Opowieść o sukcesie ludzkiej przemiany (część 2) – tekst filmu Mastera Teachera

KURS CUDÓW

Najświętszy ze wszystkich punktów na ziemi jest ten,
gdzie odwieczna nienawiść stała się obecną miłością…

Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
z niewoli czasoprzestrzeni.

OPOWIEŚĆ O SUKCESIE
LUDZKIEJ PRZEMIANY

Odcinek II

Spotkanie z Mistrzem-Nauczycielem

Tak, ale…

Czym jest Stworzenie?

Stworzenie jest sumą wszystkich Bożych Myśli w nieskończonej ilości i pozbawionych jakichkolwiek granic. Tylko Miłość stwarza i tylko na swoje podobieństwo. Nie było takiego czasu, w którym nie istniałoby wszystko, co stworzyła. I nie będzie takiego czasu, w którym wszystko, co stworzyła, odczuwałoby jakąkolwiek stratę. Boże Myśli są na zawsze dokładnie takie, jakie były i jakie są, niezmienione biegiem czasu ani po skończeniu czasu.

Bożym Myślom dana jest cała moc ich Stworzyciela. Albowiem On chce powiększyć Miłość poprzez jej rozprzestrzenienie. W ten sposób Jego Syn uczestniczy w stwarzaniu, a zatem musi również podzielać Jego stwórczą moc. Co Bóg zamierzył, aby było jednością na wieki, będzie wciąż jednością, gdy czas przeminie, i nie zostanie zmienione przez upływ czasu, pozostając takie, jakie było, zanim powstała myśl o czasie.

Stworzenie jest przeciwieństwem wszystkich złudzeń, albowiem stworzenie jest prawdą. Stworzenie jest świętym Synem Boga, albowiem poprzez Stworzenie Jego Wola dopełnia się we wszystkich aspektach, a każda część zawiera w sobie Całość. Jedność Stworzenia jest nienaruszalna i gwarantowana na wieki, na zawsze zawarta w świętej Woli Bożego Syna, ponad możliwością skrzywdzenia, oddzielenia, niedoskonałości bądź jakiejkolwiek plamy na jej bezgrzeszności. Posłuchaj wraz ze mną.

My jesteśmy Stworzeniem – my, Synowie Boży. Zdajemy się oddzieleni i nieświadomi naszej wiecznej jedności z Nim. Jednak poza wszystkimi naszymi wątpliwościami, poza wszelkimi lękami istnieje pewność. Albowiem Miłość pozostaje ze wszystkimi Swymi Myślami, a Jej pewność należy do nich. Boża pamięć jest w naszych świętych umysłach, Boża pamięć jest w naszych świętych umysłach, które są świadome swojej jedności oraz połączenia ze swym Stwórcą. Niech naszą funkcją będzie jedynie pozwolić na powrót tej pamięci, na spełnienie Woli Boga na ziemi, abyśmy odzyskali zdrowie umysłu i byli po prostu tacy, jakimi nas Bóg stworzył.

Oto nasza pamięć: Ojciec nas wzywa. Słyszymy Jego Głos i przebaczamy Stworzeniu w Imię jego Stwórcy, istnej Świętości, w której uczestniczy Jego własne Stworzenie, którego świętość jest wciąż częścią pamięci, którą zamierzamy się teraz podzielić.

Dobrze. Zaczynamy.

Początek piosenki:

Nie wiedziałam, jaka to chwila.
A potem spotkałam ciebie.
Jakaż cudowna była to chwila,
Poczułam się jak w niebie.

Nie wiedziałam, jaki to dzień.
Gdy dłoń twą w swojej trzymałam.

Oto punkt, w którym jesteśmy.

Ciepły jakby majowy dzień,
Chwila doprawdy wspaniała.

Wspaniale było żyć, być młodą,
Szaloną i bez reszty twoją.

To wszystko jest w naszym umyśle.

Wspaniale cię widzieć, czuć twój dotyk,
I słyszeć, że nazywasz mnie twoją.

Nie wiedziałam, który to rok.
Jakbym w ogóle nie żyła.
Tak bardzo pragnęłam miłości
i oto w oczach twych zalśniła.

Posiadłam mądrość
I już wiem, jaka to chwila.

To jest Kurs Cudów, a ty go słyszysz.

Dobrze. Idea sformułowania, tu i teraz, pojedynczości jest możliwa, ponieważ w prostym pojęciu, które mamy o sobie, znajdujemy się tu i teraz. Znajdujemy się tu i teraz.

Wspaniale jest żyć, być młodą,
Szaloną i bez reszty twoją.
Wspaniale cię widzieć, czuć twój dotyk,
I słyszeć, że nazywasz mnie twoją.

Nie wiedziałam, który to rok.
Jakbym w ogóle nie żyła.

Czujesz to? To jest Miłość Boga.

Tak bardzo pragnęłam miłości
i oto w oczach twych zalśniła.

Jeżeli skupię twoją uwagę na tym, że jesteś zarówno przyczyną tego, jak i skutkiem, oraz że są one jednoczesne, lub jak nauczamy w czasie – w zasadzie jednoczesne, to nie będziesz cierpiał z powodu tego stanu…

Posiadłam mądrość
I już wiem, jaka to chwila.

Powiem ci, co się dzieje, abyś mógł to zrozumieć. Wszyscy mówią: „No cóż, czego on właściwie naucza?” Nauczam religii rozpoznania samego siebie w idei konkretnego umiejscowienia w czasoprzestrzeni.

No dawaj… Będę cię nauczał. Co jest twoją religią? Jezus? Ty nauczasz… Mam tego spróbować z tobą? Kiedy zaczniesz to słyszeć, to wszystko, co ci mówię o twoim wyobrażeniu, będzie miało sens, rozumiesz? Ponieważ zaczniesz układać w swoim umyśle jedyny czas, jaki naprawdę istnieje, i w tym procesie zamierzasz uciec, zamierzasz uciec, zamierzasz uciec z tej idei, że nie wiesz, kim jesteś. Zrób to teraz!

