tym cielesnym sformułowaniem, którym wydajesz się być – byś pozwolił, aby przeobrażenie twojej tożsamości dokonywało się nieustannie. Wówczas nie będziesz miał czasu na to, by trzymać się osobistego znaczenia, broniąc czegoś, w czym – jak wierzysz – zawiera się twe bezpieczeństwo. Całe moje nauczanie opiera się na tym, że nie możesz być bezpieczny w ramach, w których się znajdujesz, chyba że w pełni rozpoznasz, iż jesteś odpowiedzialny za to, co widzisz, i otrzymujesz w swym umyśle następstwa własnego myślenia.

Nie powstrzymało cię to przed pójściem w świat, prawda? Przecież mnie widzisz. Lecz w moim umyśle mieści się całkowicie nowa idea, która tak naprawdę nie łączy się z moim obiektywnym utożsamieniem, chyba że ja bym ją z nim połączył. Czy widzisz, co się ze mną dzieje, gdy pojawia się tu ponownie komórkowa idea twojego umiejscowienia w czasoprzestrzeni? Jeśli jest tylko jeden umysł, pełnia tego, czym jesteś, to uznanie, że masz w swym umyśle moc, aby zdecydować o rezultacie, który otrzymujesz w odzwierciedleniu światła – w parametrach tego, co nazywamy hologramem światła, w którym wciąż pojawiasz się w swym umyśle, a twe wspomnienia odbijają idee o znajdującej się na zewnątrz cielesnej formie – to cóż takiego się potem dzieje? Dzielicie się ideą obserwacji siebie w sekwencji czasu, który skazuje was na wieczny pobyt w tej czasoprzestrzeni. Nigdy nie możecie się z niej wydostać. Nigdy nie możecie wyjść poza ideę, że ofiaruję ci przemianę twojej tożsamości – tego, kim chcesz być – w związku z ideą, że początkowa decyzja, aby chcieć być czymś innym, to istota mojego daru.

Spójrz teraz na to ze mną. Nie wymaga się… Powiedz do mnie: „myśl”. Nie wymaga się od ciebie, abyś miał w swym umyśle cokolwiek innego poza myślą na ten temat. Dlaczego jest to prawdą? Ponieważ Bóg jest myślą o tobie, a skoro pełnia jakiejkolwiek myśli będzie włączać zarówno czasoprzestrzeń, którą zajmujesz, jak i cały wszechświat dokoła, to możesz w każdym momencie postanowić, że będziesz pełnią swojego układu odniesienia.

Zostawię cię z kilkoma początkowymi zdaniami, potem ustalę odległość między nami, a następnie powrócę, by wyrazić ideę mocy światła poprzez twoje przeobrażenie w tym miejscu i czasie. Posłuchaj teraz o tym, co się zaraz wydarzy w twoim umyśle.

Nastała światłość.

To właśnie ty. Jesteś uzdrowiony i możesz uzdrawiać. Nastała światłość. Jesteś zbawiony i możesz zbawiać. Masz w sobie pokój i niesiesz go ze sobą, dokądkolwiek idziesz, ponieważ zamieszanie, ciemność i śmierć zniknęły, po prostu dlatego, że nastała światłość.

Spójrz teraz ze mną na to. Dziękuję ci za tę wymianę. Dziękuję ci za wyrażenie chęci, by przejść nowe doświadczenie przemiany twojej cielesnej formy, ponieważ zostawimy cię na tę krótką sekwencję w czasie, a potem będziemy cię uczyć wprost, że nareszcie określono czas, cel i powód twojego rzekomego pobytu tutaj. Oto procedura, którą zaraz ci zaofiaruję w związku z rozpadem czasoprzestrzeni i moją pewnością, że dokonano już korekty mocy twojego rozdwojonego umysłu, dotyczącej decyzji o tym, co chcesz, aby było w tobie prawdziwe. Procedura ta to proste uznanie, że ćwicząc ideę, że musi istnieć coś innego, powiedziałeś: „Mam już dość tej tożsamości w cielesnej formie. Cokolwiek ma się wydarzyć, już tego nie chcę”. I natychmiast zaczęło się to zmieniać, a im mniej narzucałeś sobie swą cielesną tożsamość, powiedz do mnie: „tym bardziej się to zmieniało”.

O tak. Właśnie tak. Nastało światło, jesteś uzdrowiony i możesz uzdrawiać, ja zaś opuszczę cię na ten odstęp czasu. Prawda jest taka, że całkowicie opuścisz czasoprzestrzeń, ale ja przywołam cię z powrotem, abyś zaświadczył o sukcesie misji, którą jest przemiana twojego umysłu. A więc gdy pojawisz się tu ponownie wraz ze mną, będziesz w całkowicie innym układzie odniesienia niż ten, w którym byłeś poprzednio, ja zaś natychmiast cię zauważę i rozpoznam, że jesteś jednym z tych, którzy skrócili czas w swojej tożsamości, ponieważ Bóg towarzyszy nam, dokądkolwiek idziemy. A więc możemy to powiedzieć razem, ufając na nowo jeden drugiemu, że cokolwiek widzimy na zewnątrz, nie jest to życiem; że cokolwiek widziałem, już tego nie chcę, a więc mogę powiedzieć razem z tobą, opuszczając ten malutki cykl czasu: „Niech Bóg nas błogosławi, podczas tych ośmiu tysięcy lat, każdego z nas”, ponieważ jesteś światłem świata. Jesteś światłem tego świata. Jesteś światłością, której szukałem. I rozpoznajemy teraz siebie nawzajem w tym procesie, a czas wreszcie się skończył…


Moją wolą jest, by nastała światłość.
Lekcje 73–76,
dzięki którym trwamy w naszej Twórczej Tożsamości.

Odcinek I

Ciąg dalszy nastąpi