Zadziwiającą rzeczą jest oczywiście, że nauczam o wyraźnym pojawieniu się postaci spoza tego czasu, a postać ta rozgląda się wokół i mówi: „Ja nie jestem stąd”.

Proszę bardzo, to ciekawe… Wysłałem pewne materiały ilustrujące mnie samego, ponieważ zdecydowałem się nauczać o ponownym pojawieniu się Jezusa Chrystusa. Wysłałem je – zapomniałem komu – jednemu z tych wielkich nauczycieli-guru i wiesz, co się stało? Odesłali mi tę kasetę! A więc widzisz, ty boisz się nauczania o pewności co do tego, że alternatywą wobec idei pobytu w czasoprzestrzeni – jesteś gotowy? – to po prostu nie być w czasoprzestrzeni.

Nie ma takiego miejsca, gdzie byłoby to opisane bardziej stanowczo – spojrzałem dziś na Nowy Testament i mogę ci go przeczytać w jakimkolwiek szczególnym sensie, w jakim chciałbyś go usłyszeć. Nie to jest problemem. Problemem jest to, że słyszysz to koncepcyjnie, lecz prawdziwy świat nie jest koncepcyjny. A oto dlaczego tego nauczam. Mówiłem ci już, że stworzenie to ty. Czy ono włącza wszystko? Oczywiście. Czy włącza ono wszelki zło, grzech i moc piekielną? Tak! Tym będzie stworzenie w myśli o tym, czym jesteś, nie w jakimś innym umyśle, lecz w twoim rozpoznaniu siebie.

Zasadniczo chodzi tu o to, żeby pozwolić na zmianę. A więc kiedy spotkaliśmy się tu i teraz, a ja rozesłałem tę kasetę wideo… Czy mam użyć fragmentu z Pisma Świętego? Czy wiesz, co mówi Jezus w rozdziale 14 Ewangelii św. Jana? On mówi: „Pojawiam się tu jako cielesna forma, by powiedzieć wam, że wyjdziemy stąd, do diabła”. Ty zaś komplikujesz to, dlatego że nie potrafisz zobaczyć alternatywy. A więc mówisz: „No cóż, ale czym jest stworzenie?” O tym czytaliśmy przed chwilą. I od razu pojawia się pytanie i spójrzmy na nie, używając rozdziału 14 Ewangelii św. Jana: „Czym jest prawdziwy świat? Czym jest ten świat, który widzę?”

Posłuchaj, przyjrzymy się tylko fragmentowi, dobrze? To jest Kurs Cudów wspomnień, które mam w swoim umyśle, które nie mogą nie zawierać początku i końca za sprawą, powiedz do mnie: „wynalazku”.

Zauważ, że mechanizm twojego cielesnego sformułowania jest oczywiście nietwórczy. Ty o tym wiesz. Opisujesz wszechświat tam na zewnątrz, miliardy gwiazd i galaktyk, a sam trzymasz się mechanicznego przekazywania koncepcyjnej myśli. Czy ty mnie w ogóle słyszysz? Nigdzie nie możesz pójść; nie możesz wyjść poza prędkość światła. Znajdujesz się w pułapce mechanizmu zwanego wynalazkiem czasu, który jest tym samym, co przestrzeń.

Nie wiem, czy to, co ci mówię… Nie podoba ci się to i mówisz: „Zamierzam być bardzo…” Nie ma w tym żadnej rzeczywistości. Nie ma w tobie nic rzeczywistego. Twoje ciało trwało jedynie ułamek sekundy, czyli moment włączenia mechanizmu, którym jesteś w czasoprzestrzeni, twojego DNA, wyobrażeń, które masz o sobie, twoich pięćdziesięciu tysięcy lat, trwającego tysiąc czy też milion lat sformułowania tej idei. Lecz wszystko to jest mechaniczne. Oczywiście proste rozwiązanie polega na tym, że wiesz doskonale, iż nie wiesz, kim jesteś ani co robisz, a jednak niemożliwe jest, abyś nie wiedział, a zatem tak długo jak pozostajesz w tym mechanicznym stanie, tak długo – powiedz do mnie: „Mogę umrzeć”.

No jasne, bo przecież jesteś mechanicznym cielesnym sformułowaniem! A oczywiście Bóg nie umiera, tzn. nie eliminuje samego Siebie, ale tobie udaje się w mechaniczności… Uwielbiam tego nauczać, gdy to słyszysz.

Posłuchaj, przeczytam ci coś z późniejszych fragmentów idei Podręcznika dla Nauczycieli, dotyczącego twojego sformułowania. A zatem Czym jest prawdziwy świat? Czym jest prawdziwy świat? Przyjrzyjmy się temu. A potem przeczytam ci urywek rozdziału czternastego Ewangelii  św. Jana, ponieważ jestem oczywiście mechaniczną ideą, która zna rzeczywistość wszechświata. I napotykam jedynie inne mechaniczne postacie, które przedstawiają siebie używając prędkości trzysta tysięcy km na godzinę, ale w takim wypadku oczywiście zmierzają one donikąd.

Jeżeli nie będę miał innej okazji, to mój umysł, w mojej pamięci o tobie, przypomina ci, że poprzez trening umysłu udało ci się przybyć tutaj, a to się nazywa wyborem. Będę przez chwilę nauczał o wyborze. Ponieważ jesteś istotą mechaniczną, to reprezentujesz koncepcyjne idee, które następnie mają wartość, jaka jest w nich zawarta. A więc jesteś mechanikiem. Jesteś fizykiem. Masz w swoim umyśle wyobrażenie o wszechświecie, ale pozostajesz mechaniczny. A więc nie ma sposobu, abyś mógł tam dotrzeć. W jaki sposób tego dokonujesz? Używając Umysłu Boga. Teraz spróbuję ci to przeczytać. Posłuchaj.

Posłuchaj, czym jest ten prawdziwy mechaniczny świat?
Prawdziwy świat jest również symbolem, podobnie jak wszystko inne, co ofiaruje percepcja. A jednak reprezentuje on przeciwieństwo twoich wytworów. Twój świat, postrzegany oczami lęku, dostarcza ci świadków przerażenia. Jedynie oczy pobłogosławione przebaczeniem widzą prawdziwy świat, w którym strach jest niemożliwy, a świadków lęku nie można nigdzie znaleźć.

Widzisz to? Rozumiesz, co mówię? Jestem istotą mechaniczną, lecz ofiaruję ci szybszą przemianę odległości między ciemnością a światłem. Posłuchaj.

Prawdziwy świat zawiera przeciwieństwo każdej nieszczęśliwej myśli odzwierciedlonej w twoim świecie; niezawodną korektę obrazów lęku i dźwięków bitwy zawartych w twym świecie. Prawdziwy świat pokazuje inną wizję świata, a widzą go wyciszone oczy i spokojny umysł. W tym świecie jest tylko odpoczynek. Nie słychać w nim żadnych krzyków bólu i smutku, ponieważ wszystko w nim objęte jest przebaczeniem. Obraz tego świata tchnie łagodnością. Tylko radosne obrazy i dźwięki mogą przeniknąć do umysłu, który sobie przebaczył.

Będę przez chwilę nauczał. Ty ćwiczysz operowanie ideami koncepcyjnych skojarzeń, w których spotykasz i rozpoznajesz mechanizmy. A to się nazywa konfliktem po prostu dlatego, że umysł oddzielony od twojego wydaje się pozostawać w konflikcie. A więc znajdujesz poprzez własne mechanizmy idee rozwiązań w swoim umyśle. To jest całe moje nauczanie. To jest nauczanie Jezusa i przeczytamy jeszcze coś o tym. Oczywiście, że istnieje tam cały wszechświat. Przecież wiesz, że istnieje moc miliard razy większa niż to, ponieważ sam mi to powiedziałeś. A jednak wydajesz się zamknięty w idei mechanicznej definicji opartej na myślokształtach. A zatem by zaofiarować ci rozwiązanie, muszę wziąć twoje myślokształty, ponieważ jasne jest, że jeśli jesteś tu zawarty – masz jedno drobne słońce, tak czy nie? Masz jedno drobne słońce i krążącą wokół niego malutką planetę, ale wiesz doskonale, że jesteś istotą mechaniczną. Daj spokój, nadszedł czas, abyś zaczął się temu przyglądać. A więc uznajesz swoją mechaniczność, lecz rzekomo nie znajdujesz rozwiązania, ja zaś ofiaruję ci moją pewność co do tego, że rozwiązanie nigdy nie jest zawarte w mechanizmach, skoro stworzenie, o którym czytałem, jest jedyną rzeczywistością w chwili, gdy budzisz się ze snu o tym, czym jesteś.

Używamy określenia „przeciwna idea”. Innymi słowy, kiedy jesteś przerażony, jesteś również zakochany. I zmiana dokonuje się w tym samym momencie, w którym decydujesz się to zmienić. Lecz kiedy to zmieniasz, to nadal pozostaje podzielonym na cząsteczki związkiem tożsamości „ja”, które nie przestaje się powielać zamiast po prostu być całością powielenia.

Nauczałem tego od czasu, gdy Jezus cię tego nauczał. Ty zaś myślisz, że to było dwa tysiące lat temu. To nieprawda. Lecz nie potrafisz tego usłyszeć, bo potrzebujesz aktywności swoich pojęć, ponieważ myślisz, że Bóg jest prawdziwy. Bóg jest prawdziwy! Mówiłem o tym na tej kasecie i dlatego mi ją odesłali. Nauczałem na niej, że Bóg cię nie osądza koncepcyjnie pod żadnym względem, ale potrzebujesz doświadczenia chwili pełni, aby to zobaczyć.

Posłuchaj jeszcze trochę.

Na cóż by mu się zdały myśli o śmierci, ataku i morderstwie? Cóż może on widzieć wokół siebie prócz bezpieczeństwa, miłości i radości? Czy istnieje coś, co chciałby potępić i osądzić? Świat, który widzi, wyłania się z całkowicie spokojnego umysłu. Nigdzie nie czyha na niego żadne niebezpieczeństwo, ponieważ jest dobry i widzi tylko dobroć.

Prawdziwy świat jest symbolem, że sen o grzechu i winie się skończył, a Syn Boga już nie śpi. Jego budzące się oczy patrzą na niezawodne odzwierciedlenie Miłości jego Ojca, gwarantowaną obietnicę, że został odkupiony. Prawdziwy świat jest oznaką końca czasu, albowiem gdy go widzisz, czas traci sens.

Duch Święty nie potrzebuje czasu, gdy ten wypełnił już swą funkcję. Teraz czeka On jeszcze tę jedną chwilę aż Bóg zrobi Swój ostatni krok, a czas zniknie i zabierze ze sobą percepcję, pozwalając prawdzie, by była sobą. Ta chwila jest naszym celem, ponieważ zawiera w sobie pamięć Boga. A gdy patrzymy na świat, któremu przebaczono, to właśnie Bóg nas woła i przybywa, by zabrać nas do domu, bo przypomina nam o naszej Tożsamości, którą przywróciło nam przebaczenie.

Będę nauczał tej idei, że muszę wyćwiczyć swój umysł w systematyczny sposób, by pozwolić na zmianę pojęcia, które mam o sobie. Rozumiesz? Nie ma wątpliwości, że opierasz się na pojęciach. Nie ma również wątpliwości, że w żadnym momencie nie wiesz, kim jesteś, dlaczego tu jesteś ani jak się tu znalazłeś. A więc konstruujesz sformułowanie cielesne – daj spokój! – które pokazuje ci odbicie tego, co tak naprawdę zawiera się w twoim umyśle.

Od momentu, gdy przyszedłem tu dziś rano, myślę, że upłynęły około dwadzieścia trzy minuty. Ile czasu zajmują dwadzieścia trzy minuty? Cały czas, jaki istnieje. Wydaje ci się, że musisz zachować symboliczność magazynu czasoprzestrzeni, która jest całkowicie iluzoryczna. Widzisz to wraz ze mną? Wszechświat niczego nie magazynuje. Idea magazynowania jest ideą tak zwanej czarnej dziury. I doświadczasz nieustannych czarnych dziur po prostu dlatego, że nie ma czegoś takiego, jak miejsce w przestrzeni oddzielone od tego, czym jesteś.

Przeczytam ci jeszcze jedno zdanie, a potem cię opuścimy, ponieważ opróżniłeś cały swój magazyn. A więc kiedy tu przyszedłeś, przyniosłeś ze sobą jedynie – a to pochodzi wprost od Jezusa… Dwa tysiące lat temu? To przecież niedorzeczne! To wydarzyło się dopiero dziś rano, zanim tu przybyłeś i po tym, jak odszedłeś. Posłuchaj tego ze mną.

Kosmologia Kursu Cudów

We wszechświecie istnieje tylko jedna istota, która nie wie, czym jest. Mowa tu o pozornym obiektywnym stanie określającym siebie mianem istoty ludzkiej. Ten stan jest całkowicie przejściowy i przemijający. Stanowi on niespotykany przejaw niemożliwej korelacji między czasoprzestrzenną świadomością a bytem wiecznej rzeczywistości.

Odnoszę się do wyobrażenia, które masz o sobie. Usiłuję wywrzeć na ciebie wpływ w związku z twoją religią, ale ty wiesz doskonale – mam przez chwilę nauczać? – że wokół ciebie pojawiają się postacie znajdujące się, rzecz jasna, w różnych cyklach czasoprzestrzeni, i każda z nich przedstawia się jak część tego, co uważa za korelację czasoprzestrzenną, lecz postrzega innych jako – użyjemy tu określenia „ciemne” – powiedz do mnie: „ciemne postacie”.

O tak, i właśnie dlatego boisz się samego siebie. Ustalasz pojęcia o utrzymaniu całości mechanizmu, który wytworzyłeś, lecz ten mechanizm ciągle się psuje. Rozumiesz? Czy słyszysz to choć trochę? Właśnie dlatego, gdy posługujesz się prędkością trzysta tysięcy km/s, gdy budujesz te wielkie konstrukcje, które wypuszczasz w przestrzeń kosmiczną, gdy odpalasz rakiety, to nigdzie tak naprawdę nie jedziesz. Nie tylko jest to prawdą, ale ty o tym wiesz. Wiesz, że dotarcie gdziekolwiek za pomocą mechanizmów czasoprzestrzeni zajmie ci i tak ze sto tysięcy lat.

Na czym polega nasza pewność? Na tym, że czas musi być wynalazkiem opierającym się na idei twojego cząsteczkowego rozpadu, który pokaże ci prawdę. W tym sensie nauczam przesłania Jezusa z Nazaretu, lecz kiedy wysłałem do ludzi kasety wideo, a oni wszyscy modlą się do Boga i mówią: „Boże, kiedy umrę, wtedy będę z Tobą”. To czysty nonsens! We wszystkich naukach jakiegokolwiek polegającego na koncepcjach umysłu ofiarowana ci jest pewność co do tego, że czasoprzestrzeń jest wynalazkiem twojego umysłu.

Gdy tu przyszliśmy dziś rano, ile to czasu? A więc przyszedłem i pokazałem ci to. Pamiętasz ostatnią kasetę wideo? Znajduję się w jakimś miejscu w czasoprzestrzeni. Tak naprawdę zmieniam czasoprzestrzeń, w której się znajdujesz. A co ty robisz? Pozwalasz na tę zmianę. Jeśli zaś będziesz się tego trzymał, to będziesz cierpiał z powodu konsekwencji pojęcia, które masz o sobie, i będziesz przekonany, że jesteś ciałem. Dlaczego to prawda? Bo jesteś ciałem! Lecz nie jesteś już nim w tym miejscu, w którym się znajdujesz w związku ze względnym skojarzeniem, że cała czasoprzestrzeń dzieje się tu i teraz.

Właśnie dlatego udało ci się wyćwiczyć swój umysł, by zobaczył inny powód, dla którego tu jesteś. Powodem tym, oczywiście, jest twoja ucieczka do wszechświata. Nie możesz tego dokonać w sposób mechaniczny. Nie tylko to, ale ty o tym dobrze wiesz. A zatem utrwalasz to, mówiąc: „Kiedy umrę, utracę tą cielesną postać”. I okazuje się, że rzeczywiście ją tracisz, ale wcale nie umierasz. Nie możesz umrzeć. Nie ma możliwości – i miałem trochę o tym poczytać – aby istniało coś takiego, jak całkowite unicestwienie, ponieważ miejsce unicestwienia nie może zaistnieć w pełni twórczej rzeczywistości. Jest ono chwilą w czasoprzestrzeni, która trwała tak krótko, i udało ci się ją opuścić.

A zatem wszystkie historie, które mi opowiesz – słyszysz daną historię, znasz tę historię, a jednak nie możesz jej przyjąć, bo nie ma dla niej miejsca w jedności umysłu, którym się posługujesz. Czy mam nauczać? Istnieje tylko jeden umysł. To Umysł Boga. Innymi słowy życie jest pełnią tego, czym jest. Miałem ci trochę poczytać również na ten temat. Istnieje tylko jedno życie i dzielimy je z Bogiem. Nie ma różnych rodzajów życia.

A więc otwieramy Pismo Święte i oto nagle widzimy św. Pawła dwa tysiące lat temu, a także Jezusa, który się pyta: „Dlaczego nie widzisz, że przyszedłem tu, by ci powiedzieć, że twój czas się skończył i że możesz stąd odejść?”

Kocham cię. Uwielbiam tę myśl, że w twoim religijnym pojęciu o sobie zaczniesz przebaczać temu, że niemożliwe jest, aby konflikt, który czujesz, nie był, po pierwsze, powodowany przez ciebie, a po drugie, aby nie był on prawdziwy jako mechanizm, za pomocą którego definiujesz się w swoim polegającym na koncepcjach umyśle. Zaś ten moment nazywamy polem energii i to jest rzeczywistość. Nie ma to zupełnie nic wspólnego z koncepcjami. Jest to ucieczką od koncepcji. Zaraz wracam. Zaraz wracam.

Piosenka: Róża

Mawiają, że miłość jest jak rzeka,
w której topi się wiotka trzcina.
Mawiają, że miłość jest jak brzytwa,
Co duszę twą na pół ucina.

Mawiają, że miłość jest głodem,
Niezagojonym wiecznym pragnieniem.
Ja zaś mówię, że miłość jest kwiatem,
Ty zaś jego jedynym nasieniem.

Serce, co boi się zranienia
Tańczyć się nigdy nie nauczy,
A sen, co lęka się przebudzenia
Onieśmielony z gry się wykluczy.
Dawać zapewne nie będzie umiał,
Kto zabezpiecza się skrycie,
A dusza, co boi się śmierci,
Nigdy nie pozna, czym jest życie.

Gdy czas zbyt samotnie płynie,
A ciężar losu zbyt wiele waży,
Gdy myślisz, że miłość jest jedynie
Dla silnych i dla szczęściarzy,
To pamiętaj, że nawet w zimie,
Pod śniegiem, choćby go było dużo,
Leży nasionko, które miłością słońca
Ogrzane na wiosnę – staje się różą.

 

Ewangelia św. Jana, rozdział 14

Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie ja jestem. Znacie drogę, dokąd ja idę». Znacie drogę, dokąd ja idę. Odezwał się do niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą, prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie. Gdybyście mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie, ponieważ Go zobaczyliście». Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Jezus odpowiedział mu w czasoprzestrzeni – a ty możesz to usłyszeć – «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca?” Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu same dzieła!

Wróciłem na chwilę, ponieważ czytam ci Nowy Testament. Czytałeś go już od dwóch tysięcy lat. Jest w nim powiedziane dokładnie to samo, czego dziś próbuję cię nauczać. Lecz ty mówisz do mnie: „Pokaż nam Ojca, a wtedy ci uwierzymy”. On zaś odpowiada: „Nie mogę ci Go pokazać inaczej, jak pokazując ci dzieła, których trzeba dokonać poprzez przemianę twojego umiejscowionego w czasoprzestrzeni umysłu. Posłuchaj jeszcze trochę:

Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Jesteś w stanie to zrobić! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię. Jeszcze raz powtarzam: Poproście o cokolwiek, a ja to dla was zrobię.

Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Posłuchaj, oto, co ci ofiaruję: Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. I uwaga:

Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie. Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.

Mógłbym czytać dalej, ale z pewnością to nic nie da. A oto dlaczego: Przekazuję ci podstawową pewność co do tego, że znajdujesz się w sekwencji złudzenia, w którym rzeczywiście wierzysz, iż cały wszechświat jest zawarty w ramach ograniczenia, które ktoś – i używam tu pojęcia „ktoś” czy też „jakieś ciało” – narzucił ci, ponieważ powielałeś samego siebie w strukturze pojęcia o tym drobnym miejscu w przestrzeni. Daj spokój!

Jezus wyraża piękną myśl we fragmencie zatytułowanym Wielkość wobec małości. Czy zwracasz kiedykolwiek uwagę na to, jaki jesteś mały? W swoim polegającym na koncepcjach umyśle wiesz doskonale, że niezależnie od rozmiarów, jakie sobie przypisujesz – to jest jedna z moich wielkich nauk – niemożliwe jest, aby mechanizm decyzyjny, którego używasz, nie włączał całego wszechświata. Jednak decyzje te nie są prawdziwe poza tą chwilą – kiedyś nauczaliśmy tego jako „zapadnięcia się” w czasoprzestrzeń, w której się znajdowałeś.

A oto, czemu muszę stawić czoła. Oczywiste jest – spróbować czegoś z tobą? – że nie jestem człowiekiem. Mógłbym być człowiekiem tylko w związku z ideą mechanizmów, których używam w moich pojęciach. I oto modlę się do Boga o ulgę. Nazywamy to tachionowym polem energii, a ono jest nieustannie w twoim umyśle.

A teraz powiedz do mnie: „Boję się”. Oczywiście. Boisz się, ponieważ mechanizmy, które zaprojektowałeś, są tak małe w twoim układzie odniesienia, że opowiadasz mi wszystkie te historie o wszechświecie oraz miliardach gwiazd i galaktyk, i masz koncepcyjne wyobrażenia w swoim umyśle, ale one są niezmiernie małe w układzie ograniczenia. Mówię ci jedynie, że całkowita odległość dotycząca jedności Miłości Boga, Miłości rzeczywistości, Miłości stworzenia jest pełnią tego, czym wszyscy jesteśmy. I oto podjęliśmy decyzję, że możemy to osiągnąć osobno w naszym pojęciu o sobie, ponieważ możemy to osiągnąć osobno. A jest tak dlatego, że pojawienie się dowolnej idei wynalazku czasu będzie miejscem, w którym odnajdziesz siebie.

Poczytam ci jeszcze trochę. Nazywamy to Kursem Cudów. Czy rozumiesz mnie choć trochę? Nadszedł czas, abyś przynajmniej powiedział – a to pochodzi od Jezusa: Przyszedłem tu, aby cię stąd zabrać. A ty natychmiast mówisz: Dlaczego mnie nie zabrałeś dwa tysiące lat temu? Zabrałem. Ale widzisz, w twoich skojarzeniach wydaje ci się, że przeszłość minęła. Ona wcale nie minęła. Ty bierzesz przeszłość i rzutujesz ją w przyszłość – spójrz na to ze mną – i żyjesz w układzie odniesienia, w którym myślisz, że widzisz coś na zewnątrz. Oto zdanie wprost od mojego zbawiciela: nie ma nic na zewnątrz.

Doświadczyłem objawienia w momencie zdruzgotania. Wtedy to przeżyłem – i teraz nauczam – najbardziej niszczycielski akt zwany śmiercią – ty zaś lubisz śmierć, ponieważ tak naprawdę jej nie pamiętasz. Wydaje się, jakbyś ciągle pozostawał pod naciskiem porządkowania idei czasoprzestrzeni. Czas się obudzić! Czas się obudzić! Ty to wiesz, lecz boisz się utraty mechanizmów, za pomocą których wymyśliłeś siebie. Istnieją tylko dwie możliwości. To wszystko. No przecież! Jedna z nich jest mechaniczna, ponieważ idea, że Bóg musiałby się oddzielić we własnym Umyśle, jest niemożliwa. Ale ponieważ ty wierzysz, że jest możliwa, to właśnie ty nie jesteś prawdziwy. I dlatego odesłano mi tamtą kasetę wideo. Ja nauczam przesłania Jezusa Chrystusa, na miłość Boską! Lecz musisz je usłyszeć w swoim własnym umyśle.

Uważaj, coś ci powiem. Puszczam ci w tej chwili piosenkę. Czy puściłem ładną piosenkę? Ona jest rzeczywiście ładna. Wiąże się ona z ideą, że mam dużo czasu, że mogę to usłyszeć… Ja po prostu proszę idee zawarte w tym skojarzeniu, aby doświadczyły mechanizmu polegającego na tym, że [w tle zaczyna się instrumentalna piosenka pt.: Gdy czas upływa] – jak mówi piosenka – musisz o tym pamiętać. Pocałunek pozostaje pocałunkiem. Westchnienie jest tylko westchnieniem. Fundamenty się nie zmieniają z upływem czasu. Posłuchaj:

Świat sam w sobie jest niczym. Twój umysł musi mu nadać znaczenie. To, co widzisz w tym świecie, to twe pragnienia odegrane tak, abyś mógł na nie patrzeć i myśleć, że są prawdziwe. Być może sądzisz, że nie wytworzyłeś świata, lecz przyszedłeś niechętnie do tego, co już było wytworzone, czekające zaledwie, aż twoje myśli nadadzą temu znaczenie. Jednak w rzeczywistości, gdy przyszedłeś, znalazłeś dokładnie to, czego szukałeś. Powtórzę to jeszcze raz:  Znajdujesz tu i teraz dokładnie to, co myślałeś.

Ten świat, czy też koncepcja tej chwili, skończył się dawno temu. Myśli, które go wytworzyły, nie znajdują się już w umyśle, który je wymyślił i kochał przez krótką chwilę. Cud pokazuje, że przeszłość odeszła, a to, co naprawdę odeszło, nie ma żadnych skutków. Pamięć o przyczynie może jedynie wytworzyć złudzenie jej istnienia, a nie skutki.

Myślisz, że żyjesz w tym, co jest przeszłością. Każdą rzecz, na którą patrzysz, widziałeś już ledwie przez chwilę, dawno temu, zanim jej nierealność ustąpiła wobec prawdy. Ani jedno złudzenie nie pozostaje wciąż bez odpowiedzi w twoim umyśle. Niepewność została sprowadzona do pewności tak dawno temu, że w istocie trudno jest trzymać ją w swoim sercu tak, jakby była ciągle jeszcze przed tobą.

Przypominam sobie coś. Przypominam sobie coś. Widzisz to? Wydobywam cię z twoich zamierzchłych idei pamięci. Boisz się ich utracić, ponieważ będziesz wtedy nieżywy. A więc trzymasz się ich i w tym czasowym układzie odniesienia, w którym się znajdujesz, przechodzisz kolejne doświadczenie śmierci. Istnieje tylko jedna myśl o tym, że jestem cielesnym sformułowaniem powielenia galaktycznej idei zawarcia w tym sformułowaniu.

Posłuchaj tego: jeśli rzeczywiście jesteś istotą mechaniczną, czym oczywiście nie możesz nie być – to nie wyklucza to możliwości, że pojęcie, które masz o sobie, może ci pozwolić zobaczyć twoją pełnię. Oczywiście wzbudza to w tobie lęk z powodu twojej determinacji, by przestawiać się jako część idei umiejscowienia w czasoprzestrzeni. Można tu użyć ulubionego wyrażenia: Zejdź mi z oczu, szatanie.

A wy myślicie sobie tak: Ale przecież ja nie wierzę w piekło. Ja bym na twoim miejscu wierzył. Ja wierzę w Niebo. W to również możesz wierzyć, lecz decyzja, by pozwolić sobie samemu na uzdrowienie, będzie przez chwilę zawierała czynniki odzwierciedlenia światła, ponieważ stanowią one ciemną formę nieustannego nadużywania samego siebie w tym malutkim miejscu w czasoprzestrzeni.

A teraz powiedz do mnie: „Ja to rozumiem w sposób koncepcyjny”. Powiedz to. Rozumiem, że jestem człowiekiem. Lecz przed chwilą przeczytałem ci, że tak naprawdę nie jesteś człowiekiem. To pochodzi od Jezusa – nie jesteś nim dłużej niż tę sekundę, w której zacząłeś się pytać: Kim jestem? Co ja takiego zrobiłem? Dlaczego tu jestem? W tym samym momencie, o homo sapiens, niemożliwe jest, abyś nie otrzymał odpowiedzi. Tak naprawdę ofiaruję ci jedynie ucieczkę od twojej małości. Jednak nie możesz uciec poprzez próbę powiększenia swojej małości. Musisz powrócić do tej maksymalnej małości, którą jesteś w molekularnych falach twojej myśli o sformułowaniu cząsteczek i fal przemiany falowej energii światła, które redukujesz do poziomu cząsteczki i trzymasz się jej po to, by oddzielać swoje ciało.

Jak widać pozwalasz Staruszkowi nauczać. Wielu z was, jak przypomina nam Jezus, jest tak naprawdę w tym ode mnie lepszych. Lecz musisz poznać podstawowy zasób słów dotyczących twojego symbolicznego przedstawienia siebie, dzięki czemu twój opis samego siebie pokaże ci konflikt, którego zamierzasz się trzymać. Rozumiesz? Ja ci niczego nie odbieram. Ktoś naprawdę się tu sprzeciwił. Nie wiem, kto to taki. To jeden z tych wielkich uduchowionych, który powiada: Wszyscy przecież odczuwamy konflikt i ból. To całkowity absurd. Lecz kiedy przychodzę tu i mówię do ciebie, odsyłasz mi Pismo Święte Jezusa. Nie podoba ci się myśl, że jesteś całkowity i doskonały bez względu na to, czy się z tym zgadzasz, czy nie. Bóg bowiem nie osądza ani nie rozróżnia mechanizmów, za pomocą których słuchasz samego siebie.

Czy ja przynoszę tu tę ideę? Oczywiście. Czy wielu z was tego doświadczyło? Mam nauczać? Wszyscy tego doświadczyliście. Ty zaś myślisz, że przychodzisz do Jezusa za pośrednictwem tych wielkich katedr i pomników, które budujesz. A ja przeżyłem moje objawienie dzięki człowiekowi, który sprzedawał jabłka na rogu ulicy. Nie słyszysz mnie. On po prostu tam stał – to było w trakcie Wielkiego Kryzysu w latach trzydziestych – ledwo wiązał koniec z końcem i sprzedawał zebrane przez siebie jabłka po to, by się utrzymać. Używał on energii miłości, którą poczuł w chwili naszego umiejscowienia w czasoprzestrzeni, w której się znajdował.

Czy mnie słyszysz? Czy ktokolwiek mnie słyszy? Ty wciąż porządkujesz twoje wyobrażenie o tym, że nie jesteś doskonały. Lecz używasz symboli, które reprezentują czynność przebaczenia opartego na przekonaniu, że symboliczne przedstawienie tego, kim jesteś, nie może być zawarte całkowicie w twoim umyśle. Jezus zaś mówi: To nieprawda. Nie potrzebujesz żadnego tabernakulum. Nie potrzebujesz niczego. Te rzeczy próbują zasadniczo robić nauczyciele, którzy udają, że mówią o Jezusie. Lecz pamiętaj o jednym: jeśli mam sformułować ideę zmiany w czasoprzestrzeni, a zmiana ta pokaże ci miejsce, które odkryłem w swoim umyśle z powodu całego bólu, samotności i śmierci, to może się to wydarzyć w każdej chwili, w każdym miejscu i czasie, ponieważ już się dzieje, już się dzieje. Jak mówi piosenka: W dłoniach mych – czas, a w moim sercu – ty.

[W tle muzyka orkiestry Jackie Gleason]
A gdzie nie spojrzę, nic prócz miłości. Gdzie nie spojrzę, nic prócz miłości. Czy zauważyłeś, że nie unikam idei spoglądania na ciebie w twojej własnej perspektywie? A jeśli zawołasz raz na zawsze, spełnią się wszystkie moje marzenia. Przepraszam. Widzisz? Idea przemiany twojego umysłu nie wyklucza bólu. Ty myślisz sobie tak: „Ależ jestem radosny i szczęśliwy!”. Musisz jednak doświadczyć chwili całkowitej przemiany, bo inaczej po co tu jesteś?

Dzielisz się chwilą z bliską ci osobą. Widzisz, używam swojego umysłu. Czy twoje ciało ma w tym udział? Może mieć. Nie sprzeciwiam się niczemu, co zdecydowałeś się zrobić z innym ciałem. Mówię ci jedynie, że jeśli oddzielisz jedno ciało od drugiego, to zginiesz, po prostu dlatego, że… w dłoniach mych – czas, a w moich ramionach – ty.

Jest to tak pięknie opisane w Piśmie Świętym, w którym Jezus mówi: Przebacz człowiekowi na zewnątrz. Innymi słowy: kochaj swoich nieprzyjaciół. Słyszysz to w sposób koncepcyjny. Ja zaś ofiaruję ci pewność co do tego, że jeśli mamy wspólny cel, mimo że jesteśmy oddzieleni, to jak przypomina nam Jezus – nasz cel doda nam sił w chwili, którą zamierzamy tu spędzić.

Dobrze. Gdy stąpasz po tej ziemi, tak naprawdę ciągle przeżywasz chwile oddzielenia. Lecz w tym samym momencie czujesz niesamowitą miłość, zrozumienie i wolność, które oczywiście nie są związane z ciałem, a wszystkie mechanizmy, które próbowałeś łączyć w całość w sekwencji snu, już zniknęły.

Cieszę się, że zdecydowałeś się ze mną spotkać w tym momencie. Cieszę się, że zdecydowałeś się posłużyć wynalazkiem, którym jest idea, że czas nie może trwać dłużej niż ta chwila, którą właśnie przeżywasz. Poćwiczmy przez chwilę. Oto jesteś. Tak naprawdę nie było cię tutaj dwadzieścia osiem lub pięćdziesiąt siedem minut temu. Nie, to niemożliwe. Możesz tu być jedynie w tym momencie, w którym ustanawiasz nowy układ odniesienia oparty na świadectwie, którego używamy, by dzielić się brakiem odległości między moim cierpieniem a twoim cierpieniem, ponieważ jakakolwiek różnica między nimi może jedynie prowadzić do tego, co dzieje się tu i teraz.

I oto jeszcze jedno zdanie, które jest bardzo ważne w związku z ideą czasu. Posłuchaj.

Myślisz, że żyjesz w tym, co jest przeszłością. Każdą rzecz, na którą patrzysz, widziałeś już ledwie przez chwilę, dawno temu, zanim jej nierealność ustąpiła wobec prawdy. Ani jedno złudzenie nie pozostaje wciąż bez odpowiedzi w twoim umyśle. Niepewność została sprowadzona do pewności tak dawno temu, że w istocie trudno jest trzymać ją w swoim sercu tak, jakby była ciągle jeszcze przed tobą.

Takie jest każde życie: pozorny odstęp od narodzin do śmierci i dalej, znowu do życia, powtarzanie chwili dawno minionej, która nie może być przeżyta na nowo. A cały czas jest tylko szalonym przekonaniem, że to, co się skończyło, jest wciąż tu i teraz.

Czas trwał tylko chwilę w twoim umyśle i nie miał żadnego wpływu na wieczność. Tak więc czas przeminął i wszystko jest dokładnie takie, jakie było, zanim powstała droga do nicości.

Dobrze. Czy zauważyłeś to? Znalazłeś się w innych ramach czasu. Na tym polega cała nauka Kursu Cudów, który pochodzi spoza czasu, od Jezusa, i zawiera w sobie przekonanie, że udało ci się przyspieszyć układ odniesienia, w którym się znajdujesz. Jest to oczywiście nauką Nowego Testamentu, nauką Jezusa i użyję tu pewnego słowa, ponieważ jest możliwe, że zechcesz to usłyszeć. Powiedz do mnie ,,ukrzyżowanie”.

Oczywiście, że ból, śmierć i samotność, których doświadczasz, po prostu podtrzymują tę myśl, że jesteś ciałem. Jezus zaś ci udowodnił po prostu, że dopóki sądzisz, że jesteś ciałem, będę ci ofiarował odzwierciedlenie – teraz powiedz do mnie: „zmartwychwstanie” – które pokaże ci, że mogę zmartwychwstać razem z tobą. Oczywiście masz z tym problem i dlatego wysłałem tę kasetę tej osobie – nie pamiętam imion tych wszystkich ludzi… Oni są cudowni i piękni, i nauczają, że Jezus zmartwychwstał, ale zawszę łączą to z ideą śmierci, podczas gdy zasadniczo chodzi o to, że doświadczając nieustannych idei śmierci – idei całkowitej ciemności i światła, możesz wstąpić do… Uwaga!

Niektórzy z was się właśnie pojawiają. A oto dlaczego mnie zaatakujesz. Nie wiem, czy to słyszysz, ale ty atakujesz wszystko po prostu dlatego, że się tego boisz, a tę myśl usprawiedliwiają ciemne postacie, które cię otaczają. Lecz nagle nie wiadomo skąd pojawiła się w twoim umyśle chwila całkowitego przebaczenia i w tamtej chwili nie byliśmy od siebie koncepcyjnie oddzieleni; byliśmy koncepcyjną jednością, ponieważ jako ten, którego nazywasz Mistrzem-Nauczycielem, nauczam świadectwa przemiany mojego fizycznego poczucia istnienia, a dokonuję tego w związku z – powiedz do mnie: „ponownym pojawieniem się Jezusa”.

Nauczałeś tego wystarczająco długo; gdzie myślisz, że podział się Jezus? Na co on czeka? On mówi ci po prostu: Ja zmartwychwstałem, lecz ty tego nie widzisz, ponieważ podtrzymujesz siebie i bronisz się przed działaniem pojedynczej przemiany własnego umysłu.

Nie potrafię wyrazić, jak wielką radość sprawiła mi idea, że pojęcie, które masz o sobie, jako tak zwana zawarta w ciele istota ludzka, jest po prostu determinacją, by nie osądzać czynności miejsca, w którym się znajdujesz. Jeśli zaś pragniesz wymknąć się stąd do wszechświata, to będziesz musiał uwolnić ideę obrony miejsca, w którym jesteś.

Powiedz do mnie: „Ale wtedy umrę”. Nie, nie umrzesz. Używasz śmierci, by usprawiedliwić własną niezdolność do uznania, że ta chwila czasoprzestrzeni tak naprawdę już się skończyła i że cały wszechświat na ciebie czeka. To musi być prawdą, ponieważ powiedziałeś mi w sposób koncepcyjny – i posłużę się tu tobą – powiedziałeś mi, że mogę stąd uciec, w moim pojęciu o sobie, jeśli przekroczę prędkość światła. A ja ci odpowiem: to cudownie. Jeżeli to prawda, to mogę się pojawić tutaj, a chwilę później w jakimkolwiek innym miejscu we wszechświecie.

Tym jest właśnie miłość, prawda? Ona nie wyklucza idei dzielenia się misją, z powodu której tu jesteśmy, lecz misja, którą postanowiłeś kontynuować, nie zaspokoi cię do końca po prostu dlatego, że nastało światło, a ciemność zniknęła. Nastało światło, a ciemność zniknęła. Co za piękne odzwierciedlenie! Dziękuję. Do zobaczenia za chwilę. Do zobaczenia za chwilę, tu i teraz. Świat tego nie widzi, lecz ty to nareszcie widzisz.

OPOWIEŚĆ O SUKCESIE
LUDZKIEJ PRZEMIANY
Odcinek II